- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rtymi na udach próbowała złapać oddech. - O Boże, zupełnie nie mam kondycji. Odgarnęła z oczu kosmyk kasztanowych włosów, wyprostowała się i ostrożnie zbliżyła się o krok do psa, który natychmiast zaszczekał i dał susa do tyłu. Libby przygryzła wargę i popatrzyła na niego z frustracją. - Nie dam się ogłupić psu, który nawet zdaniem właścicieli nie jest szczególnie bystry - powiedziała na głos, myśląc jednocześnie: Libby, przecież mówisz do zwierzęcia, nie spodziewasz się chyba, że ci odpowie. Ten wewnętrzny dialog przerwał jej dźwięk potężnego silnika. Tą uliczką rzadko jeździło cokolwiek innego niż traktory, a to coś nie brzmiało jak traktor. Później nie potrafiła sobie dokładnie przypomnieć kolejności wypadków. Następne sekundy na zawsze pozostały zatarte w jej umyśle. Patrzyła na wielki, czarny samochód, pędzący z olbrzymią prędkością prosto na Eustacea, któremu chyba wydawało się, że to dalszy ciąg jakieś fantastycznej zabawy. W następnej chwili stała pośrodku ulicy z rękami wzniesionymi do góry, a maska auta majaczyła tuż przed nią. Zjechał z autostrady, żeby uniknąć korków. Znalazł skrót przez jakieś wąskie i niewiarygodnie kręte uliczki, ale nawet mu nie przyszło do głowy, żeby włączyć GPS albo sięgnąć do przegródki po mapę. Wolał polegać na swoim naturalnym wyczuciu kierunku. Poza tym wiejskie uliczki w Anglii nie były niebezpieczne; zdarzało mu się już jeździć po znacznie gorszych terenach. Jadąc, wracał myślami do samotnej podróży, którą odbył, gdy miał siedemnaście lat. Przebył wtedy górskie pasma Patagonii w zniszczonym dżipie, który psuł się regularnie, aż w końcu odpłynął z falami. Któż mógł przypuszczać, że droga, którą jechał, była wyschniętym korytem rzeki? Przypomniał sobie, jak udało mu się otworzyć zakleszczone drzwi i wyskoczyć prosto w rwący nurt na sekundy przed tym, nim prąd rzucił dżipa na strome zbocze, i na jego szczupłej twarzy pojawił się drapieżny uśmiech. Zaraz jednak spoważniał i ściągnął ciemne brwi nad jasnobrązowymi oczami. Przez cały dzień nie odstępowało go dziwne niezadowolenie - a może to była zawiść? Przypuszczał, że po części powodem tego nietypowego nastroju mogło być wczorajsze spotkanie. Właściwie nie było ono konieczne - nie musiał widzieć się z tym człowiekiem - ale w opinii Rafaela istniały wiadomości, które nawet mężczyźnie tak lekkomyślnemu i tragicznie niekompetentnemu jak Marchant powinno się przekazywać osobiście, a informacja o utracie domu i firmy z pewnością do takich należała. Rafael nie oczekiwał, że będzie to przyjemne spotkanie, i nie było. Na jego oczach ten człowiek rozsypał się na kawałki. Rafael, obdarzony wielkim poczuciem godności, czuł się zażenowany, patrząc na to. To łzawe użalanie się nad sobą było wręcz niesmaczne i choć wiedział, że Marchant sam wykuł sobie ten los, to jednak poczuł irracjonalny przebłysk wyrzutów sumienia. Poczucie winy zbladło jednak bardzo, gdy tamten krzyknął za nim: - Gdybyś był moim synem! - Gdybym był twoim synem, to wysłałbym cię na emeryturę, zanim zdążyłeś doprowadzić do ruiny firmę i stracić dom - przerwał mu Rafael znudzonym tonem. Marchant jednak na odchodne wystrzelił jeszcze raz: - Mam nadzieję, że któregoś dnia ty sam stracisz wszystko, co kochasz. I mam jeszcze większą nadzieję, że będę mógł na to popatrzeć. Te słowa wciąż dźwięczały mu w głowie - może dlatego, że przekleństwo wydawało się zupełnie bezsensowne. Rafael już dawno stracił jedyną osobę, którą kochał, i na myśl o tym nawet już nie czuł cierpienia. Było to po prostu wspomnienie jak wiele innych. Nie zamierzał jednak doprowadzić do sytuacji, w której mogłaby się zdarzyć powtórka tamtego doświadczenia. Nie kochał nikogo ani niczego; gdyby stracił wszystkie pieniądze, nie zabolałoby go to, a może nawet poczułby podniecenie na myśl, że znów musi zaczynać wszystko od początku. W wieku trzydziestu lat zdobył wszystko, co zamierzał zdobyć, a nawet więcej. Pytanie brzmiało, co dalej? Wiedział, że jego głównym problemem jest motywacja. Osiągnął sukces finansowy, o jakim większości ludzi nawet się nie śniło. Jego życie było bardzo wygodne, tak wygodne, że czuł zazdrość na myśl o chłopcu, którym był kiedyś, o chłopcu, który codziennie musiał walczyć o przetrwanie, polegając tylko na swojej inteligencji i sprycie. Może istnieje coś takiego jak zbyt wielki sukces, pomyślał z ironią, zmieniając bieg przed szczególnie ciasnym zakrętem. Naraz z jego ust wyrwało się przekleństwo. Nie wiadomo skąd, na drodze pojawiła się jakaś postać. Wyglądała jak duch; wydawało się, że zmaterializowała się z mroku. Przez ułamek sekundy miał wrażenie, że widzi w światłach reflektorów szczupłą sylwetk
ebook
Wydawnictwo Harlequin Enterprises |
Data wydania 2013 |
z serii Światowe Życie |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans |
Wydawnictwo: | Harlequin Enterprises |
Wydawnictwo - adres: | info@harpercollins.pl , http://www.harpercollins.pl , 02-672 , ul. Domaniewska 34A , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2013 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.