- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.to ten sam wilczy gang, który wcześniej prześladował Grzesia i Lesia. Wyglądało na to, że te szare łobuzy uwzięły mi się na niedźwiedzie. - Kazek aż poczerwieniał ze złości, po chwili jednak dodał ze spokojem. - Aga jest jednak troskliwą matką i dobrze ich pilnuje. Ma doświadczenie, bo już wychowała Grzesia i Lesia. Wilki nie są w stanie odebrać jej młodych, bo do tej pory nic się maluszkom nie stało. Przybierają na wadze i szybko rosną. Niedługo same sobie z wilkami poradzą. - Kazek wyciągnął z kieszeni pudełeczko z miętówkami i nas poczęstował. W górze odezwała się para kruków. Ptaki zrobiły nad nami duże koło i zniknęły gdzieś za wysokimi jodłami. - Patrolują las i wypatrują wilczego żeru. Mają sokoli wzrok. Zawsze są pierwsze na miejscu wilczej zbrodni. - Leśniczy odprowadził ptaki wzrokiem i na chwilę zamyślił się, patrząc gdzieś w dal. - Może właśnie przez te wilki zmienił się jej charakter. Nękały ją do tego stopnia, że stała się bardzo nieufna. To już nie ta sama niedźwiedzica co trzy lata temu, kiedy z ciekawością do mnie podchodziła, a nasz wzrok spotykał się na szlaku. Teraz patrzy spode łba. Zerka krótkimi seriami. Widać, że nie ma dobrych zamiarów i rozsądniej się do niej nie zbliżać. Może to i lepiej, że taka się stała. Musi walczyć o życie i zdrowie małych, więc nie rozróżnia, czy wilk, czy człowiek. Wróg to wróg - Kazek podszedł kilka kroków i przysiadł na krzywo uciętym pniaku. - Ja też już nie mam tyle sił co wtedy. Z roku na rok czuję lata w kościach. Coraz bardziej się męczę, chodząc po lesie. Tu człowieka łupnie, tam zaboli. Ech, chyba emerytura się zbliża - uśmiechnął się w moją stronę i pokazał ręką kolejne pniaczki. Usiedliśmy z Krzyśkiem i posłuchaliśmy dalszej gawędy. - Charaktery zmieniły się też Grzesiowi i Lesiowi. Pamiętasz, jakie to były szare kuleczki? To były piękne czasy, cudownie było obserwować takie maleństwa. - Kazek zrobił dłońmi kółko w powietrzu, by podkreślić ówczesny rozmiar niedźwiadków. - Teraz dzieci Agi to już potężne i groźne drapieżniki. Czasami trafiam na ich ślady. Bywa, że się nagrają na fotopułapki, bywa, że ktoś z pracowników leśnych je spotka. Wszystkim mówię, żeby traktować ich jak niebezpieczne zwierzęta. Grzesio, gdy się do niego zbliżyć, potrafi porządnie zaszarżować. Romek Pasionek miał taką przygodę. Grzesio czymś się zdenerwował i ruszył na niego w mgnieniu oka. Dobrze, że w porę się pomiarkował, bo z leśniczym z Bukowca byłoby kiepsko. Czasem wydaje mi się, że gdybym im wszedł w drogę, też by mnie tak potraktowały. To już nie są te niedźwiadki, z którymi można było porozmawiać - Kazek puścił oko. - Dzikie są i bardzo dobrze. Nie szwendają się po parkingach, wiatach, po wsiach i nie wyjadają śmieci. Im dalej od ludzi, tym dla nich lepiej. Niedźwiedzicę i jej młode łączy bardzo silna więź - A skąd imiona Jaś i Małgosia? - zapytałem, widząc, że leśniczy zamierza już wstawać. - Imiona nadaliśmy im spontanicznie. Kiedyś zrobiliśmy taki konkurs na naszym profilu facebookowym. Propozycji przyszło tysiące. Musiałem coś wybrać i padło na Jasia i Małgosię. Myślę, że pasują do nich idealnie. Takie trochę bajkowe, trochę leśne imiona. - Kazek strzepnął próchno ze spodni, wstał i ruszył w kierunku samochodu. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się przy parkingu u wlotu do doliny Łopienki. Widziałem po minie, że Kazia coś zdenerwowało. Wysiadł, prawie trzaskając drzwiami i ruszył w kierunku parkingowego śmietnika. Chwilę później wrócił do auta i otworzył bagażnik. - Sakramenckie cholery! - padło gdzieś z tyłu samochodu. Wysiedliśmy. Kazek właśnie otwierał duży worek na śmieci. - Tyle lat tłumaczę, proszę, upominam i nic. Przyjadą, przejdą się po dolinie i wysypią mi śmieci obok samochodów. No co za ludzie! - Kazek aż poczerwieniał ze złości. - Czy oni też tak w domach sobie pod nogami torebki po chipsach i butelki po napojach rzucają? Brudzą na parkingu, a potem niedźwiedzie przychodzą, jedzą te odpadki i się przyzwyczajają. I zaraz będzie lament, że niedźwiedź zbyt blisko podchodzi. Będą telefony ,,Panie leśniczy, niech pan coś zrobi z tym niedźwiedziem, bo straszy ludzi na parkingu!". Krzywdę tylko robią tym zwierzętom takim zachowaniem. - Kazek oburzył się ponownie. Chwilę później sięgnął do kieszeni kurtki, spojrzał na Krzyśka i wręczył mu swój mały aparat fotograficzny. - Masz, będziesz teraz nagrywał! Podeszliśmy do rozrzuconych śmieci, a leśniczy zaczął zbierać wszystkie do worka, tłumacząc, jak ważne jest zachowanie czystości na parkingach w Bieszczadach i na samych szlakach. Podczas nagrywania filmu zauważyłem kilku turystów. Niektórzy nas mijali w drodze do doliny, inni siedzieli w autach. Żaden jednak nie pod
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura faktu i reportaż, literatura piękna, powieść podróżnicza |
Wydawnictwo: | Oficyna 4eM |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.