- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.śnej, na której stał pod parasolem wysoki, czerwony i opasły człowiek i przerzucając ustawicznie rozpięty parasol z ręki do ręki, krzyczał ochrypłym, a wielce namaszczonym głosem coś w rodzaju kazania, często przeplecionego porównaniami biblijnymi i Chwilami rzucał się naprzód z namiętnym okrzykiem groźby i pozostawał jakby zawieszony w próżni, z rozłożonymi rę Wtedy występowała jakaś kobieta w czarnej sukni, z wielkim, zielonym piórem u kapelusza, blada i chuda, biła w olbrzymi tam-tam miedziany z taką siłą, aż tłum się cofał, a czworo dzieci w białych powłóczystych szatach, przemiękłych i obłoconych, ze skrzydłami u ramion, zaczęło śpiewać hymn piskliwymi głosami i tańczyć dokoła mównicy niby koło Arki Kaznodzieja był założycielem nowej sekty, sekty ,,Trwogi". Przepowiadał bliski koniec świata, żądał powszechnej pokuty, rozdania wszelkich dóbr ziemskich, zburzenia miast, zaprzestania pracy i wyjścia w pola i lasy na te dnie oczyszczeń ostatnich. Kazał dziko, śmiesznie, ale z porywającą siłą, nie zważając zupełnie na drwiących z niego słuchaczy. Ktoś rzucił mu w twarz zapalone cygaro, ktoś znowu chlusnął nań wodą, a reszta brutalnymi kpinami i głupim, zwierzęcym śmiechem wtórowała jego cytatom, ale w końcu pokonał ich mocą swego zapału, zapanował nad nimi i okiełznał ich dusze. Przycichli jakoś, zaczynali się budzić, jakiś pijany padł na kolana przed trybuną i chciał się głośno spowiadać z grzechów, to znowu jakaś wzruszona kobieta okryła własną okrywką przeziębłe, sine dzieci, wielu już słuchało ze skupieniem, a gdy czarna kobieta z zielonym piórem zaczęła obchodzić z talerzem w ręku, posypały się pensy dość gęsto, ona zaś rozdawała w zamian sentencje z Apokalipsy, drukowane na czerwonym papierze, i adresy kościoła, gdzie wierni gromadzą się na wspólne rozmyś Betsy rzuciła całego szylinga, co mimo ekstatycznego stanu dostrzegł błyskawicznie mówca, bo zaczął wołać z całych sił: -- Nawrócona, oto jedna z sodomitek nawrócona! -- Chodźmy już, chodźmy -- prosiła zażenowana spojrzeniami. -- Chodźmy, bo jeszcze jeden szyling damy, a uzna panią za świętą. Wysunęli się w tłumu i szli prędko pustym trotuarem. -- Na tamtym rogu tak samo zbawiają -- zauważył ironicznie. Jakoż w istocie i tam, nieco w głębi czarnej i wąskiej uliczki, zatopionej prawie w mgłach coraz niżej spadających, rozlegał się krzykliwy, a namaszczony głos ulicznego kaznodziei, i tam skupiło się nieco przechodniów, i tam bito w tam-tam, śpiewano hymny, wyklinano grzech, nawoływano do pokuty, zbawiano, zbierano pensy i rozdawano wyjątki z Pisma Świętego, drukowane na jasnozielonych kartkach, co jak młode liście padały na błotny trotuar. -- Zbyt wielu jest tych zbawców świata! -- Pan myśli, że to sami oszuści i obłudnicy? -- Nie wiem, wiem tylko, że do otwarcia szynków trwa ich panowanie, bo później braknie słuchaczów i pensów. -- Dawno pan widział mojego brata? -- zagadnęła niespodziewanie. -- Przed trzema dniami byłem u niego na seansie. -- Więc on wciąż zajmuje się spirytyzmem! -- wykrzyknęła z oburzeniem. -- Przepraszam, nie wiedziałem, że się z tym ukrywa przed panią... -- Nie, nie, tylko myślałam, że już dawno zaprzestał, bo nic nam nie wspominał, a i pan się tym zajmuje? -- zapytała lękliwie. -- Ależ nie, byłem na seansie, nie biorąc w nim żadnego bezpośredniego udziału, bo grałem, a właściwie zacząłem grać i usnąłem przy fisharmonii, obudzili mnie, gdy już było po wszystkim. -- Pan w te rzeczy nie wierzy, prawda? -- prosiła prawie. -- Przede wszystkim nie wiem, nic nie widziałem, nic nie twierdzę i niczemu nie zaprzeczam, bo się tym nie zajmuję -- przypomniał sobie w tej chwili tę dziwną podwójność Daisy, ale nie wspomniał o tym ani słowa, by jej nie straszyć... -- Joe już przeszło dwa tygodnie nie był w domu, a przecież niedługo kończy mu się urlop i musi wracać do pułku -- skarżyła się cicho. -- O ile mówił, nie powraca już do służby. Betsy stanęła zdumiona. -- Nie powróci! Boże mój, to się ojciec dopiero zmartwi! -- jęknęła. Mr Zenon jął z zapałem tłumaczyć przyjaciela, przedstawiając życie wojskowe w najczarniejszych barwach, jako niegodne człowieka tak bardzo wyjątkowego, jakim był Mr Joe, ale Betsy tylko kiwała smutnie głową. -- Co ojciec na to powie, co? Już teraz życie w naszym domu stanie się nie do czuję, że ojciec pogniewa się z nim na śmierć..., nie przebaczy ciotki go wydziedziczą... co on co ja teraz pocznę... Nie mogła wstrzymać łez. -- Miss Betsy, a ja się już nie liczę zupełnie? -- Chwilami strasznie się boję, że i tobie, Mr Zen, obrzydnie w końcu nasz dom; znudzą cię ciotki, pogniewasz się z ojcem, znienawidzisz mnie, a bo ja wiem zresztą, co się stanie? Dość, że pewnego w
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, romans historyczny |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Rok publikacji: | 2012 |
Liczba stron: | 290 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.