- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.iarami niezwykłej wręcz manipulacji", bo wydawca - kierując się czytelniczą atrakcyjnością - przywrócił je. Chodziło o Wałęsę. Prof. Andrzej Friszke, który badał stenogramy z posiedzeń Biura Politycznego, twierdzi, że ani Kania, ani Kowalczyk nie sugerowali, że mają kontrolę nad Wałęsą. - Pierwszy wydawca Józef Śnieciński, któremu dałem autoryzowany tekst z naniesionymi poprawkami, rzeczywiście je pominął. Spotkanie, o którym mówiłem, nie było oficjalnym posiedzeniem Biura Politycznego, lecz nieformalnym, a więc nieprotokołowanym, spotkaniem członków kierownictwa partii. Zostało zwołane ad hoc, tuż po przylocie samolotu z Krymu i trwało wiele godzin. Większość spotkań najważniejszych ludzi w państwie po 15 sierpnia miała podobny charakter. Gdy okazało się, że fragment o Wałęsie nie wywołał skandalu, Gierek był w gruncie rzeczy zadowolony, iż znalazł się w książce. Wysłał za moim pośrednictwem ,,Przerwaną dekadę" Wałęsie, od Wałęsy otrzymał - także przeze mnie - autobiografię ,,Droga nadziei" z długą dedykacją. Wałęsa zaprzecza, by był agentem i tłumaczy - przytaczam dokładnie treść i pisownię tekstu: ,,W sierpniu 1980 r. ludzie Kowalczyka próbowali wydostać mnie ze stoczni pod pretekstem ważnych rozmów z Panem. Ja się zgodziłem. Oni Panu zameldowali myśląc, iż uda im się mnie zastraszyć lub szantarzować (tak przypuszczam). Natomiast ja po paru dniach zwłoki, wzmacniając strajk, wyprosiłem tych Panów ze stoczni. Tak to, nie po raz pierwszy i myślę, że nie ostatni, rozegrałem partię pokiera". Ten tekst potwierdza słowa Gierka - Kania i Kowalczyk, wbrew temu, co twierdzi prof. Friszke, próbowali wrobić Wałęsę. - Jak pan znalazł wydawcę? - Pracując jeszcze w Interpressie, prowadziłem rozmowy z Józefem Śniecińskim w sprawie uruchomienia pisma ,,Europa", miałem być w nim naczelnym. Śnieciński był jedną z barwnych postaci okresu przemian ustrojowych. W latach 60. stał na czele organizacji partyjnej w Narodowym Banku Polskim, jednocześnie wraz z grupą Kazimierza Mijala próbował odbudować Komunistyczną Partię Polski. Gomułka nie tolerował odszczepieńców - Śnieciński odsiedział cały zasądzony wyrok, cztery lata. Ten dawniej zagorzały komunista z chińskim odchyleniem w 1988 r. założył... ,,Gazetę Bankową". Kierował nią Andrzej Krzysztof Wróblewski, jego zastępcą był Dariusz Fikus. W czasie jednej z rozmów w sprawie ,,Europy" wyskoczyłem z Gierkiem. Śnieciński był zaskoczony, ale i uradowany. Podpisał ze mną umowę na sto tysięcy egzemplarzy. Specjalnie na użytek ,,Przerwanej dekady" zarejestrował wydawnictwo Fakt. Zlecił wydrukowanie książki w drukarni w Opolu. ,,Przerwana dekada" czekała tam w długiej kolejce. Natychmiast zrozumiałem, że popełniłem szalony błąd. Śnieciński chwalił się niewydanym wywiadem, informacja nabrała rozgłosu, dotarła do Belwederu i MSW. Jak się później dowiedziałem od rzecznika prasowego Kiszczaka, w resorcie zwołano w tej sprawie kolegium. Nie mieściło im się w głowie, że Gierek napisze książkę i im przywali. ,,Przerwana dekada" była takim szczurem wrzuconym na najwyższe pokoje. Niewykluczone, że gdybym poprzestał na Śniecińskim, książka nie ukazałaby się drukiem. Zresztą i tak jej wydanie stanęło pod znakiem zapytania. Tadek Pikulski, z którym pracowałem w telewizji, zapowiadając ,,Przerwaną dekadę" w ,,Życiu Warszawy", przytoczył kilka fragmentów maszynopisu. W jednym z nich pojawiła się sugestia, że autorem wspomnień Mieczysława Moczara ,,Barwy walki" był Wojciech Żukrowski. Zrobił się potworny szum. Żukrowski udzielił wywiadu, zaprzeczając, by miał cokolwiek wspólnego z ,,Barwami walki". Sekundował mu inny pisarz Lesław Bartelski, obrażony za zaliczenie go do grupy ,,partyzantów" Moczara. Obaj skierowali sprawę do sądu przeciwko Gierkowi i mnie. W tym czasie pierwsze sto tysięcy egzemplarzy ciągle czekało na druk w Opolu. - A pan drżał z emocji? - Niespodziewanym zrządzeniem losu sprawa nabrała raptownego przyspieszenia. Wojtek Pielecki w tym czasie sprzedawał książki Instytutu Wydawniczego Związków Zawodowych działającego przy OPZZ. Tym interesem kręcił Roman Górski, który razem z Witoldem Bójskim i Czesławem Wiśniewskim powołał własne wydawnictwo - BGW. Wynajęli kanciapę przypominającą stróżówkę naprzeciwko Teatru Ateneum. Górski polecił Pieleckiemu, żeby sprowadził do niego Rolickiego - żywego lub martwego. Obiecał mu paczkę pieniędzy. Ci, którzy znali Górskiego, wiedzą, że miał fantazję. Pielecki wtedy nadal kierował ,,Reporterem" w Interpressie. Dałem się namówić na spotkanie z Górskim. Zostałem wprowadzony do jego kanciapy ze stołem uginającym się pod ciężarem szynek, polędwic i wódki. Taki widok wtedy jeszcze robił wrażenie. Górski był świetnie zorientowany: ,,Druk w Opolu śl
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, wywiady i rozmowy |
Wydawnictwo: | Demart |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 328 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.