- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.a się właśnie Karolina Morawiecka, wdowa po aptekarzu ze Skały, której wreszcie udało się wstać z obitej przybrudzoną bawełną pułapki o rozchwianych i jakby lekko wygiętych metalowych nóżkach. Nigdy więcej serniczka! Niedoczekanie! Gdy znalazła się na zalanym wiosennym słońcem parkingu, z niechęcią godną lepszej sprawy Morawiecka musiała jednak przyznać, że doktor Chwat-Waligóra miała nieco racji. Miesiące spędzone w oczekiwaniu na nową zagadkę kryminalną rzeczywiście mocno się odbiły na jej stanie zdrowia. Czy jednak mogło być inaczej, skoro pasję detektywistyczną w całości musiała zastąpić inna, w której pani Karolina również osiągnęła maestrię - to jest miłość do gotowania? Miast ścigać przestępców, których w okolicy jak na złość nie było, spędzała więc czas na wprawkach w kuchni libańskiej i izraelskiej. Kiedy od ostatniego sukcesu, jakim było rozwikłanie zagadki śmierci na weselu, minęło całe siedem miesięcy, Morawiecka w małym palcu miała już wszystkie przepisy Ottolenghiego. W biodrach zaś, co przed chwilą wytknęła jej bezlitosna lekarka, kilkanaście centymetrów więcej. O kilogramach nie wspominając. I teraz właśnie, stojąc w promieniach majowego słońca tuż przed ośrodkiem zdrowia w podkrakowskiej Sułoszowej, poczuła, że puls rzeczywiście zbytnio jej przyspieszył, oddech niebezpiecznie się spłycił, a kręgosłup - niemal słyszała cichy trzask zdradziecko przesuwających się kręgów - ledwie radził sobie z utrzymaniem jej w pionie. Może istotnie - pomyślała zrezygnowana wdowa po aptekarzu - powinnam się nieco więcej ruszać... W końcu nigdy nie wiadomo - pocieszyła się - czy wkrótce nie dane mi będzie gonić jakiegoś przestępcy. Wizyta lekarska i lektura kolorowych broszurek spowodowały, że jeszcze tego samego dnia Morawiecka zdecydowała się na wprowadzenie istotnych zmian. Dlatego też falafele smażone w głębokim tłuszczu, które przygotowała sobie na niezobowiązującą przekąskę przed obiadem, wyjątkowo postanowiła odsączyć na papierowym ręczniku. Patrząc na powiększające się kręgi oleju, które nie miały trafić do jej żołądka, nie jej kubki smakowe pieścić, lecz pozostać bestialsko zmarnowane (to tłuszcz przecież, co powtarzała nieustannie, jest nośnikiem smaku!), poczuła wyjątkową niechęć i jeszcze większe rozczarowanie. Bo cóż ona, dusza cicha i pokorna, choć niezaprzeczalnie wyjątkowych i wielkich talentów, ma z tego życia? Ludzka sława i tak jej przecież należne uznanie okazały się, nie po raz pierwszy zresztą, nietrwałe. Ledwie w dwa miesiące od ostatnich detektywistycznych sukcesów Karolina Morawiecka została całkiem zapomniana przez najbardziej wścibskie sąsiadki. Nawet jej odwieczna rywalka Ada Raźny zaprzestała dociekliwego wypytywania o przebieg morderstwa na weselu Rafała Batorego, policjanta ze Skały, i Alinki Stachowiak z Wielmoży. Wdowa łatwo mogła to zrozumieć, skoro i ona już na początku listopada zajęła się corocznym misterium przedświątecznych porządków, jednak poczucie niesprawiedliwości pozostało. Przegrać z myciem okien i piernikiem staropolskim? Z prasowaniem białego obrusa i przygotowywaniem zakwasu na barszcz? Z lepieniem uszek i pierogów? Vanitas vanitatum et omnia vanitas mogłaby rzec, gdyby tylko znała słowa Koheleta. Ponieważ jednak znajomość akurat tego cytatu była jej obca, pani Karolina pozwoliła jedynie, by łza rozżalenia spłynęła jej po obłym policzku i zniknęła gdzieś w fałdach podbródków. Nic to - pomyślała i na pocieszenie do sterty prawie beztłuszczowych kotlecików dołożyła sobie podwójną porcję humusu - trzeba z pokorą znieść jeszcze i ten cios. Po czym z miną godną co najmniej stojącej pod pręgierzem niewolnicy Isaury (która to postać była ulubienicą wdowy po aptekarzu, dystansując o parę długości Stefcię Rudecką, zajmującą chwalebne miejsce drugie) ruszyła w stronę gabinetu pana domu (niech mu ziemia lekką będzie). Tam bowiem stało narzędzie tortur, jakiego nie powstydziłby się nawet okrutny Leoncio. A jednak była to również skarbnica wiedzy wszelakiej, z której Morawiecka korzystała opornie i tylko w chwilach absolutnej konieczności. Już przy sprawie tajemniczej śmierci na zamku w Pieskowej Skale mieszkający obok krakusi zasugerowali swojej sąsiadce, że komputer może być przydatny. O zaletach internetu wspominała po wielokroć i jej pomocnica, siostra Tomasza, także poznana w czasie śledztwa w sprawie nieszczęsnej Anny Bednarz[2]. Pani Karolina wiedziała jednak, że tradycyjnych sposobów komunikacji nic nie zastąpi. A raczej - nikt. Gdy tylko chciała uzyskać jakieś informacje, niby to przypadkiem wpadała do Kamieńca, do organiściny Agaty Gałkowej. Lub telefonowała do innej gadatliwej sąsiadki z Wielmoży. No i w odwodzie miała źródło sprawdzonej wiedzy (najdalej z trz
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał |
Wydawnictwo: | Lira Publishing |
Rok publikacji: | 2020 |
Liczba stron: | 304 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.