- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ziecko dostaje jakieś polecenie do wykonania. W moim przypadku nauka i zabawa zawsze były nierozłączne. ,,Do zadań szkoły nie należy wyłącznie przekazywanie wiedzy. To przede wszystkim miejsce nauki życia w społeczeństwie, nabywania społecznych kompetencji, niezbędnych do współżycia z innymi". Takie albo podobne zdania opierają się na niepojętej dla mnie pomyłce: na założeniu, że przychodzące na świat dzieci są aspołeczne i że dopiero przez właściwe wychowanie uczą się socjalizacji. Osobiście doświadczyłem i zaobserwowałem u innych, że jest dokładnie na odwrót. Zabawa i nauka tworzą nierozdzielną jedność i zupełnie nie rozumiem, jak można tworzyć i utrzymywać antagonizm między nauką, zaklasyfikowaną jako poważne, priorytetowe zajęcie, a pogardzaną zabawą, ograniczaną do przerw między lekcjami. W moim dzieciństwie, o ile tylko mogę sobie przypomnieć, nigdy nie pojawiała się kwestia rozdziału czasu na naukę i zabawę. Obie te rzeczy były ze sobą jak najściślej powiązane. Cóż to było za wydarzenie, gdy tata i mama kupili mi silnik z klocków Lego! Marzyłem o nim całymi miesiącami, ale nie mogłem go mieć, bo był dla nas o wiele za drogi. Sto siedem frankó Ciągle jeszcze widzę przed sobą metkę z ceną niczym górskie zbocze, na które trzeba się wspiąć. Miałem wtedy może siedem lat. Szybko kręcąca się oś w kształcie krzyża oznaczała dla mnie początek nowej ery. Oto za jej sprawą moje modele z serii Lego Technic przeszły ze statycznego stadium do mobilnego. Pozginana kartka z ważnymi informacjami wyjaśniała, jak można wyliczyć odpowiednie przełożenie multiplikujące i redukujące, wiedząc, jaka jest średnica tarczy albo znając liczbę ząbków koła zębatego. Zadeklarowana liczba obrotów silnika na minutę pozwoliła mi obliczyć teoretyczną prędkość bardzo lekkiego samochodu, który w tym celu zrobiłem (podwozie wykonałem z klocków Lego, karoserię z kartonu). Do tego musiałem wyliczyć, jaki odcinek koło pokona podczas jednego obrotu. Szukając odpowiedzi na nurtujące mnie pytania w encyklopedii mamy, odkryłem liczbę ?. Postanowiłem praktycznie sprawdzić, czy jej wartość została podana właściwie. W tym celu owinąłem koło papierowym paskiem, chcąc zmierzyć obwód. Gdy się przekonałem, że liczba ? faktycznie ma taką wartość, używałem jej w moich obliczeniach. Dzięki niej miałem z górki: żeby otrzymać prędkość w kilometrach na godzinę, mnożyłem odcinek, jaki pokonało koło, przez liczbę obrotów na minutę, a potem przez sześćdziesiąt. CZY POTRAFICIE ODRÓŻNIĆ ZABAWĘ OD NAUKI? W wieku czternastu lat zacząłem się wgryzać w tajniki gry na gitarze. Mój ojciec był w stanie odtworzyć z pamięci - z niezwykłą precyzją - niektóre kawałki flamenco, choć nie potrafił ani grać, ani zapisywać muzyki. Wspólna zabawa pochłaniała nas każdego wieczoru. On śpiewał mi nutę, ja szukałem jej na gryfie gitary. Na początku udawało mi się to dopiero po wielu próbach. Grałem jakiś ton, ojciec kręcił głową i powtarzał nutę. Ja znów coś grałem, aż w końcu kiwał głową, a następnie śpiewał następny ton. Krok po kroku odtwarzaliśmy melodię. Niektóre nuty na gitarze można wykonać na różne sposoby. Często przy jakiejś nucie zauważałem, że wygodniej byłoby zagrać poprzednią w innym miejscu, bo wtedy łatwiej sięgnąć do następnej. Zauważyłem też, że kilka nut naraz tworzy akord. W toku tej stopniowej rekonstrukcji muzyki uświadomiłem sobie, że często cały utwór może zostać zagrany przy wykorzystaniu niewielu akordów. W ten sposób przyswoiłem sobie ważne aspekty harmonii, chociaż ćwiczyłem praktycznie tylko dla zabawy i na długo zanim zetknąłem się z teorią. Gdy zacząłem się interesować zapisem nut - chciałem zostać kompozytorem - wynalazłem zabawę: na karteczkach zapisywałem nuty trzech kompletnych gam, potem mieszałem kartki, ciągnąłem i na starannie wyrysowaną pięciolinię nanosiłem nutę, która znajdowała się na wylosowanym papierku. Było to jak gra towarzyska, raz gama G-dur, raz gama F-dur. Starałem się być coraz szybszy. Czy to była zabawa? Czy praca? Czy nauka? To, że do dzisiaj nie potrafię rozróżnić tych pojęć, dowodzi, że nigdy nie musiałem tego robić. Nigdy nie byłem w szkole, a to pozwala mi patrzeć na sprawę z innej perspektywy. Wyraźniej dostrzegam, jakie przyzwyczajenia nabyte w szkole kształtują naszą kulturę. Gdy coś wiesz, jesteś ciągle pytany: ,,Gdzie cię tego nauczyli?". Pytający wychodzi z założenia, że tylko szkoła, tylko uniwersytet mogą zapewnić wiedzę. Kwalifikacje, których miarą jest szkoła, liczą się bardziej niż faktyczne kompetencje. Zamiast więc śledzić, ile dziecko codziennie pojmuje nowych, nieoczekiwanych rzeczy, zamiast bojaźliwie obserwować ten niepowstrzymany, spektakularny, imponujący
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | poradniki, dzieci i wychowanie |
Wydawnictwo: | Element |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.