- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.e piersi. Przywodzą mi na myśl moją młodziutką guwernantkę. Miała obfity biust. Kiedy obejmowałam ją w talii i patrzyłam w górę, te ogromne piersi zasłaniały mi jej twarz. Tworzyły nade mną falujące zadaszenie. Rozkoszna kryjówka przy grze w chowanego. Piersi jak dwa sterowce. Stawiała na nich tackę ze śniadaniem i chodziła wokół stołu. Raz jedną, raz drugą ręką podawała nam tosty, śmietanę, herbatę, masło, miód, marmoladę. Co jakiś czas poprawiała układ na tacy, równoważyła ciężar. Potem brała mnie i brata za ręce i, wyprostowana jak struna, pomału dreptała z nami na taras. Któregoś razu matka nieoczekiwanie zagrodziła jej drogę. Trzymała w palcach łyżeczkę. W pewnym momencie uniosła ją jak mały miecz, zanurzyła w kubku wrzącej herbaty, umieszczonym ponad jędrnymi pagórkami, i zaczęła mieszać. Milczała i mieszała. Mieszał Ze wzrokiem utkwionym w oczach guwernantki. Tymczasem ojciec niestrudzenie czytał gazetę, choć już dawno znał całą na pamięć. Chował się za rozpostartą płachtą, którą trzymał trzęsącymi się dłońmi. Sylvia Mięso polewamy sosem holenderskim. Virginia W niedzielę guwernantka miała wolne. Nie musiałam długo zgadywać, co jadła tego dnia. Na jej imponującym biuście zawsze coś zostawało. A to ość z resztką ryby, a to kapka sosu pomidorowego - jak plama krwi na białym udzie. Albo znów wystygła frytka w starym tłuszczu - jeszcze niedawno taka gorąca - zapomniana w dolince między krągłymi kopczykami. To tam pierwszy raz zobaczyłam trzęsące się ciałka ostryg. I kawałki drobnych różowych ziemniaków. Guwernantka nosiła na swoich piersiach całą kartę dań, ale ta karta prezentowała nie to, co można zjeść, tylko to, co już zostało zjedzone. Ja nie jem mięsa. Sylvia Nie je pani mię W takim razie zrobię jarską zapiekankę. Z ziemniaków, selera, pomidorów, jabłek. Dodam też marchewkę, marchewka dobrze działa na wzrok. A to wszystko przykryjemy Kartkuje książki. Virginia Aż dziwne, że nie wprowadziłam tej osóbki do żadnej ze swoich książek. Podchodziła do jedzenia z prawdziwą namiętnością. Rozkoszowała się każdym kęsem, tak jak ja rozkoszuję się każdym słowem. Każde słowo obracam powoli na języku. Delikatnie próbuję jego smaku, a potem wysysam zawartość ze skamieniałej muszli liter. Kiedy tak nieoczekiwanie postanowiła odejść, kiedy postanowiła mnie opuścić, objęłam ją na pożegnanie. Wtedy pierwszy raz udało mi się dojrzeć z dołu jej twarz: trzęsący się podwójny podbródek, półotwarte spierzchnięte wargi i dziurki w nosie, pełne drobnych, wilgotnych czarnych włosków. Przeciwwagą dla biustu była trzecia krągłość, umiejscowiona nieco niżej. To pewnie od jedzenia, pomyślałam. W tamtych dniach dziewczyna pochłaniała nieprawdopodobne ilości jedzenia. Jadła i jadła, bez końca. Przylgnęłam do tej wielkiej, miękkawej piłki i z odchyloną głową spoglądałam na rondo brudnego kapelusza guwernantki. Zobaczyłam coś więcej: jasne włosy, okalające twarz jak naelektryzowana aureola. Naelektryzowana od grzebienia, którym guwernantka chwilę wcześniej pozwoliła mi rozczesać swoje pukle. Bałam się, żeby jakiś okruszek nie wpadł mi do oka, żeby z tych krągłych pagórków nie zsunął się maleńki kamyczek, a za nim drugi i trzeci, bałam się, żeby nie zasypała mnie lawina drobinek. Jaką ta dziewczyna miała sylwetkę! Mogłaby robić za żywą reklamę tamtejszych cukierni. Raczyłaby się słodkościami, a w zamian defilowała po ulicach z szyldem ciastkarni zawieszonym na szyi. Albo mogłaby nosić na piersiach miseczki pełne belgijskich pomadek, domowych pralinek, kawałków mlecznej czekolady i marcepanu. Mogłaby rozdawać przechodniom kubeczki gorącej Proszę się częstować, miłe i panowie. Uwaga, może parzyć, trzeba podmuchać! Zapomniałam o niej, zapomniałam. Skąd miała pieniądze na ostrygi? Chyba nie z pensji guwernantki? Jadała je co Opuściła mnie. Tego dnia wzięłam tacę i przytrzymałam ją sobie na płaściutkiej klatce piersiowej. Wygięłam się do tyłu, położyłam na tacy filiżankę z gorącą herbatą i opuściłam ręce. Robiliśmy z bratem zakłady, kto przejdzie dłuższy odcinek z takim balastem. Bocianimi krokami, śmiesznie przekrzywieni, paradowaliśmy po jadalni. Tak nas zastała matka. Wpadła w histerię. ,,Chcecie się oparzyć? - krzyczała. - Mało wam? Mało wam wszystkim?! A ty co - zwróciła się do mnie - co ty sobie wyobrażasz?! Jesteś płaska jak deska! - Zaczęła okładać mnie pięściami tam, gdzie jeszcze przed chwilą trzymałam tacę. - I zawsze taka będziesz! Nigdy nie urosną ci piersi, i bardzo dobrze!" Ojciec musiał sam wycierać kałuże rozlanej herbaty. Na Słyszy to pani? Sylvia Co? Virginia Ten krzyk! Sylvia Nic nie słyszę. Nic oprócz pani nieustannego mamrotania. Virginia Ktoś wypowiedzi
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dramat |
Wydawnictwo: | Książkowe Klimaty |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.