Zofia Mąkosa jest dla mnie wyjątkową autorką. Jestem pod ogromnym wrażeniem talentu i niecodziennej wiedzy historycznej Pani Zofii. Tego, jak pisze z niesamowitą pasją i zaangażowaniem. Zachwyca mnie ciekawymi historiami, pięknym językiem i kreacją bohaterów, których łatwo polubić i podążać ich śladem. Ponadto, jak rzadko kto oddaje realia życia okresu, który opisuje. W ubiegłym roku Zofia Mąkosa napisała na swoim profilu, że dojrzewa w niej powieść Pomiędzy. Taka historia pomiędzy zakochaniem a miłością, pomiędzy jedną wojną a drugą, pomiędzy życiem a śmiercią, pomiędzy Polakami, Żydami i Niemcami.
Gdy skończyła się pierwsza wojna światowa, Niemcy muszą pogodzić się z odzyskaniem przez Polskę niepodległości i oddaniem części terytorium. Na podstawie postanowień Traktatu Wersalskiego, Trzciel zostaje przecięty granicą. Ta miejscowość staje się głównym miejscem akcji najnowszej powieści Zofii Mąkosy, będący początkiem cyklu ?Pomiędzy?. ?W świetle latarni? jest dokładnie taka, jak zapowiadała autorka, opowiada o byciu pomiędzy. Pomiędzy sercem a rozumem, pomiędzy marzeniami a obowiązkiem, pomiędzy dzieciństwem a dorosłością, pomiędzy złodziejami a przemytnikami. W świetle latarni robi wrażenie doskonałym oddaniem klimatu tamtych czasów, idealnym przedstawieniem ówczesnej rzeczywistości.
Werka najstarsza córka Wieczorka zakochuje się w żydowskim chłopcu w Natanie i chociaż wie, że ojciec przenigdy nie zgodzi się na jej związek z kimś, kto nie jest chrześcijaninem, to dziewczyna nie potrafi przestać o nim myśleć. Boi się swoich uczuć do chłopaka, a zarazem boi się biedy i tego, że całe życie będzie musiała komuś usługiwać za kąt do spania i byle jakie jedzenie. Rodzina żyje na skraju nędzy i ledwo wiąże koniec końcem, w każdej chwili grozi im licytacja domu.
Gdy przez Trzciel zostaje poprowadzona nowa granica polsko-niemiecka obie strony są niezadowolone. To niezadowolenie szczególnie okazują Niemcy. Polacy milczą, nawet jeśli są zawiedzeni, są uzależnieni od niemieckich pracodawców. Są przygnębieni, chociaż powinni cieszyć się wolną ojczyzną. Drożyzna, nieustanne straszenie wojną z bolszewikami i niepewność jutra odbiera im radość z wolności.
W tym samym czasie w Poznaniu Stanisław Błoński werbuje młodą wdowę Joannę Podbielską i wysyła do rodzimego Trzciela na przeszpiegi. Joanna zauroczona Stanisławem, ochoczo przystaje na jego propozycję. Wydaje się jej, że nie jest mu obojętna, ale żadne z nich nie ma odwagi przekroczyć dozwolonej granicy.
Zofia Mąkosa przede wszystkim skupiła się na historii dwóch kobiet. Weroniki, młodej dziewczyny, która po śmierci matki przejęła jej rolę, opiekuje się młodszą siostrą Nelą i zajmuje prowadzeniem domu. Natomiast Joanna jest starsza i bardziej dojrzała, po śmierci męża stara się ze wszystkich sił, by pozostać niezależną kobietą. Pozornie obie bohaterki wszystko dzieli. Miejsce zamieszkania, status społeczny i możliwości, ale jest jednak coś, co je łączy. To Trzciel. Joanna zapewne nigdy nie przyjechałaby tu po latach, gdyby nie miała zadania do wykonania. Joanna kiedyś u Wieczorków spędzała lato i chociaż nie łączy jej z nimi pokrewieństwo, to są jedyną rodziną, jaką ma. Weronika i Joanna nigdy wcześniej się nie spotkały, ale zaczyna je łączyć wyjątkowa więź, a ich relacja stopniowo się rozwija. Joanna dla Weroniki staje się przyjaciółką, powierniczką, a nawet kimś w rodzaju siostry.
Opowieść o Weronice i Joannie dla Zofii Mąkosy była pretekstem do przedstawienia prawdziwych zdarzeń historycznych z tamtego okresu. Mieszkańcy Trzciela po podziale z sąsiadów stali się nagle obywatelami dwóch różnych państw. Ten podział z jednej strony utrudnił ludziom życie, a z drugiej przysłużył się do rozwoju przemytu na dużą skalę oraz obszar przekazywania informacji. Z racji tego Trzciel nazwano miastem przemytników i szpiegów. Strefę dzielącą obie granice zaczęto nazywać Pomiędzy. To słowo było najważniejsze, bo niosło w sobie odpowiedź na wiele pytań.
Przepiękny język literacki to znak rozpoznawczy autorki, bo Zofia Mąkosa ma jedyny w swoim rodzaju styl pisania, którego nie da się pomylić z nikim innym. Autorka nieodmiennie zachwyca mnie swoją wiedzą historyczną, imponuje starannością i wysokim poziomem pisania, dbałością o szczegóły, idealnym połączeniem fikcji literackiej z prawdą historyczną. Zofia Mąkosa zabrała mnie w podróż w czasie, na lekcję historii na granicę polsko ? niemiecką w czasy i miejsce mi nieznane.
Stworzyła wyjątkowe bohaterki, które skradły moje serce. Moją ulubienicą została Nela najmłodsza z nich. Dziewczynka swoją wrażliwością, bystrością umysłu i cudownym charakterem często przewyższa dorosłych.
Podróż po Trzcielu na tę chwilę dobiegła końca, chociaż tak bardzo nie chciało mi się stamtąd wracać.
Opinia bierze udział w konkursie