- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.yszałem, żyły wyprułem, chcąc cokolwiek wywęszyć. Co ja się naganiałem, wszystkich znajomych kiziorów przepytałem. Po paserach łaziłem, czy ktoś wózka nie chce sprzedać. Znajomków z Różyca podpuściłem i obiecałem procent, jakby co. Ale figa. Zresztą to Praga, wprawdzie żulia, ale z drugiej strony pewien sznyt wtedy jeszcze mieli. Honorni ludzie, tu nikt by kaleki nie skrzywdził, chyba że ktoś spoza terenu. Kamienicę też sprawdziłem od piwnic po dach. Każdy zakamarek po pięć razy. Ale nie pomogło, przepadł jak kamień w wodę. - A milicja? - Oj, też się przykładali, bo ten Malinowski nie tylko inżynier i dyrektor od robót eksportowych był, ale i w partii wielka szycha. Milicja ganiała, Nic nie pomogło. Kamień w wodę. Wreszcie musieli umorzyć tę sprawę. A może nie tyle umorzyć, co zawiesić? - zadumał się. - Nie znaleziono niczego. Po prostu dzieciak przepadł bez wieści. No a to, co znaleź Nie pasowało absolutnie do niczego. - A co znaleźli? - zapytałem. - Trochę plamek krwi na podłodze. Pod gałką łóżka była skrytka. Wyciągnęli z niej dwie rolki filmu. Wywołali, a może były już wywołane? Zdjęcia przedstawiały jakieś ruiny w dżungli. Prawdopodobnie Ameryka Południowa. Nie wiadomo, kto i gdzie je wykonał. Stąd pojawiła się teoria o porwaniu. Spiknął się z kimś, kto też interesował się Inkami i takimi tam. I ten ktoś go porwał albo nakłonił do ucieczki. Milicja podejrzewała wątek homoseksualny, to znaczy, że porwał go i zamordował jakiś pedofil. Przemaglowali wszystkich, których mieli w - I nic? - I nic. Drzwi były zamknięte, ale drugi komplet kluczy znaleziono podobno w środku. Znaczy się chłopak nie wyszedł z Chyba że ktoś zamknął od zewnątrz jakimś wytrychem. Do tego ta skrytka. - Dozorca stuknął dłonią w parapet, gubiąc część popiołu z papierosa. - To z czasów wojny pewnie, albo i dawniejsza. Była w niej książka oprawiona w skórę, cała zapisana żydowskimi literami. I to wszystko. - Ciekawa historia - przyznałem. - Było jeszcze coś, tu, na tej ścianie. - Klepnął dłonią mur. - Napisane były jakieś żydowskie znaczki. Milicja sprowadziła jednego starozakonnego, żeby to przeczytał, ale on tylko orzekł, że to jakiś goj przerysował ołówkiem litery, bo sposób kreślenia wskazuje na kogoś, kto nie znał ani ichniejszego alfabetu, ani znaczenia słó - A co tam było napisane? - zaciekawiłem się. - A tego właśnie nie wiem. W każdym razie Malinowscy pojechali potem do Iraku czy Libii i już tu nie wrócili. Trzydzieści lat mieszkanie się marnowało, puste stało. Nawet namawiałem jednego znajomka, by się włamał i przejął potem prawem zasiedzenia, ale dzieci miał, to się bał w nawiedzonym lokalu mieszkać, choć tu przecież nic nie straszy. Tylko ludzie stąd znikają. Ten rabin w czasie wojny i ten inżynierski Ale rabin to pewnie zwyczajnie zebrał swoich i uciekł. Z chłopakiem tylko dziwna sprawa wyszła. Tak się nawet plotkowało, że to Żydzi wrócili i go na macę przerobili, ale to przecież bzdura. - Krew z mąką, koszerne to by nie było - zauważyłem filozoficznie. - Ale nie powiem, swoje zarobiłem, bo ze trzydziestu świrów chciało to mieszkanie obejrzeć. I z gazet przychodzili, i z wahadełkami różdżkarze, i jedna taka, co to twierdziła, że jest medium. Ale nic nie A parę lat temu jeszcze tu zaszedł raz gliniarz, który kiedyś dawno miał tę sprawę. Widać dalej go gryzło, że sobie wtedy nie poradził. - Faktycznie zajmująca historia. - Odżałowałem jeszcze dychę. Buszowałem po budynku przez godzinę. Strych kompletnie mnie rozczarował - był pusty. Zapewne jeszcze w latach siedemdziesiątych wywalono z niego wszystkie graty i wysypano podłogę warstewką żużlu. Przepisy przeciwpoż W mieszkaniach były przedwojenne piece, ale nie wypatrzyłem żadnych ciekawych kafli czy ozdobnych drzwiczek. Tandeta dla przedwojennej praskiej biedoty. Tylko w jednych drzwiach zachowała się oryginalna przedwojenna klamka, odlana w mosiądzu. Nie była szczególnie ciekawa, ale zdemontowałem ją i schowałem do torby - szkoda, żeby jakiś złomiarz oddał to na przetopienie. Wypatrzyłem porzucony aluminiowy kubek. Niestety, też nic fascynującego, toporny wyrób z lat siedemdziesiątych. Przedwojenny bym zabrał, ale takich miałem już cały worek. Instalacje elektryczne wymieniono w latach siedemdziesiątych albo osiemdziesiątych. Żadnych fikuśnych ebonitowych przełączników, żadnych porcelanowych Odruchowo sprawdzałem parapety, szukając skrytek, ale chyba tylko u inżynierostwa Malinowskich było coś takiego. Przejechałem wykrywaczem metali po kilku piecach, jednak i tu spotkało mnie rozczarowanie. - Nie ma skarbów - dogadywał cieć, snujący się moim tropem. Kurzył już trzeciego sierściucha. - Skarby skarbami, ale przecież w takim domu mogą się trafić także inne ciekawe rzecz
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, epicka fantasy |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów |
Rok publikacji: | 2017 |
Liczba stron: | 416 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.