- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.tej młodej kobiety jeszcze przez jakiś czas, jak sądzę, tam mieszkała. Co się z nią stało? Utrzymywała się, jak sama lubiła mówić, z przygód miłosnych. Myślę, że już nie żyje. Cała moc, cała wola życia przypadły w udziale jej siostrze. Rodzina, mieszczańskiego pochodzenia, skończyła dosyć żałośnie. Ojciec zginął w roku 1916; matka, zarządzająca garbarnią, niepostrzeżenie dla samej siebie doprowadziła się do ruiny. Oboje z drugim mężem, hodowcą, porzucili swoje firmy i kupili skład win w piętnastej dzielnicy. I tam dopełniła się ich ruina. W zasadzie przedsiębiorstwo należało po części do obu córek. Nierzadko wybuchały gwałtowne kłótnie o pieniądze. Należy jednak powiedzieć, że całymi latami pani B. wydawała fortunę na zdrowie starszej córki, a były to sumy, które wypominała jej z doskonałą nieświadomością. Jestem ż y w y m dowodem tamtych wydarzeń. Ale beze mnie ten dowód nie zdoła niczego dowieść i mam nadzieję, że póki żyję, nikt się do niego nie zbliży. Kiedy umrę, będzie zaledwie łupiną tajemnicy. Mam nadzieję, że ci, którzy mnie kochają, po mojej śmierci znajdą dość odwagi, żeby go zniszczyć, nawet go nie rozpoznając. Nieco później podam kilka szczegółów. Jeżeli szczegółów zabraknie, zaklinam te osoby, żeby nie rzuciły się nagle na moje nieliczne sekrety, nie czytały moich listów, jeśli je znajdą, nie oglądały moich fotografii, jeśli na nie natrafią, a przede wszystkim żeby nie otwierały tego, co jest zamknięte: niech zniszczą wszystko, nawet nie wiedząc, co niszczą, w niewiedzy i w odruchu prawdziwej przyjaźni. Pod koniec roku 1940 ktoś, wskutek mojego błędu, miał niejasne przeczucie tego ,,dowodu". Ponieważ ta osoba prawie nic nie wiedziała o tamtej historii, nie mogła nawet otrzeć się o prawdę. Odgadła tylko, że w szafie coś zamknięto (mieszkałem wtedy w hotelu); gdy tylko zobaczyła tę szafę, zrobiła gest, żeby ją otworzyć. Ale w tej samej chwili dostała dziwnego ataku. Upadła na łóżko, nie przestawała się trząść; trzęsła się tak przez całą noc, nie mówiąc ani słowa; o świcie zaczęła rzęzić. Rzężenie trwało blisko godzinę, potem nadszedł sen, który przywrócił jej zdrowie. (Ta kobieta, jeszcze bardzo młoda, głowę miała silniejszą niż nerwy. Sama uskarżała się na swoją zimną krew. Wtedy jednak zabrakło jej zimnej krwi. Na temat tamtego ataku muszę dodać, że jakkolwiek nigdy więcej się nie powtórzył, mógł być skutkiem nieudanej próby otrucia, sprzed dwóch lub trzech lat; trucizna daje o sobie znać, czasem ożywa, jak sen, w silnie pobudzonym ciele). Kluczowe daty muszą znajdować się w małym notesie, schowanym w moim sekretarzyku. Pewien jestem tylko jednej z nich, 13 października, środy 13 października. Nie ma to zresztą wielkiego znaczenia. Od września przebywałem w Arcachon. Sam. To były niespokojne dni Monachium. Wiedziałem, że ona jest bardzo, ale to bardzo chora. Na początku września, wracając z podróży, zatrzymałem się w Paryżu i odwiedziłem jej lekarza. Dawał jej jeszcze trzy tygodnie życia. Tymczasem ona ciągle wstawała z łóżka; żyła za pan brat z wyczerpującą gorączką; całymi godzinami nie opuszczały jej dreszcze, ale w końcu poskramiała gorączkę. Myślę, że 5 lub 6 października udała się jeszcze z siostrą na przejażdżkę po Polach Elizejskich. Jakkolwiek o kilka miesięcy ode mnie starsza, miała bardzo młodą twarz, ledwie dotkniętą chorobą. Co prawda nakładała makijaż. Ale bez makijażu wyglądała jeszcze młodziej, wręcz przesadnie, i wydawało się, że to choroba nadała jej rysy nastolatki. Tylko oczy, jeszcze czarniejsze, bardziej błyszczące i rozszerzone, niż być powinny - a bywało, że wręcz wychodziły jej z orbit wskutek gorączki - trwały osobliwie nieruchomo. Na fotografii zrobionej we wrześniu te oczy są tak ogromne i poważne, że trzeba przezwyciężyć ich wyraz, żeby dostrzec uśmiech, dosyć przecież wyraźny. Po spotkaniu z lekarzem powiedziałem: ,,On daje ci jeszcze miesiąc". - ,,No dobrze, powiem o tym królowej matce, ona nigdy nie uwierzyła, że jestem chora". Nie wiem, czy chciała żyć, czy umrzeć. Od kilku miesięcy choroba, z którą zmagała się od dziesięciu lat, z każdym dniem skracała jej życie, a ona z wrodzoną sobie gwałtownością przeklinała chorobę i życie. Jakiś czas przedtem poważnie rozważała, czy nie przyśpieszyć własnego końca. Sam nawet któregoś wieczoru doradzałem jej to rozwiązanie. Tamtego wieczoru, kiedy mnie wysłuchała, nie mogąc mówić z braku tchu, ale trzymając się przy stole prosto, jak osoba zdrowa, skreśliła kilka linijek, które chciała zachować w sekrecie. W końcu dostałem od niej tych kilka linijek i mam je do tej pory. To parę słów, w których prosi rodzinę, żeby jak najbardziej uprościła ceremonię żałobną, a p
ebook
Wydawnictwo Państwowy Instytut Wydawniczy |
Data wydania 2021 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść biograficzna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Państwowy Instytut Wydawniczy |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.