- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.długi, pokryty darnią, jego zewnętrzny skraj zamykała elegancka kamienna balustrada, a z obu stron stały niewielkie ceglane altanki. Poniżej domu teren opadał bardzo stromo, a sam taras był usytuowany na bardzo wysokiej podstawie; balustradę dzieliła od spadzistego trawnika odległość trzydziestu stóp. Oglądany z dołu, wyniosły, jednolity cokół tego tarasu, podobnie jak altanki zbudowany z cegieł, niemal przywodził złowieszcze skojarzenie z fortyfikacją - zamkowym bastionem, z którego przedpiersia można było spoglądać w dalekie przestrzenie równoległe z linią wzroku. Jeszcze niżej, na pierwszym planie, otoczony gęstwą ozdobnie strzyżonych cisów, znajdował się basen o krawędziach z kamiennych płyt. Dalej rozciągał się park z wielkimi wiązami i zielonymi rozległościami trawników; na skraju dolinki połyskiwał wąski strumyk. Na jego krańcu teren znów się wznosił; długi stok pokrywała szachownica upraw. Unosząc wzrok, dostrzegało się po prawej stronie błękitnawą linię oddalonych wzgórz. Stolik ustawiony był w cieniu jednej z niewielkich altan, a nadchodzący Denis i Priscilla zastali już na miejscu resztę towarzystwa. Henry Wimbush zaczynał nalewać do filiżanek herbatę. Był on jednym z tych niezmieniających się mężczyzn w nieokreślonym wieku dobrze już po pięćdziesiątce; mógł być jednak równie dobrze i trzydziestolatkiem, mógł być wreszcie w dowolnym wieku. Denis znał go niemal od zawsze. Przez cały ów czas twarzy pana Wimbusha, wyblakłej i dość przystojnej, nie naznaczył czas; przypominała ona odcieniem jasnoszary melonik, który, zima czy lato, zawsze miał na głowie - nie starzała się, spokojna i pogodna, choć bez szczególnego wyrazu. Obok, oddzielona zarówno od niego, jak i od reszty świata nieprzeniknioną barierą głuchoty, siedziała Jenny Mullion. Być może miała trzydziestkę, pochyły nos i różowo-białą cerę, a ciemne włosy upinała w dwa poziome loczki na skroniach. Uwięziona w zagadkowej wieży swojego kalectwa, trwała odosobniona, spoglądając na świat ostrym, przenikliwym wzrokiem. Tego, co myślała o kobietach, mężczyznach i przedmiotach, Denis nigdy nie potrafił dociec. Pogrążona w zagadkowym osamotnieniu, Jenny była nieco niepokojąca. Nawet teraz najwyraźniej bawiło ją coś, o czym wiedziała tylko ona, uśmiechała się bowiem do siebie, a jej piwne oczy przypominały parę silnie połyskujących szklanych paciorków. Na prawo od niego świeciła zaróżowiona, poważna, zaokrąglona niczym księżyc, emanująca niewinnością, dziecięca twarz Mary Bracegirdle. Jej właścicielka miała niemal dwadzieścia trzy lata, lecz nikt by się tego nie domyślił. Krótkie włosy przycięte na pazia okalały jej policzki jedwabistym złotem. Patrzyła wielkimi oczami barwy przejrzystego błękitu rezolutnie, choć często zmieszana, i żarliwie. Obok Mary siedział sztywno nieduży, wychudły człowieczek. Nazywał się Scogan i wyglądem przypominał wymarłego praptaka z trzeciorzędu. Miał nos zakrzywiony na kształt dzioba, a jego ciemne, błyszczące oczy były ruchliwe niczym u drozda. Nie miał jednak w sobie żadnej miękkości, wdzięku czy ptasiej lekkości. Skóra na jego pomarszczonej, brązowej twarzy wydawała się wysuszona i łuskowata, jego ręce przypominały krokodyle łapy. Poruszał się niczym jaszczurka: raptownie, zwinnie i niepokojąco; mówił niegłośno, wysokim, ironicznym tonem. Będąc kolegą szkolnym i równolatkiem Henryego Wimbusha, wyglądał znacznie starzej, zarazem był o wiele bardziej młodzieńczo pełen życia niż on, ów subtelny arystokrata o twarzy przypominającej odcieniem wyszarzały melonik. O ile pan Scogan wyglądał niczym wymarły jaszczur, to Gombauld był na wskroś człowiekiem z krwi i kości. W staromodnych podręcznikach historii naturalnej z lat trzydziestych staloryt z jego podobizną mógł zdobić rozdział o gatunku homo sapiens - zaszczyt ów był w tamtych czasach przeważnie udziałem lorda Byrona. Bo też i z bujniejszymi włosami oraz skromniejszym kołnierzykiem Gombauld mógłby fizycznie uchodzić za typ na wskroś byronowski, a nawet bardziej, ponieważ z urodzenia był Prowansalczykiem,
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Świat Książki |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 240 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.