- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.stana Bernarda: - Mówiono mi, że jest pan bardzo zabawny. Czy zechciałby mnie pan zabawić? - Ja zaś słyszałem, że pan jest bardzo bogaty. Czy zechciałby pan podarować mi 500 000 000 franków? * Do Tristana Bernarda zadzwonił kiedyś dyrektor banku: - Ogromnie mi przykro, ale muszę pana powiadomić, że pańskie konto w naszym banku jest ujemne i wynosi minus dwanaście tysięcy franków. - A jakie było moje konto w ubiegłym miesiącu? - Miał pan u nas dwadzieścia tysięcy franków. - No widzi pan. Kiedy pan był mi winien pieniądze, ja nie niepokoiłem pana telefonami. * Na przyjęciu poruszano temat nieba i piekła. Pewna pani zwróciła się do Tristana Bernarda: - A dlaczego pan nie zabiera głosu w dyskusji? - Proszę mi wybaczyć, ale jestem zmuszony koniecznością: mam przyjaciół po obu stronach. * Przyjaciel zaproponował Tristanowi Bernardowi przejażdżkę samochodem. Nie będąc jednakże najlepszym kierowcą, uderzył w przydrożne drzewo. Widząc, że szczęśliwie nikt nie został ranny, pisarz ze spokojem zwrócił się do przyjaciela: - Powiedz mi, mój drogi, w jaki sposób zatrzymujesz samochód, jeżeli na drodze nie ma drzew? * Tristan Bernard zaprosił kiedyś księżniczkę Ilonę na spacer. - Bardzo jestem panu wdzięczna - powiedziała zalotnie młoda księżniczka. - Jednakże, jak panu wiadomo, ostrożność jest matką mądrości. - Ma pani rację, ale mimo to została matką. * Tristan Bernard jadł kiedyś obiad na Riwierze w jednej z najdroższych restauracji. Kiedy kelner przyniósł mu rachunek, Bernard zapłacił i kazał wezwać właściciela restauracji. Ten zjawił się natychmiast. Bernard zapytał: - Pan jest właścicielem tej restauracji? - Tak, ja. - W takim razie niech pan mnie mocno uściska, bo już nigdy mnie pan tu nie zobaczy. * Do pracowni znanego z roztargnienia Tristana Bernarda wpadł wczesnym rankiem jego sekretarz i ogromnie wzburzony zawołał: - Niesłychane! Poranna prasa doniosła o pańskiej śmierci! - Proszę posłać kwiaty - odparł Bernard, nie odrywając się od pracy. * Będąc pewnego razu w towarzystwie znanego przemysłowca, Tristan Bernard zaproponował mu dla odprężenia grę w golfa. - Nie, dziękuję - odparł zagadnięty. - Raz już grałem, ale mi się nie spodobało. - To może napijemy się whisky? - zapytał pisarz. - Nie, dziękuję - padła odpowiedź - raz już piłem i mi nie smakowało. - A może zapalimy cygaro? - Nie, dziękuję, raz już paliłem i wcale mi nie przypadło do gustu. W tym momencie do gabinetu przemysłowca wszedł jego syn i powiedział: - Tato, mama czeka już na dole. - To mój syn, Marc - pochwalił się przedsiębiorca. - Niech zgadnę - uśmiechnął się Bernard. - Z pewnością jedynak. * Pewien młody malarz zapytał raz Tristana Bernarda, co sądzi o jego ostatnim obrazie. - Bardzo dobra technika - pochwalił go pisarz. - I nic więcej nie może pan o nim powiedzieć? - nalegał malarz. - A wie pan na przykład, że wczoraj sprzedałem go za 500 franków?! - A, to już prawdziwa sztuka! * Tristan Bernard poszedł kiedyś z żoną do teatru obejrzeć sztukę napisaną przez jego przyjaciela. Sztuka była tak nudna, że po pierwszym akcie Bernard podniósł się z miejsca i skierował ku drzwiom. - Nie wychodź teraz - syczy żona. - Przysłano nam zaproszenia i choćby przez grzeczność powinniśmy zostać do końca. - Dobrze - odpowiada pisarz, ale w połowie drugiego aktu znowu kieruje się do wyjścia. - Dokąd znowu idziesz? - szepce żona. - Do kasy. Chcę kupić bilet, żeby móc opuścić teatr jak każdy normalny widz. * - Mistrzu, jak się panu podobają moje nowe wiersze? - zapytał Tristana Bernarda pewien młody poeta. - Są wśród nich dwa takie, których z pewnością nie mógłby napisać ani Goethe, ani Byron. - Pan mi schlebia - zaczerwienił się poeta. - A dlaczego oni nie mogliby tego napisać? - Bo jeden wiersz jest o radiu, a drugi o ki * B
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | poezja |
Wydawnictwo: | Video Akademia |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 09.03.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.