- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Lepanto mówił tak, jakby ją obserwował, stojąc u boku Juana dAustrii, jednakowoż równie dokładnie opisywał ostatni szturm Konstantynopola w 1454, a przecież ludzie (wyjąwszy biblijnych patriarchów) nie żyją 200 lat. Zarazem w jego nieproporcjonalnym, pomarszczonym ciele ciągle ukrywał się duch i kondycja młodzika mogącego iść w zawody z niejednym człekiem młodszym odeń o połowę. Rzecz jasna, piszę o tym wszystkim po latach, poznawszy il dottore lepiej niż jakiegokolwiek innego człeka, choć niekiedy mam wrażenie, że nie poznałem go w ogóle. W końcu ani ja, ani nikt z postronnych ludzi nie odkrył jego osobistego imienia, tak jakby ów uczony mąż nie był w dzieciństwie Gianim, Beppo czy bambino, nie nosił też przydomka, którym mogłyby go wzywać kobiety lub wyzywać Il dottore -- to musiało wystarczyć. Sądzę, że i tym tytułem wezwie go archanioł na Sąd Ostateczny. Ale dość dygresji. Pamiętam ten obraz z malarską precyzją: rzeczułka pomiędzy kamykami ciurkająca, ja unieruchomiony słowami, il dottore zaś na powalonym pniu, snadź wcześniej podmytym przez wiosenną powódź, posilający się owocami. -- Może się poczęstujesz, młodzieńcze? -- Wyciągnął ku mnie winną kiść. Postanowiłem skorzystać z propozycji, bo głód już odzywał się w mych trzewiach tem donośniej, że w gospodzie, w której skazałem mego Rosynanta na okrutny los, wiejskiej kiełbasy nie tknąłem ani kęsa. Zbliżyłem się tedy do niego, zastanawiając się, czemu przywołał wspomnienie Juliusza Cezara. O tym, że właśnie przekroczyłem rzeczkę Rubikon, miałem dowiedzieć się we właściwym czasie. -- Widzę, że masz za sobą ciężki dzień, młodzieńcze -- powiedział podróżny, spoglądając na mnie z uśmiechem. -- Ucieczka skoro świt z Rosettiny, utrata wierzchowca i napotkanie mnie to całkiem sporo doznań jak na kilkanaście godzin. ,,Skąd on to wie? Musi szpieg!" -- przemknęło mi przez myśl i spiąłem się cały, iżby do ucieczki się rzucić, ale mężczyzna zareagował jeszcze szybciej, tak jakby czytał w mych myślach. -- Nie, nie jestem szpiegiem ani łapaczem ludzi, jeno skromnym il dottore, a to, co rzekłem o tobie, wynika z krótkiej obserwacji. Strój masz do jazdy konnej, a konia ci brak, znużonyś drogą, ale opalonyś średnio, co by wskazywało, iż zgoła niedawno opuściłeś miejskie mury. Szata i dłonie wskazują człowieka z miasta, z domu zasobnego, choć bez przesady. Podróżujesz sam, na północ, boczną drogą, co zdradza zbiega -- a skąd uciekać może taki młody człowiek, jak nie z Rosettiny, z której ostatnio złe wieści niczym czarne kruki wylatują na cały świat? Wyraziłem podziw dla jego przenikliwości, co skwitował krótkim ,,dziękuję", po czem spytał, czy nie zechciałbym mu towarzyszyć, bo spragniony jest miłego towarzystwa, a na popasanie w którymś z miast dysponujących intelektualną elitą czasu nie ma. -- Będzie to dla mnie zaszczytem -- odparłem, zastanawiając się nad sposobem onego podróżowania, ale il dottore tylko w dłonie klasnął. Odpowiedziało mu rżenie koni i zza drzew wyłoniła się karoca całkiem grzeczna, zaprzężona w dwa mocne siwki. Powożona była przez najbardziej osobliwą dwójkę stangretów, jaką kiedykolwiek miałem okazję oglądać. Pierwszym był odziany na czerwono karzeł, o gębie koloru bezgwiezdnej nocy na dnie studni, drugim jasnowłosy olbrzym, w czarnej opończy, jakby z północnych sag pożyczony, gdzie jeno wiatr, lód i zorza polarna. -- Gog i Magog -- przedstawił ich podróżny, podkreślając to szerokim gestem, co obaj skwitowali uśmiechem bez słów. Wkrótce miałem się dowiedzieć, że jeden z nich jest głuchym, a drugi niemową. Magog wystawił obok drzwiczek mały stołeczek, po którym wdrapał się il dottore i wyciągnął ku mnie rękę. -- Wchodź śmiało, Alfredzie. Wskoczyłem szybko, bez posługiwania się stołeczkiem, tak oszołomiony, że nie zwróciłem uwagi, że Mistrz (tak zacząłem się do niego zwracać) wypowiedział moje imię, którego jako żywo mu nie podawałem. Wewnątrz powozu znalazłem dwa wygodne siedziska wyjątkowej miękkości oraz całe mnóstwo ksiąg. Il dottore wskazał mi miejsce, gdzie miałem spocząć, sam zaś, wykazując brak jakiegokolwiek dalszego zainteresowania gościem, nałożył okulary i sięgnął po jakiś wolumin, przy czym wraz z rozpoczęciem lektury cały Boży świat przestał go obchodzić. Kołysanie sprawiło, iż zapadłem w sen, śniła mi się piękna Beatrycze, potem moja ciotka Giovannina, a w końcu zdało mi się, że powóz nasz odrywa się od ziemi i wjeżdża na gościniec, będący w istocie Drogą Mleczną, by galopować po niej daleko poza granice naszej ubogiej wyobraźni. Kiedy się ocknąłem, dzień wstał już jasny. Il dottore nadal czytał, tylko konie musiano w międzyczasie zmienić, bo przedtem kare, teraz były siwojabł
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa, światy alternatywne, utopia, antyutopia |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Wydawnictwo - adres: | biuro@zysk.com.pl , http://www.zysk.com.pl , PL |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 04.02.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.