- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ił się ku mnie. - Nie liczysz jej? - Nie liczę. Napust na Bomba poszła w górę, wszyscy gapili się na przeciwległą stronę toru, gdzie młode araby wchodziły do start-maszyny. Dwa nie chciały wejść, jeden uciekł do tyłu i gonił go chłopak stajenny. Ci bez lornetek nagabywali tych z lornetkami. - Który to, panowie? Co tam uciekło? - Czwórka, - A skąd czwórka, czwórka jest czerwona! Fioletowe uciekło! - Strzegom! - Nie Strzegom, tylko Dwójnicki! - Ale tam jeszcze drugi nie chce wejść! Też czerwony. Co tam jest czerwone? - To Widzów, jedynka. Jedynka i siódemka, Trzaska już weszła! - Który to koń. Trzaska? - usłyszałam za sobą rozpaczliwy, niespokojny szept. Obejrzałam się. Na fotelu za mną siedziała bardzo ładna dziewczyna, obca zupełnie, widocznie była tu pierwszy raz. Obok niej tkwił jeden z graczy, zagapiony w start tak, że nie usłyszał pytania. -Trzaska to nie koń - wyjaśniłam miłosiernie. - To trenerka. - Zameczek znów uciekł! - krzyknął któryś z lornetką. - O Boże, nic nie rozumiem - powiedziała bezradnie dziewczyna z tyłu. - Dopóki konie nie weszły, mogłam jej udzielać wyjaśnień. - Zameczek to też nie koń. To dżokej. Koń to Mimoza. I nie siedzi na nim wcale Zameczek, tylko amator Bryś. - To dlaczego oni - Rozpoznają po kolorach. Każda stajnia ma swój kolor, dżokeje są w to ubrani. Do Zameczka na Dwójnickim są przyzwyczajeni, a mówią wszystko naraz, nazwiska trenerów, nazwiska dżokejów, nazwy stajni, numery, najrzadziej imiona koni. Nie wiem, dlaczego. Ma pani to wszystko napisane w programie. - Ale że Derczyk tak ładnie wszedł? - zdziwił się Waldemar. - Jaki Derczyk, Gomorek! Gomorek jedzie! - Jak O cholera, zmiana jazdy! Nie zauważył - Derczyk i Gomorek to dżokeje? - upewniła się nerwowo dziewczyna. Przyświadczyłam. Jej towarzysz nie zwracał na nią żadnej uwagi, interesowały go wyłącznie konie. Bryś zawrócił Mimozę, chłopak stajenny przyprowadził Saronga, Celia zrezygnowała z oporu i pozwoliła się wepchnąć do boksu. Przestałam słuchać pytań dziewczyny. - Poszły! - zawołał Jurek. - Ruszyły! - zakomunikował głośnik beznamiętnym, damskim głosem. - Prowadzi Celia, na drugim miejscu Florian, trzecia Szprotka. Na trzecie miejsce przechodzi Sarong. Celia, Florian, - Celia to już wisi! - oznajmił gromko pan Edzio. - Co - zaniepokoił się pan Marian. - Z miejsca do miejsca - Florian odpadnie - przepowiedział stanowczo pułkownik. Wszyscy gadali równocześnie. Nie powiedziałam, co myślę o pułkowniku, bo nie wypadało mi się wyrażać. Florian to był mój osobisty faworyt, koń po Derczyku. Grałam go z trzema i miałam wielkie nadzieje, a odpaść powinna Celia. Na fotel koło mnie padła w zdyszanym pośpiechu Maria, moja przyjaciółka, wychyliła się, patrząc w szybę. - Co przyszło w pierwszej? - spytała w napięciu. - Ekstaza! - warknęłam pod nosem. - Nie mów? Poważnie? Co tam idzie? - Celia z Florianem. - Wygra Sarong - wyprorokował gwałtownie pan Edzio. - Celia lekko idzie! - Przed wyjściem na prostą do przodu przechodzi Florian - mówił głośnik nad moją głową. - Na prostą wyprowadza - I ucieka! - wrzasnął ktoś ze zgrozą. Florian rzeczywiście wyrwał do przodu i oddalił się o kilka długości. Szedł jak maszyna. Za nim leciała Celia z Sarongiem. - Dawaj, Celia! - wrzasnął rozpaczliwie pan Edzio. - Złapie go! - wołał pułkownik. - Jeden cztery będzie! Złapie go! -Ale co złapie, jak złapie, oddala się przecież! - zirytował się Jurek. -Jeszcze ją dwójka przegoni - wywróżył ponuro pan Marian. Sarong rzeczywiście wyprzedził Celię. Wysunął się do przodu o pół długości, był drugi. Florian wygrał z największą łatwością wśród dzikich ryków tłumu. Przyszło cztery dwa, grałam to, zgadłam Floriana, idiotka, zgadłam także Ekstazę, gdybym ją grała, gdybym wcześniej wiedziała o Derczyku, kończyłabym teraz fuksową triplę, kwinta by mi szł Maria obok mnie gorączkowo grzebała w stosie papierów. W komentarzach dźwięczał ton potężnego rozgoryczenia. Celia nawaliła okropnie, połamała wszystkim wszystko, przyszły fuksy. - Kto grał Floriana? - dziwił się pan Marian. - Ostatni, Nijak nie wychodził! Kto grał? -Ja grałem - oznajmił zwycięsko Jurek. - Zacząłem triplę. -Ja też grałam - powiedziałam z satysfakcją. - Skąd go pani wzięła?! - Zmiana jazdy. Jedyna okazja dla - Prawda, przecież to Derczyk! Jeżeli Derczyk nie - A co, to nie Derczyk? - zainteresowała się Maria wręcz zachłannie. - Słuchaj, ja to mam przez pomyłkę! Nagle przypomniałam sobie o Derczyku. Ciągle wisiał nade mną w charakterze nie załatwionego problemu. Już otworzyłam usta, żeby jej o nim powiedzieć, ale zamknęłam je czym prędzej. Była doktorem medycyny, lekarzem z powołania, co prawda naukowcem, a nie praktykiem, ale na wszelkie
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Kobra Media |
Rok publikacji: | 2009 |
Liczba stron: | 332 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.