- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.y czy cztery lata później bawiłam się z rówieśnikami w pociąg. Mama usłyszała, jak naśladując konduktora, wykrzykuję na podwórku nazwy stacji: Czelabińsk, Pietropawłowsk, Ufa, - Skąd znasz te nazwy, córeczko? - zapytała. - Panowie w mundurach wołali tak na stacjach. Matka zbladła. - Przecież ty miałaś wtedy dwa latka! Faktycznie miałam. Ale co ja poradzę. Doskonała pamięć jest darem Bożym. Raz usłyszany wierszyk czy bajka pozostawały w mej głowie na zawsze. Miałam trzy lata, kiedy, towarzysząc mamie w drodze do sklepu, nauczyłam się liczyć. Rok później - czytać. Z pisaniem było gorzej. Sprawność pamięci nie szła w parze z uzdolnieniami manualnymi. Nawet gdy zaczęłam rysować literki, bazgrałam je paskudnie. Przynajmniej pod tym względem pozostałam normalna, a nawet gorsza od przeciętnej. Mimo wysiłków nie nauczyłam się nigdy grać na fortepianie ani na skrzypcach, co powinno być ambicją każdej dziewczyny z dobrej żydowskiej rodziny. Inna sprawa, że moja rodzina nie była ani dobra, ani w pełni żydowska. Tylko krótki czas po powrocie do Polski ojciec mieszkał u swego rodzeństwa w Grodzisku, gdzie jego najstarszy brat przejął po dziadku piekarnię. Zaraz po wybuchu wojny został zmobilizowany, a mama, która kiepsko się czuła wśród tych - jak mawiała - ,,chałaciarzy", przeniosła się do kuzynostwa, także Jazłowskich, posiadających majątek w pobliżu Ryk. Parę lat Wielkiej Wojny przeżyłam więc na wsi, dość spokojnie i bezpiecznie, lecz okres tej wilegiatury też nie trwał długo. Moja mama, kobieta ciągle niesłychanie atrakcyjna, stała się obiektem zalotów jednego z młodszych kuzynów - Bronisława Jazłowskiego, nieszczęśliwego posiadacza starszej od siebie żony, jędzy. Nikt nie zwracał uwagi na pięcioletnie dziecko pętające się pod nogami. Co ja poradzę, że do dziś mogę odtworzyć namiętne wyznania zakochanych, okrzyki towarzyszące pieszczotom na sianie w stajni, płacze zdradzanej stryjenki Urszuli. Wreszcie, dokładnie pamiętam rozmowę Maryjki z nestorem rodu Mateuszem Jazłowskim, którego nazywałam dziadkiem, choć był tylko bratem mego autentycznego dziadka. Właściwie nie była to rozmowa, a jedynie wyrażone w oględnych słowach ultimatum, po którym mama spakowała manatki i wyjechała do Warszawy. Jeszcze z Rosji wyniosła umiejętność znakomitego gotowania, toteż bez trudu znalazła sobie posadę w kasynie garnizonowym. A mnie do znajomości rosyjskiego, polskiego i jidysz doszła, nie wiadomo kiedy, zdolność posługiwania się językiem niemiec kim, włącznie z najgorszymi anatomiczno-fekalnymi wulgaryzmami. Od ojca wiadomości przychodziły rzadko i nieregularnie. Po rewolucji lutowej 1917 roku przystał do bolszewików i, jak donosił z dumą, aktywnie walczył z kontrrewolucją na rozmaitych frontach. Do kraju lat dziecięcych na razie się nie wybierał, chyba że w ramach rewolucji światowej, którą zapowiadał jego Mistrz - Trocki. Byłam w pierwszej wstępnej, kiedy dookoła wybuchła Polska. Obrazy w mojej pamięci układają się w sekwencję nadzwyczajnego przyśpieszenia, radości i działania. Podczas rozbrajania Niemców znalazłam porzucony przez jakiegoś oficera nagan, przyniosłam go do mieszkania i oddałam mamie. Gdybym znała przyszłość, zapewne zachowałabym go, ukrywając głęboko. Półtora roku później objawił się mój tata. Jakaś siostra miłosierdzia znalazła go półżywego na polu bitwy pod Radzyminem, dokąd zaprowadził go rewolucyjny miraż, nakreślony przez Lenina i jemu podobnych. Jakub Silberstein trafił do lazaretu dla jeńców wojennych, ale ponieważ majaczył po polsku, zajęto się nim lepiej niż innymi. Niestety gangrena uczyniła znaczne postępy i trzeba było amputować mu obie nogi. Jak odnalazła go mama, nie wiem, a jakim sposobem udało się jej wyciągnąć go do domu, tym bardziej. Umierał przez pół roku. Do ran dołączyła się gruźlica. W chwilach polepszenia usiłował opowiadać mi o lepszym świecie, dla którego poświęcił życie. Mimo że miałam zaledwie dziewięć lat, nie potrafiłam znaleźć sensu w jego opo wieściach. Jeśli nie wierzył w Boga i życie pozagrobowe (ja wierzyłam i do dziś wierzę), co obchodził go świat, którego nie mógł doczekać? Zauważyłam ponadto, jak strasznie wiele było w nim nienawiści. Właściwie nie lubił nikogo - ludzi bogatych, księży, katolików i polskich patriotów, ale także ortodoksyjnych Żydów, swoich braci dorobkiewiczów, mojej matki (bo czuł, że poświęca się z obowiązku, ale już od dawna go nie kocha). Najbardziej chyba nienawidził Boga, co było swoistym paradoksem, ponieważ w Niego nie wierzył. Nie pojmowałam tego jako dziecko i nie jestem w stanie zrozumieć nawet dzisiaj, z całym swoim doświadczeniem życiowym. A jego stosunek do mnie? Z pewnością nie była to niechęć. Przeciwnie, na mój widok jego surowe lico
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa, inne |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Wydawnictwo - adres: | biuro@zysk.com.pl , http://www.zysk.com.pl , PL |
Rok publikacji: | 2012 |
Liczba stron: | 485 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.