- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ona wiele charakterystycznej odrębności. Przedewszystkiem powiem, że w Petersburgu są albo niewolnicy, albo potentaci -- środka pomiędzy nimi niema! Jeśli chodzi o mużyka, to wygląd jego nie jest wcale interesujący: w zimie nosi t. zw. tułup, czyli kożuch owczy, w lecie -- koszulę na wierzch portek. Na nogach ma coś w rodzaju sandałów, które przytrzymują się za pomocą długich rzemyków, poobkręcanych aż po same kolana. Włosy ma krótko ostrzyżone, a brodę taką, jaką mu dała matka natura. Niewiasty noszą długie półkożuchy, spadające im na spódnice i ogromne buciska, w których noga całkowicie zatraca swój kształt. Należy rzec prawdę, że w ładnym innym kraju nie ujrzysz ludzi o takich spokojnych twarzach, jak tutaj. W Paryżu, z pośród pierwszych lepszych dziesięciu ludzi należących do sfery niższej, z pewnością u pięciu lub sześciu na twarzach ma wypisane cierpienie, nędzę czy strach. W Petersburgu nigdy nic podobnego nie widziałem. Inna osobliwość, która uderzyła mnie w Petersburgu -- to kanały, przecinające wiele ulic. Nigdzie na ulicach niema wielkiego tłoku powozów, wszędzie masz szerokość przestrzeni. Ulicami pędzą z wielką szybkością dorożki, kibitki, bryczki i powozy, że tylko co krok słyszysz: -- ,,Poskorieje"! (Prędzej!) Chodniki pełne przechodniów. Woźnice odznaczają się wielką biegłością w kierowaniu końmi. Wśród ozdób Petersburga pierwsze miejsce zajmuje pomnik cara Piotra Pierwszego, postawiony mu przez hojną Katarzynę Drugą. Car wyobrażony jest na tym pomniku jako jeździec na koniu stojącym dęba, co jest aluzją do szlachty moskiewskiej, którą nie tak łatwo było mu poskromić. Siedzi na skórze niedźwiedziej, symbolizującej dzikość moskiewskiego ludu. Dla wyjaśnienia alegorji tego pomnika, podam, że postawiony jest na dzikiej skale granitowej, która ma znowu wskazywać na te przeszkody, jakie musiał przezwyciężyć założyciel Petersburgu. Zegar po raz trzeci wybił pół do piątej, gdy odszedłem od tego arcydzieła dłuta naszego rodaka, Falconneta, od napisu: Petro Primo -- Catharina Secunda, 1782. Balem się, że moje miejsce przy table dhote zastanę zaję Petersburg jest największem z małych miast, jakie dotąd w życiu poznałem. Wiadomość o mem przybyciu rozeszła się już była prawie po całem mieście, dzięki memu współtowarzyszowi podróży, który, zresztą, nie mógł nic innego powiedzieć o mnie poza tem, że podróżowałem dyliżansem pocztowym i że nie byłem nauczycielem tańców. Wieść ta wywołała, pewien niepokój wśród całej tutejszej kolonji francuskiej, której każdy członek lękał się ujrzeć we mnie swego konkurenta czy rywala. Ukazanie się moje w stołowym pokoju wywołało szmer wśród czcigodnych gości przy table dhote; każdy z nich starał się z mego wyglądu, z manier wywnioskować: do jakiej sfery towarzyskiej należę. Ale nie tak to łatwo było rozstrzygnąć tę kwestję. Złożyłem ukłon ogólny zebranym i zająłem swe miejsce. Przy zupie, do mego incognito, dzięki skromności pierwszego wrażenia, jakie wywarłem, odniesiono się jeszcze z pewnym szacunkiem, ale już przy pieczystem -- ciekawość, długo wstrzymywana, pękła wreszcie u mego sąsiada po prawej stronie. -- Monsieur jest pewno obcym w Sankt Petersburgu? -- spytał, wyciągając do mnie swą szklankę. -- Nie inaczej, przyjechałem właśnie wczoraj wieczorem -- odparłem, nalewając mu wina do szklanki. -- Więc monsieur jest rodakiem? -- zapytał mój sąsiad po lewej stronie. -- Bardzo moż Jestem z Paryża. -- A ja jestem z Tours, z tego ogrodu Francji, gdzie, jak panu wiadomo, ludzie mówią najczyściej po francusku. Przybyłem do Petersburga, aby tu zastać Pan, prawdopodobnie, też tu po to przyjechał? W przeciwnym razie dałbym mu doskonałą radę: wrócić bezzwłocznie do Francji! -- Dlaczego? -- A dlatego, że ostatni jarmark nauczycieli w Moskwie wypadł bardzo źle! -- Jarmark nauczycieli? -- zapytałem zdumiony. -- Tak, panie, alboż pan nie wiesz, ze ten nieszczęsny Le Duc stracił w tym roku połowę swego majątku? -- Panie -- zwróciłem się do swego sąsiada po prawej stronie -- niech mi pan nie odmówi wyjaśnienia, kto jest ten Le Duc? -- Nadzwyczajnie czcigodny restaurator, który równocześnie utrzymuje kantor wszelkiego rodzaju nauczycieli. Ci są u niego na całkowitem utrzymaniu, on zaś taksuje ich zgodnie z ich zaletami. W czasie Wielkanocy i podczas Bożego Narodzenia, kiedy wszyscy dostojnicy i bogacze rosyjscy przybywają do stolicy, Le Duc otwiera swój kantor, wyrabia posady swym nauczycielom i w ten sposób zwraca sobie wszystkie wydatki wyłożone na ich utrzymanie, i nawet zarabia jeszcze od nich za poś Otóż, mój panie, w bieżącym roku jedna trzecia jego nauczycieli została bez posad, a prócz tego zwrócono mu jeszcze szóstą część tych, których wysłał był na prowincję. Ni
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Biblioteka Analiz |
Wydawnictwo - adres: | redakcja@biblioteka-analiz.pl , http://www.rynek-ksiazki.pl , 00-048 , ul. Mazowiecka 6/8 6/8 /pok.416 , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2007 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.