- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.było to wspomnienie z poprzedniego życia? Wzdrygnęła się i spojrzała na zegarek. Musiała już wracać. - Mam nadzieję, że nie czekała pani na mnie - powiedziała do portierki przy drzwiach. - Powinnam była przyjść wcześniej. Nie udało mi się zobaczyć wszystkiego. - Może pani przyjść jeszcze raz - odrzekła kobieta przyjaźnie. - Aż do Bożego Narodzenia wiele będzie się tu działo, i w zamku, i w centrum ogrodniczym. - Dziękuję. Z pewnością tu wrócę. Do widzenia. Przy bramie ujrzała znajomą sylwetkę. Przystojny ogrodnik miał teraz na sobie czyste, choć znoszone dżinsy i białą koszulkę. Pozbył się również ciemnego zarostu i okularów przeciwsłonecznych. Jego czarne jak atrament włosy były wilgotne, a oczy miały kolor ciemnego bursztynu. - Miło znów panią widzieć - rzekł ciepło. - Zwiedzała pani dom? - Tak. Reszta rodziny wróciła do domu prosto z centrum ogrodniczego. Ja przyjechałam osobno, żeby obejrzeć zamek. - Zanim dotrze pani do domu, mąż na pewno położy już córeczkę spać. - To mój ojciec. Przyznaję, że wygląda o wiele za młodo do tej roli, dlatego zwracam się do niego po imieniu. A Kitty to moja siostrzyczka. Jeśli już chce pan wiedzieć wszystko, to ten przystojny starszy pan jest moim dziadkiem. Na policzkach ogrodnika pojawił się ślad rumieńca. - Najmocniej przepraszam - rzekł sztywno, ale po chwili znów rozbroił ją uśmiechem. - Z drugiej strony to dobra wiadomość, że nie ma pani męża. Chyba że ktoś inny czai się w pobliżu? - Nie - roześmiała się Jo. - Nie mam męża. Jego oczy zabłysły. - To doskonale się składa, bo ja też nie mam żony. Może uczcimy to drinkiem, zanim wróci pani do domu? - No, no! Widzę, że ogrodnicy nie mają zwyczaju mówić ogródkami. Nieznajomy potrząsnął głową. - Zycie jest na to za krótkie, zgodzi się pani? Tu niedaleko jest gospoda Amborough Arms. A ja mam na imię March. - Wyciągnął do niej dłoń. - Jestem Joanna i chce mi się pić, więc się zgadzam. - Doskonale, Joanno. Tu jest skrót. Możemy pójść ścieżką. - Widzę, że dobrze znasz to miejsce. - Jak własną kieszeń. Czy rodzina będzie czekać na ciebie z kolacją? - Nie. Zanim tu przyjechaliśmy, przygotowałam im lunch. Jack trząsł się nad moją matką, czyli Kate, i doprowadzał ją do szału, pytając co chwilę, jak się czuje. - Przeziębiła się? - Wkrótce urodzi dziecko. Nie mam pojęcia, jak ojciec tym razem to zniesie. Okropnie przeżywał urodzenie Kitty. Przepraszam, chyba za dużo mówię o mojej rodzinie. - Nie ma za co. Bardzo współczuję tobie i twojemu ojcu. - Dziękuję. Mam nadzieję, że w tej gospodzie jest toaleta? Czuję się trochę brudna. A ty? Widzę, że zdążyłeś się już wykąpać. - Bardzo tego potrzebowałem - westchnął. - Przez cały dzień szczepiłem sadzonki. - Ujął ją wpół i przerzucił nad niskim płotkiem na końcu zarośniętej ścieżki. - Jesteśmy na miejscu. Tu jest tylne wejście do pubu. Zaczekaj chwilę, muszę coś powiedzieć właścicielowi. Zastukał do zamkniętych drzwi i zajrzał do środka. Po chwili wrócił. - Czy jeszcze zamknięte? - Otwarte przez cały dzień. Pytałem tylko Dana, czy możemy usiąść w salce z tyłu, żeby spokojnie porozmawiać. W głównej sali zostalibyśmy zadeptani przez gości grających w strzałki. Pub miał białe ściany i ciemne belki na suficie. Wnętrze było puste. Jo uniosła brwi, gdy jej towarzysz poprowadził ją do małej salki za barem. - Kto miałby nas tu zadeptać? - Sama się niedługo przekonasz - rzekł stanowczo. - Na co masz ochotę, Joanno? - Na sok grejpfrutowy z lemoniadą i mnóstwem lodu. Wymknęła się na chwilę do łazienki, a gdy wróciła, napoje już na nich czekały. - Pracowałem ciężko przez cały dzień i nie prowadzę, więc mogę sobie pozwolić na piwo - rzekł March, unosząc szklankę. - Twoje zdrowie, Joanno. - Mieszkasz tu w pobliżu? - Zaledwie kilka minut stąd piechotą. A ty? - Godzinę jazdy samochodem. - Sięgnęła po szklankę i westchnęła z rozkoszą. - Bardzo tego potrzebowałam. March usiadł swobodnie i wyciągnął przed siebie długie nogi. - I jak ci się podobał zamek? - Fantastyczny. Może właściciel jest kawalerem do wzięcia? - zapytała z nadzieją. - Bo jeśli tak, to jestem gotowa wyjść za niego za mąż choćby jutro, żeby tu zamieszkać. - Aż tak ci się podobało? - zaśmiał się. - Chodzi o atmosferę. To zabytkowe wnętrze, ale czułam się tam jak w domu. - Pewnie dlatego, że zamek należy do tej samej rodziny od piętnastego wieku. Jo spojrzała na niego ze zdumieniem. - Naprawdę? To niesamowite. - Udało się to osiągnąć, bo zamek był dziedziczony przez różne gałęzie tego samego rodu. Od czasu do czasu dla zachowania ciągłości pan młody przyjmował nazwisko panny młodej. Czy oglądałaś portrety w galerii? - Nie wszystkie. Czas mi się skońc
ebook
Wydawnictwo Harlequin Enterprises |
z serii Światowe Życie Extra |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 06.02.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.