- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.trzebuje wiedzieć co mam w worku, już i tak ten głupi kelner widział za dużo. Może mają drugi komplet kluczy do pokoju, ale i na to jest rada. Wyjął śrubę służącą do zamykania zamków i wkręcił ją w dziurkę. Niezauważony przez nikogo zszedł na dół. Gospodarz był właśnie na policji, a służba zgromadziła się w kuchni, by omówić ostatnie wydarzenia. Gdy wyszedł na zewnątrz udał się we wskazanym kierunku. Człowiek mieszkający w wielkim mieście widzi tyle dziwaków przeróżnie ubranych, że raczej nie zwraca uwagi na kolejnego przebierańca. Kilku przechodniów zapytał o drogę i w końcu stanął przed rezydencją kanclerza. W bramie stał wartownik. Sępi Dziób podszedł do niego, poufale klepnął po ramieniu i zapytał: - To rezydencja pana Bismarcka, nieprawdaż? - Tak - odparł służbowo wartownik, przyglądając się z uśmiechem przybyszowi. - Mieszka na pierwszym piętrze? - Tak. - A czy mister w domu? - Mister? Kto? - No, Bismarck. - Chce pan powiedzieć, jego ekscelencja, hrabia Bismarck. - Tak, hrabia, ekscelencja i co pan tam jeszcze chcesz. - Jest w domu. - Ha, to dobrze trafiłem. Chciał przejść obok strażnika, ale ten złapał go za rękę i spytał: - Stój! Dokąd pan idzie? - No, do niego. - Do jego ekscelencji? - Naturalnie. - To niemożliwe. - Tak, a to dlaczego? - Czy jest pan umówiony? - Nie. - A w jakiej sprawie pan przybywa? - To mogę powiedzieć tylko jemu. - W takim razie musi pan najpierw złożyć podanie o audiencję. - Podanie o audiencję? Ani mi to w głowie. - Ha, no to nic panu nie poradzę. - Bardzo dobrze, ja i tak nie mogę tracić więcej czasu. Do widzenia! Zamiast odejść poszedł w stronę schodów. - Stój! - zawołał stróż. - Powiedziałem przecież, że nie wolno wchodzić do środka! - Nie wolno? Przekonam pana, że wolno. Usunął go na bok i pospieszył naprzód. - Proszę się natychmiast stąd oddalić! - wołał rozzłoszczony wartownik. - Inaczej będę zmuszony użyć prawa. - A ja moich pięści. Właśnie kiedy się tak kłócili i szamotali zjawił się na schodach jakiś starszy pan w mundurze, z czapką na siwej głowie. Był imponującej postaci i łagodnym wzroku. Trzymał się prosto, j ak na żołnierza przystało. Wartownik, gdy go zobaczył natychmiast puścił Sępiego Dzioba i stanął na baczność. Traper tego nie zauważył, chcąc skorzystać z wolności pobiegł na schody i tam zrównał się ze schodzącym. Niewiele namyślając się uchylił kapelusza i rzekł: - Goodmorning, starszemu panu. Może pan potrafi mi wskazać pokój, w którym mógłbym spotkać jego ekscelencję, ministra Bismarcka? Schodzący spojrzał ze zdziwieniem i spytał ze śmiechem: - Pan chce mówić z Bismarckiem? - Tak. - A kim pan jesteś? - To mogę powiedzieć tylko jego ekscelencji. - Tak? A czy jest pan umówiony? - Nie, my old mister. - W takim razie będzie pan musiał odejść z niczym. - To niemożliwe, bo to bardzo ważna sprawa. - Tak? Prywatna? Widocznie ów szpakowaty jegomość zrobił na Sępim Dziobie pozytywne wrażenie, bo odrzekł po chwili: - Właściwie nie powinienem panu tego mówić, ale ponieważ widzę, że nie jest pan byle kim i nie pyta pan z czystej ciekawości, więc powiem panu, że to nie jest sprawa prywatna. - Ajaka? - Więcej nie mogę powiedzieć. - To taka straszna tajemnica? - Tak. - Nie ma pan nikogo, kto by pana u ekscelencji zameldował lub wprowadził? - O mam, ale dotychczas nie przyjechał, więc nie chciałem na niego czekać. - A kto to taki? - Kapitan huzarów gwardii królewskiej. - Jego nazwisko? - Robert Helmer. Przez twarz starszego jegomościa przeleciał dziwny uśmiech. - Znam go - odrzekł. - On ma przyjechać do Berlina i wprowadzić pana do Bismarcka? - Tak. - Ale on jest w podróży? - Miał pojechać, ale spotkał mnie w Kreuznach i dowiedział się ode mnie o paru ważnych sprawach, dlatego chciał, bym to wszystko zakomunikował jego ekscelencji. - Tak? W takim razie ja sam wprowadzę pana do ministra, proszę mi tylko powiedzieć, kim pan jest? - Dobrze, ale nie tutaj, bo usłyszy mnie ten gamoń wartownik. - Proszę za mną. Wprowadził go do pokoju, w którym siedział lokaj. Na widok wchodzących chciał oddać głęboki ukłon, jednak jegomość skinął nieznacznie ręką. - No, to jesteśmy sami - powiedział gdy lokaj się oddalił. - Teraz może pan wreszcie mówić. - Jestem myśliwym i kapitanem dragonów Stanów Zjednoczonych, mój przyjacielu. - Tak? A czy pan ma na sobie przypadkiem strój amerykańskich dragonów? - O nie. Jeżeli pan, to co mam na sobie uważa za mundur, to musisz mieć słabe pojęcie o mundurach. Ale nic nie szkodzi, przyjacielu. Ja specjalnie ubrałem się w te fatałaszki, żebym, no żebym mógł cieszyć się z miny gapiów, który oglądali mnie z rozdziawioną gębą. - To dość dziwny rodzaj sportu. Ale proszę mi powiedzieć, co to za tajem
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść przygodowa |
Wydawnictwo: | Literatura.net.pl |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 03.02.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.