- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.jny jakiś? -- Fajny -- orzekli ministranci bez zastanowienia. -- A gdzie teraz jest? -- Pod ósemką. -- O, to jeszcze trochę. Stamtąd tak szybko go nie wypuszczą. -- Noo -- ministranci z trudem hamowali śmiech. -- Głodni jesteście? -- Niee, nieee -- zaprzeczali nieśmiało. -- Mam ciepłą pizzę, może jednak? -- No dobrze, pani da. Zaprosiła ministrantów do kuchni, posadziła przy stole i odkroiła po wielkim kwadracie pizzy. Spojrzeli na siebie lekko speszeni i w parę chwil spałaszowali, co mieli na talerzach. -- Jeszcze kawałek? Weronice było bardzo miło, że jej dzieło spotkało się z takim uznaniem. Jak opowie Marcie, to przyjaciółka nie uwierzy. -- Nieee, nieee, dziękujemy -- stara śpiewka. -- Nie krępujcie się, jest dużo czasu i pizzy. Ja też się przyłączę. Wyciągnęła trzeci talerz. Ktoś zapukał do drzwi. Chłopcy zerwali się na równe nogi. Weronika zatrzymała ich ruchem ręki. Otworzyła. -- Dzień dobry, sąsiadeczko. Gdzie jest? -- wyszeptał sąsiad z piętra. -- Pod ósemką -- wyszeptała. -- Ale od kwadransa. -- O, to do północy mu zejdzie. A pani przyjmuje? -- pytał ściszonym głosem. -- Tak, panie Kwiecień, a pan? -- niemal bezgłośnie spytała Weronika. -- A, daj pani spokój! Czarnego mam wpuszczać do chałupy? -- obruszył się mężczyzna, a echo zadudniło na drewnianych schodach. -- To dlaczego pan pyta, gdzie jest? -- spytała normalnym głosem. -- Ćśśś -- skulił się. -- Chcę się przemknąć. -- A to szybko, bo zaraz chłopaki zapukają. -- A gdzie są? -- wyjrzał przez poręcz. -- U mnie. -- Jasna cholera! To ja lecę. -- Do widzenia -- zamknęła drzwi. Zanim wróciła do kuchni, pukanie powtórzyło się w tej samej rytmicznej, zdecydowanej sekwencji. -- A może jednak przyjąć, sąsiadeczko? -- A ma pan taką potrzebę? -- Iii, niespecjalnie -- skrzywił się. -- To niech się pan wymyka, a pomodli się pan najwyżej w kościele czy gdzieś tam. Nic na siłę, panie Kwiecień. -- Wiedziałem, że równa z pani kobitka. -- Cmoknął ją w rękę i pobiegł do swojego mieszkania. Nie zdążyła przekręcić zamka, kiedy palce Kwietnia wybiły charakterystyczny rytm. -- A jak będę miał grzech? -- Grzech to ja będę miała, jak pana grzmotnę. Zrobi pan dobry uczynek bliźniej sąsiadce swojej i będzie po grzechu. -- Tak pani mówi? -- Zaprawdę powiadam, że tak właśnie się stanie. -- Uniosła wskazujący palec prawej ręki do góry i prawie go pobłogosławiła. -- No to znikam. W korytarzu stali ministranci. -- To my teraz pójdziemy, bo tam chyba się zaraz skończy -- powiedział starszy. -- Dziękujemy, do widzenia -- mówił i poprawiał komżę drugi. -- Ej, zaczekajcie -- Weronika sięgnęła do torebki. -- Niee, niee, dziękujemy -- bronili się jeszcze słabiej niż przed pizzą. -- Na colę i frytki. -- Dobrze. Dziękujemy pani bardzo. -- To do zobaczenia. -- No! -- uśmiechnęli się. W pokoju zapaliła świece, podgrzewacze, domki dla świeczek i kominek na zapach. Włączyła choinkowe lampki owinięte wokół karnisza. Na stole położyła Biblię po babci. Znad progu zdjęła zabytkowy krzyż, także po babci. Obrus czysty. Paznokcie zrobione. Nastrój jest. Włączyła cichutko fado. Na chwałę Pana. Usiadła w fotelu i przypomniała sobie coroczne, histeryczne, na ostatnią chwilę przepisywanie zeszytu do religii pożyczanego od Marty. Przyjaciółka zawsze prowadziła go wzorowo. Na każdej stronie miała święty obrazek, szlaczek i mnóstwo pieczątek z gorejącym sercem, które Marta starannie malowała enerdowskimi flamastrami jeszcze po starszym bracie. Pamiętała, jak ksiądz nie mógł się nachwalić, że zeszyt Weroniki jest taki czyściutki, pewnie jak jej dusza. Ani jednego rożka diabełek nie zagiął. A babcia puchła z dumy. Teraz w duszy miała zamęt i nie była już tak czysta, jak by to mogło wynikać z parafialnych kronik. Wzięła do ręki Biblię i zaczęła przerzucać kartki. Spomiędzy niektórych wysypywał się popiół, którym babcia, po powrocie z nabożeństwa popielcowego posypywała głowę córce, a potem i wnuczce. ,,Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz. Zamknijcie oczy, żeby wam nie wpadło" -- mówiła troskliwie. Weronika już w dorosłym życiu i bez babci w każdy pierwszy czwartek wielkiego postu obiecywała sobie, że za rok nie przegapi Popielca i w domu posypie głowę grzesznej matce. Sztuka ta udała się jej tylko raz, dobrych dziesięć lat temu. Uśmiechała się do wspomnień i oglądała wpisy na obrazkach, które były prawie za każdą cieniutką bibułkową stroną. Pamiątki niezliczonych wizyt duszpasterskich, jakie przyjmowała babcia, jeszcze ze swoją mamą, przed wojną. Akcesoria do wizyty seniorka zwyczajowo pożyczała sąsiadce z klatki obok, która wkrótce potem zmarła, a spadkobiercy -- nastawieni na metraż -- zaliczywszy lichtarze i krucyfiks do rupieci, wyrzucili je.
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Wydawnictwo - adres: | biuro@zysk.com.pl , http://www.zysk.com.pl , PL |
Rok publikacji: | 2013 |
Liczba stron: | 528 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.