,,Więzi krwi. Przysięga" jest debiutancką powieścią Emilii Kolosy. Opowiada o losach zabójczyni Cassidy Hervor, która po zdradzie brata musi udowodnić swoją niewinność, pomścić swojego ojca oraz odzyskać to, co jej się należy. Po drodze pełnej przeszkód, intryg, a także potworów spotyka życzliwych sobie ludzi u boku, których odnajduje rodzinę z wyboru. Jak potoczą się jej losy? Czy uda jej się udowodnić swoją niewinność?
Debiut Emilii Kolosy to powieść, która zaskakuje rozwojem akcji, rozkochuje w pewnym rycerzu, rozbawia do łez wypowiedziami Cass oraz sprawia, że nie chce się, by się skończyła, a na koniec z utęsknieniem czeka się na kolejny tom.
,,Więzi krwi. Przysięga" to interesująca powieść przygodowa zawierająca elementy fantastyczne, pełna humoru, sarkazmu, walk oraz ciekawie wykreowanych bohaterów. Polubiłam się z zadziorną, rudowłosą Cass; tajemniczym, skrytym w sobie Kylem; opiekuńczym Edgarem; ciekawą życia elfką Sorchą; niezwykłą, zaczepną czarodziejką Morrigan; sympatyczną Mereid oraz z Aydanem i Troyem. Ta ósemka jest fantastyczna, a ich relacja - niesamowita. Są jak prawdziwa rodzina, pełna miłości, zrozumienia i ciepła. Ta pozycja pokazuje, że więzy krwi nie świadczą o tym, kto jest nam bliski, bo rodziną mogą się stać całkiem przypadkowe osoby, po których nigdy byśmy się tego nie spodziewali. To jeden z głównych i najważniejszych aspektów tej pozycji. Przepiękny motyw found family.
Jest to historia pełna przygód, podróży i niespodziewanych potworów. Bohaterowie wciąż podróżują, przydarza im się wiele barwnych, zabawnych sytuacji (Cass rozmawiająca z koniem to złoto; duet Cass, Morrigan i Kyle również) i rozśmieszającymi, dobrze napisanymi dialogami. Polubiłam się z tą powieścią i już tęsknię za jej bohaterami, z którymi bardzo się polubiłam. Widać, iż została napisana lekkim, ale przyjemnym stylem, dopracowana o każdy detal ze znakomitą kreacją bohaterów oraz przemyślaną fabułą. Jest to opowieść, która nie tylko przekazuje przepiękny przekaz, ale również stawia na rozrywkę, humor i dobrą zabawę, czego zdecydowanie nie brakuje. Dobrze było po ciężkim lub mniej dniu usiąść do słuchania tak niezwykłej i interesującej historii, by przeżyć kolejne godziny wraz z postaciami, ich rozterkami i problemami, lecz jednocześnie uśmiechając się pod nosem co chwilę na przekomarzanki bohaterów.
,,Więzi krwi. Przysięga" to kawał świetnej powieści przygodowej zawierającej elementy fantastyczne jak i fikcyjne oraz wiele fajnych motywów i wątków, które lubię, np. różnorodne gatunki potworów, intrygujący zakon Eileen (bardzo ekscytujące są możliwości rycerzy zakonnych; tatuaże, aura bitewna, wybitne umiejętności walki), gildia zabójców (nie było o niej zbyt wiele, ale liczę na więcej w kolejnym tomie), czarodzieje, elfy, znajdowanie rodziny oraz wątek romansowy.
Motyw drogi jest jednym z moich ulubionych w książkach fantasy, gdyż w łatwy i interesujący sposób przedstawiają czytelnikowi kawałek po kawałku świat powieści. Świat przedstawiony autorka ukazała interesująco tak, by po skończeniu czytelnik czuł niedosyt i chciał więcej. Ciekawie zarysowana sytuacja polityczna imperium, wioska elfów jak również dająca do myślenia rozmowa ze staruszkiem. Jestem zaintrygowana dokąd poniesie wyobraźnia Emili Kolosy i jakie miejsca (i potwory!) przyjdzie zobaczyć postaciom.
Bohaterów autorka należycie wykreowała nie brakuje im wad ani zalet. Brakowało mi jedynie większego poświęcenia Troyowi, bo wydawał się całkiem frapujący. Z ósemki przyjaciół moją sympatię najbardziej zdobyli Kyle, Cass i Morrigan. Ta trójka jest prawdziwą wybuchową mieszanką różnych charakterów, przez co często mnie rozbawiali. Cass jest pyskata, pewna siebie i nie boi się mówić tego, co naprawdę myśli. Morrigan to mistrzyni sarkazmu i ciętych ripost, a Kyle jest tym, który je uspokaja, gdy znowu zaczynają się sprzeczać. Relacje pomiędzy postaciami zostały odpowiednio przedstawione o czym już wspominałam. Warto dodać, iż w książce występuje wątek romantyczny od nieznajomych do kochanków, choć ich przekomarzanki są w stylu od wrogów do kochanków, więc jest nie tyle co romantycznie, co bardziej zabawnie.
Zakończenie, czyli ostatni rozdział, który rozwiązał wszystko, ale dodał ciekawości co do dalszych przygód, bardzo mi się podobało. Było idealne, choć początkowo bałam się, że będzie inne, ale na szczęście autorka nie zawiodła tylko sprawiła, że już na teraz potrzebuję dalszej częściej więcej Cass, Kylea, Morrigan i Edgara. Podsumowując debiut Emili Kolosy sprawił mi dużo radości, dlatego z przyjemnością mogę wystawić mu ocenę 9/10 i oczekiwać na 2 tom.
Opinia bierze udział w konkursie