- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.j w wieczyste użytkowanie. Spisałam, napisał Czy było warto? Nigdy wcześniej nie spotkałam człowieka tak absolutnie szczerego i prostolinijnego jak Krzysztof. Nie waży słów, nie kalkuluje, nie kluczy. Na każde pytanie odpowiada bez umizgów. Jeśli nie wie, zastanawia się. Drapie się po głowie i po swędzących bliznach. Kiedy zaczyna mówić, co chwilę wtrąca słowo ,,prawda?" - taki przecinek, podpórkę słowną, a jednocześnie upewnienie się, że to, co powiedział, nie jest kompletną bzdurą. Kiedy redagowałam ten wywiad, najpierw powyrzucałam te wszystkie niezliczone ,,prawdy" Krzysztofa. A potem je pracowicie przywracałam, bo bez nich Ziemiec przestawał być Ziemcem, prawda? Życzę miłej lektury. Mira Suchodolska ROZDZIAŁ 1 Ból przyszedł później Życie jest pełne absurdów i kuriozalnych zbiegów wypadków. Twój wypadek miał związek z alergią żony. Na pierwszy rzut oka trudno to skojarzyć: pożar, straszliwe poparzenia, otarcie się o śmierć i alergia. Ale właśnie tak było. Tyle że alergia to naprawdę poważna sprawa i ktoś, kto tego nie przeżył, nie zrozumie. Moja żona, Dana, jest uczulona, ma poważne problemy ze skórą, nie tylko alergiczne. Zresztą cała nasza rodzina jest taka alergiczna, moje dzieci są na wszystko uczulone, ja też. Ale w moim przypadku jest tak, że męczy mnie tylko przez okres kwitnienia pewnych roślin. Natomiast u żony alergia wychodzi na skórze, zwłaszcza rąk, które są popękane, bolące. A to jest dużym problemem dla ,,matki Polki", która zajmuje się domem i dziećmi. Poza wszystkim jest kobietą, która po prostu chce zawsze pięknie wyglądać. Więc żeby sobie trochę ulżyć, moczyła te dłonie w parafinie kosmetycznej. Parafina jest w stanie stałym, więc żeby ją rozpuścić, trzeba ją podgrzać. I tak wtedy było. Choć garnek stał na najmniejszym palniku. Parafina się zapaliła. Nie tak szybko. Jeśli o zbieg przypadków chodzi, nie bez znaczenia jest to, że dzień wcześniej byliśmy na weselu naszych znajomych dziennikarzy, Anny Hałas z ,,Wiadomości" i Adasia Michalskiego z TVN24. To było pod Warszawą, nad Zalewem Zegrzyńskim. Na takich imprezach wolę rozmawiać, a nie tańczyć. No, po prostu nie lubię tańczyć. I dlatego, że nie tańczyłem, moja żona poszła spać, bo cały motel był zarezerwowany dla gości. A ja jeszcze z kolegami stanąłem na tarasie. I wtedy podeszła do nas jakaś blond dziewczyna, która poprosiła mnie do tańca. Jestem dżentelmenem, więc nie odmówiłem, ale wydawała się mną nadmiernie zainteresowana. Poczułem się zagrożony, bo jestem monogamicznym typem, i uciekłem, mówiąc, że muszę udać się do toalety. Wskoczyłem w pierwsze drzwi. To była kuchnia, w której panie obierały już ziemniaki na niedzielny obiad. I poprzez kuchnię, a potem kotłownię, przedzierając się przez jakieś dziwne miejsca - wróciłem do pokoju. Ale minęło już ponad półtorej godziny i żona spała jak kamień. W dodatku zamknęła drzwi na klucz. Walę, kopię - nic. W końcu postanowiłem wejść do pokoju przez okno, od strony tarasu. I myślę, że wtedy popatrzyło na mnie to coś. To niebezpieczeństwo, które objawiło się później, po kilkunastu godzinach. Można i tak, mistycznie. Co się odwlecze, to ponoć nie uciecze. Właśnie, bo przecież mogłem wtedy spaść albo pokaleczyć się szkł Ale chociaż poczułem się na chwilę jak młody superman, nic się nie stało. Wróciliśmy do domu wieczorem, teściowa nam przywiozła dzieci. Poszły spać, żona się umyła, usiadła przy komputerze, żeby sprawdzić pocztę, a ja, taki trochę zmęczony, poszedłem do wanny. I tak sobie leżę, odmakam, relaksuję się. Skacowany. Bardziej zmęczony i niedospany. I tak sobie leżę i czuję jakiś dziwny zapach. Myślę sobie: o tej porze Dana coś gotuje? A ponieważ jestem węchowcem - co czasem jest męczące, ale w tym wypadku nas w sumie uratowało - poczułem, że coś się pali! Wyskoczyłem z łazienki mokry, goły - patrzę, a tu ogień wychodzi z garnka i zaczyna pełzać po szafkach w kuchni. Po prostu ta parafina w garnuszku uległa samozapłonowi. Naprawdę, trzeba uważać na to, co zostawiamy na gazie! Nie ma żartó Gdy już po wypadku chodziłem na rehabilitację, spotkałem robotnika, który opowiedział mi, że składał kiedyś beczki na ogórki - trzeba je w środku zalać parafiną, żeby klepki do końca uszczelnić. I oni to robili tak: rozgrzewali parafinę, wlewali do takiej beczki, a potem turlali. I ta parafina też im się kiedyś zapaliła. I też byli No dobrze, wybiegasz goły z łazienki, widzisz - pali się parafina w garze, ogień się wylewa, zaczyna nadgryzać meble w Pomyślałem, żeby garnek przykryć pokrywką. Żeby odciąć dopływ tlenu. I w ten sposób zgasić ogień. Ale nie wiem, jak to się stało, że nastąpił wybuch. Po prostu wysadziło tę pokrywkę, płonąca parafina poleciała d
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | biografie, wspomnienia, wywiady i rozmowy |
Wydawnictwo: | Czerwone i Czarne |
Rok publikacji: | 2016 |
Liczba stron: | 294 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.