Udane życie, pomijając już umowność samego sformułowania, to wypadkowa ogromnej ilości czynników, na które tylko częściowo mamy wpływ. Podejmowane przez nas działania, nie są gwarantem tego, że los nas zostanie wykuty w wymarzony czy zaplanowany przez nas sposób. Czasy, w jakich przyszło nam żyć, środowisko, w którym się wychowujemy, czy wreszcie kapryśna fortuna lubująca wtrącać się w człowiecze sprawy - każda z tych składowych kształtuje naszą rzeczywistość, która niekiedy może wydawać się opresyjna, niesprawiedliwa czy nieprzyjazna. Ale nawet gdy się nam nie wiedzie, kiedy następne plany biorą w łeb, gdy ktoś sypnie nam piaskiem w oczy, prędzej czy później zdarzy się coś dobrego i pozytywnego. Wydaje się, że na wskroś ludzką umiejętnością jest zdolność dostrzegania i doceniania tych ulotnych momentów szczęścia oraz chowania ich na dnie naszego serca, tak, by wraz z nadejściem kryzysu, wracać do nich pamięcią i uśmiechnąć się przez łzy, na przekór wszystkiemu. Ciekawie pisze o tym Sakunosuke Oda (1913 - 1947), japoński pisarz zaliczany do nieformalnej grupy "buraiha", czyli szkoły dekadenckiej, autor noweli "Wiwat małżeństwo".
Utrzymany w formie trzecioosobowej narracji utwór, którego akcję osadzono na przełomie ery Taisho (1912 - 1926) i Showa (1926 - 1989), to ukazany z perspektywy kilkunastu lat zapis perypetii dwójki bliskich sobie ludzi, mieszkańców Osaki. Choko i Ryukichi tworzą burzliwy związek, który głównie z uwagi na postępki mężczyzny, co rusz wystawiany jest na działanie niebezpiecznych wichrów. Czas mija nieubłaganie, kolejne trudności piętrzą się wręcz lawinowo, a wspomniana para ciągle trwa i trwa. W czym tkwi sekret ich relacji?
Opowieść, jaką snuje przez nami Sakunosuke Oda ma bardzo gorzki posmak, chociaż nie brak w niej ciepłej ironii. Choko, w chwili rozpoczęcia dzieła, to niespełna 20-letnia dziewczyna, córka ulicznego sprzedawcy jedzenia, która porzuca dobrze zapowiadającą się pracę gejszy, bowiem uwodzi ją 31-letni Ryukichi, syn handlarza akcesoriami fryzjerskimi. Mężczyzna jest żonaty, ma córkę, co jednak w niczym nie przeszkadza mu w prowadzeniu hulaszczego i rozwiązłego trybu życia. Stałą towarzyszką zabaw i uciech, których istotnym elementem są kulinarne przygody, staje się Choko, naiwnie licząca na to, że u jej boku Ryukichi nieco się ustatkuje. Ale wspólne zamieszkanie nie poskramia charakteru Ryukichiego, stąd żywot Choko stopniowo przemienia się w gehennę, przepełnioną niepokojem, których źródłem jest kiepskie zdrowie ukochanego, dodatkowo nadwyrężane przez używki; złością w związku z licznymi zdradami oraz potężnym kompleksem niższości, wynikającym z parweniuszowskiego pochodzenia oraz faktu, iż rodzina Ryukichiego nie zamierza uznać Choko za jego legalną partnerkę. Bolączką nieustannie trapiącą kobietę jest także mizerna sytuacja finansowa, która mimo zaradności Choko, poprawia się bardzo rzadko i na krótki okres, w czym ogromny udział Ryukichiego.
Ryukichi, typowy bon vivant (jak dowiadujemy się z wartościowej przedmowy Karoliny Bednarz, w dialekcie osakijskim takich osobników określa się mianem "bonbon"), to człowiek, który zdaje się składać niemal z samych wad. Słomiany zapał błyskawicznie przechodzący w znużenie, lenistwo, umiłowanie wystawności, nieliczenie się ani z pieniędzmi, ani z uczuciami najbliższych, egoizm, chytrość, zupełny brak samodyscypliny - trudno powiedzieć cokolwiek pozytywnego o Ryukichim, którego aktywność zdaje się sprowadzać do dobrej zabawy lub poszukiwania środków na takową (w arsenale działań mających na celu zdobycie gotówki - kiedy wysychają wszelkie źródełka Choko - znajdują się nagabywanie siostry czy próby wyłudzenia od ojca). Mimo tego potężnego bagażu słabostek i uchybień, Choko ustawicznie łudzi się, że Ryukichi się zmieni, a wówczas karta się wreszcie odwróci i szczęście na dobre rozgości się w ich skromnych progach.
Sama sylwetka Choko - kobiety tkwiącej w toksycznym związku, mimo iż rozsądek oraz otoczenie radzą, by zerwać wszelkie więzi z Ryukichim - kojarzy się z Matsuko, małżonką Kamona Kirishimy, bohaterką powieści "Zimowa kwatera" autorstwa Tomojiego Abe. Obie heroiny znoszą liczne wybryki swoich wybranków, wybaczają im wszystkie przewiny (choć w przypadku Choko nie brak aplikowania bolesnych pokut) i łudzą się, że dojdzie do niemożliwego, tzn., że ich partnerzy staną się kimś lepszym. Co istotne, zarówno na barkach Choko jak i Matsuko, złożony zostaje ciężar zajmowania się kwestiami finansowymi, co biorąc pod uwagę rozrzutność Ryukichiego oraz Kamona, jest orką na ugorze.
Stworzenie tak specyficznych protagonistów jak Choko oraz Ryukichi pozwala Odzie na kreślenie scen o ironicznym zabarwieniu, bowiem autor bezlitośnie pokpiwa sobie z obu postaci: "Ryukichi zapisał się na praktyki u mieszkającego w pobliskiej dzielnicy Shitaderamachi mistrza Sosho Takemoto (...). Recytował pod nosem kwestie tak żałośnie, że nawet Choko czułaby się niezręcznie, chwaląc jego postępy" [1]; "Dziewczyna była dumna ze swojego śpiewu i bez względu na to, na jakim przyjęciu występowała, wznosiła swój mocny głos, aż na jej szyi i czole pokazywały się żyły. Jej styl śpiewania był tak żałosny, że wprawiał w drżenie papier w rozsuwanych drzwiach" [2]. Z drugiej jednak strony, gdzieś między wierszami, wyczuwalne jest ciepło i sympatia, jakimi autor obdarza powołane do istnienia istoty.
Dzieło Sakunosuke Ody zaczyna świecić pełniejszym blaskiem, jeśli spojrzeć na nie przez pryzmat czasów, w których zostało napisane. Lata 20-te XX wieku to w Japonii okres nasilającego nacjonalizmu oraz militaryzmu, które przyjmą jeszcze agresywniejszy kształt w latach 30-tych i 40-tych. W Cesarstwie Japońskim mocno promowana jest odpowiednio zmodyfikowana doktryna "kokutai" (samo słowo, etymologicznie składające się z wyrazów "koku", czyli kraj, państwo oraz "tai", czyli "ciało", "forma", można tłumaczyć jako "wspólnota narodowa", "istota narodowa", "cecha narodowa" czy "jedność narodowa"), której sednem pozostają lojalność i bezwzględne posłuszeństwo wobec cesarza wywodzącego się od bogów oraz koncepcja, iż państwo jest uosobieniem największej cnoty. Oprócz wspólnej tożsamości narodowej i przeświadczenia o supremacji rasy japońskiej, "kokutai" promuje skromność, rozwój intelektualny, kultywowanie sztuki, moralność oraz przekładanie dobra ogółu ponad dobro jednostki. Zestawiając obraz idealnego obywatela Kraju Kwitnącej Wiśni z portretem Ryukichiego, widać wyraźnie, że bohater "Wiwat małżeństwo" to istne zaprzeczenie promowanych i pożądanych postaw. W tym kontekście, uwzględniając datę powstania noweli, tj. rok 1940, można zaryzykować tezę, że dzieło jest przejawem buntu wobec propagandy agresywnego i ekspansywnego militaryzmu japońskiego, który w owym czasie popycha Cesarstwo Japonii do wojny z Chinami (1937 - 1945) - Sakunosuke Oda nie zgadza się z wizją Wielkiej Japonii, której przeznaczeniem jest dominacja (osiągnięta wszelkimi środkami) nad wszystkimi azjatyckimi rasami, a swój sprzeciw wyraża może i nieśmiało (na mocy wprowadzonego w 1925 roku Prawa Ochrony Porządku Publicznego, każdy, kto z pełną świadomością należy do organizacji naruszającej narodową politykę podlega karze pozbawienia wolności lub ciężkich robót, przy czym ogólność sformułowania pozwala w praktyce uciszać niemal wszystkich, uznanych za niewygodnych dla rządzących), ale jednak bardzo przekornie, bowiem postulowany wzorzec idealnego Japończyka zostaje przez niego bezpardonowo skarykaturowany. Można odnieść wrażenie, że akurat taka kreacja, tj. utracjusza i hulaki, to wyraz beznadziei i zwątpienia, których źródłem jest przekonanie, że inne, bardziej otwarte sposoby negowania japońskiej rzeczywistości lat 30-tych i 40-tych XX wieku, spotkałyby się z o wiele surowszą reakcją, nie przynosząc w dodatku żadnych zmian. O tym, że takie lęki nie są bezpodstawne, świadczą choćby tragiczne losy pisarzy, angażujących się w działalność polityczną. Takiji Kobayashi (1903 - 1933), autor m.in. "Poławiaczy krabów", aktywista proletariacki, umiera po tym, jak zostaje aresztowany i brutalnie pobity przez policję. Miyamoto Yuriko (1899 - 1951) związana z ruchem lewicowym, między rokiem 1932 a 1942 rokiem kilkukrotnie trafia do więzienia. Ineo Sata (1904 - 1998), autorka m.in. opowiadania "The Colorless Paintings" ze zbioru poświęconego atomowej zagładzie "The Crazy Iris", blisko związana z Japońską Partią Komunistyczną oraz Kobiecym Klubem Demokratycznym, w 1935 roku spędza za kratkami 2 miesiące za antywojenną propagandę.
W rezultacie "Wiwat małżeństwo" to nowela niepozorna, której atrakcyjność jest odrobinę ukryta, co wymusza na czytelnikach pewien wysiłek, nieodzowny do tego, by w pełni rozkoszować się przesłaniem płynącym z lektury. Na pierwszy rzut oka to literacka miniaturka ciekawie portretująca Osakę z przełomu ery Taisho i Showa, a zarazem bezwzględnie ukazująca trudne warunki życiowe przeciętnych Japończyków z tego okresu. To również gorzka lektura poświęcona (auto)destrukcji, desperacji i miłosnemu zaślepieniu. Utwór staje się bardziej wielowymiarowy, jeśli zarysowane tło odniesiemy do historycznych okoliczności, w jakich dzieło zostało napisane. Wówczas "Wiwat małżeństwo" jawi się jako dyskretny, a zarazem zjadliwy protest przeciwko polityce Cesarstwa Japońskiego, polityce przesiąkniętej agresją i militaryzmem, polityce, która finalnie doprowadziła kraj do bolesnej klęski poniesionej w II wojnie światowej.
[1] Sakunosuke Oda, "Wiwat małżeństwo", przeł. Agnieszka Stojek, ..., Warszawa 2021, s. 36 ? 37
[2] Tamże, s. 20
Opinia bierze udział w konkursie