- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wybuchu; chciałem przez chwilę wyobrazić sobie, że to życie - To Konkretne Życie - kończy się dla wszystkich, nie tylko dla nas. Chciałem się jakoś pocieszyć. Wszystkie fantazje o apokalipsie wzięły się z tego, że człowiek nie chce być sam na sam ze śmiercią. Pragnie przeżyć ją zbiorowo, w gromadzie, epicko, jak koncert na wielkim festiwalu muzycznym. Tak w ogóle to najweselej dla wszystkich byłoby, gdyby na końcu świata śpiewał Bono. Niby nikt już nie lubi U2, ale koniec końców wszyscy się wzruszają, zwłaszcza przy tej piosence, co niby jest o Wałęsie. Więc zaśpiewałby Bono, wszyscy by się wzruszyli, a potem zdechli. A tak naprawdę jedyne, co można zrobić, to odpuścić. Fantazje to zbrodnia. Ja właśnie odpuszczałem. Pusty materac, suche powietrze, białe ściany - to już nie był żaden dom. Świt wybuchał w najlepsze tuż nad kartonami, torbami, plecakami i siatkami, które zajmowały cały tył samochodu. Na drodze nie było nikogo. - Potrzebuję kawy - powiedziała Justyna i było to jej pierwsze zdanie od momentu, gdy wyjechaliśmy z Warszawy. - Na pewno takiej kawy? - Przed nami był zjazd na stację benzynową. - Wjedź tam - potwierdziła. - To nie kawa, to woda z gównem i grzybami - przypomniałem jej. - Wjedź - powtórzyła. Chudy chłopak na stacji miał może dwadzieścia parę lat, zaciśnięte usta i wytrzeszczone oczy. Wyobraziłem sobie, jak przechyla się przez blat i mówi do mnie szeptem: - Oni widzą wszystko z zaplecza, wyjdźcie teraz, w tym momencie, zanim będzie za późno. Ale nic takiego nie powiedział. Zapłaciłem za paliwo, zamówiłem dwie duże czarne kawy, dwie zapiekanki, wziąłem jeszcze paczkę papierosów i paczkę gum do żucia. Czekając, aż terminal połączy się z moim bankiem, patrzyłem na okładkę przecenionej płyty DVD na stojaku. Russell Crowe jako Noe wpatrywał się na niej w zbliżający się biblijny potop. Jego pochylona głowa, wysunięte czoło wskazywały na to, że jest, owszem, zdenerwowany, ale już gotowy na to, aby wpierdolić nadchodzącej apokalipsie. Zazdrościłem Russellowi Crowe. Nigdy w życiu nie byłem gotowy na nic. Gdy chłopak z wytrzeszczonymi oczyma znienacka zapytał, czy zbieram punkty, jego głos mnie spoliczkował. Przez chwilę nie wiedziałem, co mu odpowiedzieć. - Nie, nic nie zbieramy - wyręczyła mnie Justyna. Wyszliśmy na zewnątrz. Było zimno, ale podobało mi się to zimno, zdjąłem bluzę, stałem w samej koszulce i pozwalałem, aby powietrze szczypało mnie w ręce. Justyna trzymała oburącz kawę i chuchała w nią tak mocno, jakby chciała w ten sposób zmienić jej smak. Nie wiedziałem, co jej powiedzieć. Bez makijażu, z czerwoną wysypką na policzkach wyglądała, jakby była chora. Włosy miała spięte w kok, który przypominał bulwę. Być może była chora, ale o tym nie mówiła. - Tam są bardzo ładne jeziora dookoła - przypomniałem. Mówiłem jej to już wiele razy. Za każdym razem błędnie zakładałem, że jeziora to coś, co podoba się absolutnie wszystkim, tak jak morze. - Brzydzę się jeziorami. To już zdarzyło się jakieś piętnaście razy. Ta sytuacja, ty mówisz ,,ładne jeziora dookoła", ja odpowiadam ,,brzydzę się jeziorami" - powiedziała, siorbiąc kawę. - Ty nienawidzisz przyrody, ty skrycie marzysz o wielkiej katastrofie ekologicznej - odparłem. Justyna nienawidziła chodzić do lasu. Bała się to robić nawet w dzień. Nigdy nie spała pod namiotem. Na wakacje z Warszawy zawsze wyjeżdżała do innych miast, najlepiej jeszcze większych. - Boję się ich. Boję się twojego ojca i twojego brata - odezwała się po chwili. - To zdarzyło się jakieś piętnaście razy. Ta sytuacja, ja zawsze odpowiadam ,,nie ma się czego bać" - powiedziałem, a ona parsknęła, nie uśmiechając się. Traktowała to wszystko jako wielką porażkę. Zastanawiałem się dlaczego, przecież tak naprawdę nie musiała nikomu nic udowadniać. Jej matka nawet się ucieszyła, że wyprowadzamy się na Mazury. Wyobrażała sobie, że będziemy mieszkać w jakiejś klimatycznej szopie nad Śniardwami i organizować tam wspólnie weekendy z jogą albo hodować lawendę. Przez chwilę było mi jej szkoda, chciałem powiedzieć coś w rodzaju - zawróćmy, spróbujmy, odwołajmy to wszystko, rozwiążmy umowę z najemcami mieszkania, ale wiedziałem, że już nie ma odwrotu, że powódź rozlała się na dobre. Żeby było jasne, ja też tego nie chciałem. Nie chciałem tego tak bardzo, że od myślenia o tym bolały mnie wszystkie zęby jednocześnie. - Jedźmy dalej - stwierdziła. - Nie ma sensu tu stać. Jeden ze stale popełnianych przeze mnie błędów polega na tym, że zawsze chcę, aby wszystko było w porządku. Już, teraz, natychmiast. Gdy coś się psuje, chcę to zaraz naprawić. Odrzucam myśl, że naprawa to długi, czasochłonny proces. Wykonuję desperackie i gwałtowne ruchy. W efekcie to, c
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Promocje: | najlepsze kryminały |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, thriller, psychologiczny |
Wydawnictwo: | Świat Książki |
Rok publikacji: | 2017 |
Liczba stron: | 864 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.