- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.e, nogi, uszy. Właściwie dwa tylko rodzaje sklepów są otwarte: rządowe piekarnie i rządowe sklepy z alkoholem. Przy tych ostatnich zwłaszcza częste bójki i awantury. Ludność jeszcze nie nabrała wprawy. Jeszcze nie umie stać cierpliwie i pcha się na grandę. Trudno się może i dziwić. Mróz aż dusi. Miasto zmieniło twarz. Jest obce. Nie to samo. Zmieniono nazwy ulic. Nie ma znajomych sklepów. Coraz więcej sowieckich futrzanych czap, szyneli[5], kaloszy, wysokich butów i chustek na głowie. Kapelusze znikły prawie bez śladu. Z ostrożności. Umyślna mimikra z tłem. Wszyscy, o ile możności, ucharakteryzowani są na szumowiny. Ich ludzi poznać od razu. Zwłaszcza kobiety. Wielkie podobno rozczarowanie wśród tych napływowych, że nie ma tu ani jednej odwszalni. Niby to duże miasto, a takich koniecznych kulturalnych urządzeń brak! U nich co innego. Każde najmniejsze nawet miasteczko ją ma. Zegarki wykupili wszystkie od razu. Widziałam jednego, jak paradował przez Pasaż Mikolascha z dużym, kuchennym budzikiem u pasa. Inny znów miał się skarżyć właścicielce mieszkania, że nigdy nie może dobrze umyć rąk, bo woda z muszli za prędko ucieka, kiedy pociągnie za łańcuszek. W teatrze pojawia się raz jakaś komandirsza w strojnej, jedwabnej nocnej koszuli. Kupiła ją już tu jako suknię. Najpiękniejszą suknię, jaką w życiu miała. Mnożą się żarty i dowcipy na ten temat. Spotykani na ulicach sowieccy żołnierze zachowują się bardzo poprawnie. Robią wrażenie poważnych i surowych. Tylko wygląd ich na ogół dość niewojskowy. Zgarbieni, rozchełstani, zmięci. Niektórzy ciągną za sobą pasmo mocnych, lichych perfum. Nie spotkałam nigdy pijanego. Można bezpiecznie wracać samej późnym nawet wieczorem przez miasto. Nie zaczepiają nikogo. Mijają ludzi jak powietrze. Często widuje się na ulicach wyższych nawet wojskowych z okutanym w kocyk niemowlęciem na ręku. Obok żona. Gruba, ciężka baba w chustce lub białym berecie na głowie. Kościołów nie zamknęli. Nałożyli na nie tylko olbrzymie podatki. Ofiarność parafian jest wprost niewiarygodna. Księża chodzą przeważnie po cywilnemu, bo wyłapują ich pod byle pozorem. Większość klasztorów tylko rozpędzili. W Sacré-Coeur mieszka balet z Kijowa. Zakonnice, przebrane po świecku, muszą im usługiwać, gotować, sprzątać. U karmelitanek - szpital. Jedynie szkoły benedyktynek i urszulanek jeszcze się jakoś trzymają. Oczywiście program nauk przystosowany ściśle do okoliczności. Żadnej nauki religii, żadnej historii. W obu szkołach stoi na czele żydowsko-komunistyczna komisja. Władze urządzają dla młodzieży przymusowe antyreligijne meetingi. Jest wykład, a potem dyskusja. Postawa dzieci wspaniała. Na jednym z meetingów wykładowca rzuca sali pytanie: - Gdzie wy widzicie tego waszego Boga? Gdzie on jest? - W niebie. - Ot i nieprawda! Jestem lotnikiem. Latałem nieraz wysoko, bardzo wysoko, pod samo niebo. I oglądałem się. I żadnego Boga nie widziałem. - Trzeba było spaść i zabić się. Zaraz by Go pan zobaczył! To autentyczna odpowiedź czternastoletniego chłopca. Choć rzecz jest przez władze bardzo źle widziana, nieraz, na najwcześniejszych mszach świętych spotyka się po kościołach sowieckich żołnierzy. U wejścia. W kąciku. Nieśmiało. Czapka z gwiazdą leży obok na podłodze, a duże, ciężkie ręce piszą po szynelu niewprawne, prawosławne krzyże. Było też kilka cichych ślubów wśród tych z kijowskiego baletu. Chyłkiem najczęściej, w tajemnicy przed mężem, żony komandirów przynoszą proboszczom dzieci do chrztu. Jednego z nich budzi w nocy dzwonek. Otwiera. W drzwiach szynel. Jest pewny, że to aresztowanie. Nie. Chodzi o spowiedź. Odbyła się nocą, w pustym zamkniętym kościele. Mamy nowych lokatorów. Narzuconych oczywiście. W zamian za żelazny piecyk do swego zakutego mrozem pokoju obiecał Habicha szmatławemu blacharzowi z przedmieścia mieszkanie. Teraz o mieszkanie równie prawie trudno, jak o taki żelazny samowarek. Dostał piecyk, zatem musi dać pokój. Sprowadza nam całą rodzinę w sam środek domu. Wejście jest jedno, hall jeden i jedna łazienka na piętrze. Smród cebuli i para wędrują po klatce schodowej. Piorą bowiem i gotują w pokoju. Uważam jednak, że mogliśmy w tych warunkach gorzej trafić. Blacharzowa i dzieci są ciche, taktowne. Blacharz tylko to obleśny, fałszywy Żyd, mający w powierzchowności coś ze spłoszonego karakona. Poza swoim zawodowym zajęciem pełni jeszcze wysoki urząd w jakimś Rad-Komie, Kom-Radzie czy innym takim niewiadomym nowotworze. Każdy, kto się sprowadza, musi być natychmiast zameldowany. Melduję więc lojalnie całą rodzinę blacharza. Tych, którzy owinięci w baranice nocują czasem w składzie rupieci, którzy wślizgują się nocą, a wychodzą brzaskiem, nie melduję oczywiście nigdy. Nie bardzo zresztą byłoby jak. Lu
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, biografie, historia, II wojna światowa, powszechna XX wiek |
Wydawnictwo: | Siedmioróg |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.