- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.musimy dopilnować, żeby prasa nie poznała jej nazwiska. Ponieważ incydent miał charakter krajowy, główną odpowiedzialność za dochodzenie przejęli konkurenci Seymoura z MI5. Śledczy skupili się na pierwszej kobiecie, która złożyła wizytę Orłowowi. Dzięki zapisom z kamer monitoringu Policja Metropolitalna ustaliła, że kobieta podjechała przed dom Orłowa o 18:19. Dalsza analiza tych samych zapisów wykazała, że wsiadła do tej samej taksówki czterdzieści minut wcześniej, przed terminalem 5 na lotnisku Heathrow, gdzie przyleciała liniami British Airways z Zurychu. Straż graniczna ustaliła, że osobą tą jest Nina Antonowa, lat czterdzieści dwa, obywatelka Federacji Rosyjskiej na stałe zamieszkała w Szwajcarii. W Wielkiej Brytanii nie wymagano już od przylatujących pasażerów oddawania kart pokładowych, dlatego słu zby nie miały pod ręką informacji o jej zawodzie. Jednak wystarczyło proste wyszukiwanie w internecie, by okazało się, że Nina Antonowa jest dziennikarką śledczą pracującą w ,,Moskowskoj Gaziecie", krytycznym wobec Kremla tygodniku należącym - a to ci niespodzianka! - do Wiktora Orłowa. W 2014 roku uciekła z Rosji po nieudanej próbie zamachu na jej życie. Z placówki w Zurychu ujawniała liczne przykłady korupcji, w którą zamieszani byli członkowie najbliższego otoczenia prezydenta Rosji. Podawała się za dysydentkę i regularnie występowała w szwajcarskiej telewizji, komentując zagadnienia związane z Rosją. Nie był to typowy życiorys zabójczyni na usługach Moskwy. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę osiągnięcia Kremla w tej dziedzinie, nie dało się wykluczyć takiej możliwości. Niewątpliwie przesłuchanie jej przez policję było ze wszech miar uzasadnione - im szybciej, tym lepiej. Kamery monitoringu zarejestrowały, że opuściła dom Orłowa o 18:35 i udała się pieszo do hotelu Cadogan przy Sloane Street. Recepcjonista potwierdził, że owszem, niejaka Nina Antonowa wczesnym wieczorem zameldowała się w hotelu. Nie, obecnie nie ma jej w pokoju. Opuściła hotel o , zdaje się, że na umówioną kolację, i dotychczas nie wróciła. Monitoring hotelowy zarejestrował, jak wychodziła. Z poważną miną wsiadła na tylne siedzenie taksówki, którą wezwał jej parkingowy w płaszczu przeciwdeszczowym. Jednak samochód nie zawiózł jej do restauracji, tylko na lotnisko Heathrow, gdzie o 21:45 znalazła się na pokładzie samolotu linii British Airways do Amsterdamu. Gdy zadzwoniono na jej komórkę - policja uzyskała ten numer z hotelowej karty meldunkowej - nie odebrała. Od tej pory Nina Antonowa stała się główną podejrzaną o zabójstwo urodzonego w Rosji finansisty i magnata prasowego Wiktora Orłowa. Ostatecznym upokorzeniem był fakt, że to Samantha Cooke z konkurencyjnego ,,Telegraphu" jako pierwsza napisała o zabójstwie Orłowa, w swoim artykule podała jednak niewiele szczegółów. Nazajutrz rano premier Lancaster, na spotkaniu z dziennikarzami przed wejściem na Downing Street 10, potwierdził, że miliardera zamordowano za pomocą dotychczas niezidentyfikowanej trującej substancji chemicznej, prawie na pewno wyprodukowanej w Rosji. Nie wspomniał o dokumentach znalezionych na biurku Orłowa ani o dwóch kobietach, które odwiedziły go w wieczór jego śmierci. Jedna z nich najwyraźniej przepadła bez śladu. Druga odpoczywała wygodnie w szpitalu Świętego Tomasza. Przynajmniej za to premier był dozgonnie wdzięczny. Kiedy ją przywieziono, była przemoczona do suchej nitki i drżała z zimna. Personelowi na intensywnej terapii nie podano ani jej nazwiska, ani zawodu, jedynie narodowość i przybliżony wiek. Zdjęli z niej mokre ubranie, włożyli je do czerwonej torby na odpady stwarzające zagrożenie biologiczne, po czym dali jej szlafrok i maseczkę na twarz. Jej źrenice reagowały na światło, przewody nosowe były drożne. Puls i oddech miała przyśpieszone. Czy ma mdłości? Nie. Ból głowy? Lekki, przyznała, ale to pewnie po martini, które piła wcześniej tego wieczoru. Nie powiedziała gdzie. Jej stan świadczył o tym, że z narażenia się na kontakt ze środkiem paraliżującym układ nerwowy wyszła bez szwanku. Jednak żeby zabezpieczyć się przed możliwością opóźnionego wystąpienia symptomów, przepisano jej atropinę oraz chlorek pralidoksymu, które podano dożylnie. Po atropinie miała wysuszone usta i zamglony wzrok, ale obyło się bez poważnych efektów ubocznych. Po kolejnych czterech godzinach obserwacji przewieziono ją na wózku do pokoju na piętrze, z widokiem na Tamizę. Kiedy w końcu zapadła w sen, dochodziła czwarta rano. Rzucała się na łóżku tak, że wystraszyła pielęgniarkę z nocnej zmiany - drgawki mięśni to objaw zatrucia środkiem paraliżującym układ nerwowy - ale, biedactwo, miała tylko koszmar senny. Dwaj mundurowi z P olicji Metropolitalnej czuwali przed jej drzwiami, a wraz z nimi siedział tam mężczyzna w ci
ebook
Wydawnictwo HarperCollins Publishers |
Data wydania 2021 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | HarperCollins Publishers |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 404 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.