- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.tórą biegła droga. Barton pospiesznie skinął na Jema i Waltera. - Na drugą stronę drogi - polecił. - Donald i ja zaczekamy tutaj. Nie pokazujcie się, dopóki go nie zatrzymamy. Pomagierzy nie przypomnieli, że przez ostatnie tygodnie robili to tuziny razy i nie potrzebowali instrukcji. Nie było sensu mówić takich rzeczy Bartonowi, który niezależnie od nastroju miał wybuchowy temperament. Przykucnięci, chociaż wóz nie pojawił się jeszcze w polu widzenia, przebiegli przez wąski trakt i schowali się pomiędzy drzewami. Obaj byli uzbrojeni - Jem miał własnej roboty włócznię, zaś Walter ciężką, nabijaną kolcami maczugę. Barton również wyciągnął swoją maczugę zza drzewa, pod którym spał, i gestem nakazał, by Donald się schował. - Nie pokazuj się - rozkazał. - Czekaj, aż cię zawołam. Donald skinął kilka razy głową i wbiegł, pochylony, pomiędzy drzewa. Słońce było teraz niżej na niebie, a cienie w lesie stały się głębsze. Barton popatrzył za nim i skinął głową z ponurą aprobatą. Jeśli się nie wypatrywało obszarpanego rabusia, nie dało się go zauważyć. Skrzypienie stało się głośniejsze. Barton wyjrzał ostrożnie zza drzewa. Wóz wyłonił się z kotliny i był teraz odległy zaledwie o trzydzieści metrów. Farmer wydawał się nieświadomy obecności uzbrojonej bandy. Barton uśmiechnął się złowieszczo. - No to ma pecha - mruknął. Nie zaskakiwało go, że tak łakoma zdobycz podróżuje samotnie traktem. Wraz ze swoimi ludźmi od trzech tygodni napadał na farmerów jadących lub wracających z targu. Większość z nich zaczęła teraz stosować środki ostrożności - podróżowali w grupach lub zatrudniali uzbrojonych strażników jako eskortę. W takich przypadkach rabusie przepuszczali farmerów bez zatrzymywania. Barton mógł pozować na nieustraszonego niedźwiedziobójcę, ale nie zamierzał nadstawiać karku w potyczce ze zbrojnymi. Nie w sytuacji, gdy nadal trafiali się głupcy podróżujący samotnie, tacy jak ten tutaj. Pomyślał, że samotni podróżni pojawiali się jednak coraz rzadziej. Powinien niedługo przenieść się wraz ze swoimi ludźmi w nowe miejsce. Planował to od kilku dni. Teraz jednak ta bogata zdobycz sprawiała, że zwłoka mu się opłaciła. Wóz był oddalony o dziesięć metrów, gdy Barton wyszedł zza drzewa i stanął na skraju drogi. Kilka razy machnął maczugą, pozwalając, by potężna głownia ze złowieszczym świstem przecięła powietrze. - Stać! - ryknął, unosząc drugą rękę w oczywistym geście nakazującym zatrzymanie się. Farmer ściągnął lejce, a muł zatrzymał się, machając ogonem i tupiąc przednią nogą. Marzył już o worku obroku, a teraz stało się jasne, że posiłek pojawi się z opóźnieniem. To wystarczyło, by wzbudzić niezadowolenie muła, który z natury był kapryśny. - Wielkie nieba, cóż my tutaj mamy? - odezwał się spokojnie farmer. Jego dobór słów i akcent nie przypominały prostej wiejskiej gwary, jakiej należałoby oczekiwać od zwykłego farmera. To powinno obudzić czujność Bartona. Jednak rabuś był zbyt zadowolony z siebie, żeby silić się na ostrożność. Widok wypchanych woreczków na wozie, bez wątpienia pełnych monet, całkowicie wystarczył, by przestał uważać. - Jestem Barton Niedźwiedziobójca! - zakrzyknął, wskazując pysk niedźwiedzia na swojej głowie. To zazwyczaj wystarczało, by jego ofiary ogarnęło przerażenie. Tym razem jednak nie wywarł efektu, jakiego się spodziewał. Farmer pochylił się na koźle i z zainteresowaniem przyjrzał niedźwiedziej masce. - Chcesz powiedzieć, że zabiłeś tego niedźwiedzia? - zapytał bez pośpiechu. Barton zawahał się na sekundę czy dwie, zaskoczony brakiem lęku u swojej ofiary. Potem otrząsnął się, uniósł broń i zamachał nią nad głową. - Tak właśnie! Zabiłem go jednym ciosem tej maczugi - warknął. Farmer przypatrzył się uważniej i podrapał po uchu, zanim odezwał się znowu. - Jesteś pewien? Barton był naprawdę zdumiony. Ta rozmowa nie tak powinna się toczyć. - Co takiego? - zapytał w końcu z niedowierzaniem. Farmer wskazał niedźwiedzią maskę. - Jesteś pewien, że nie był już zdechły, kiedy go znalazłeś? - zapytał. - Sam popatrz, trudno powiedzieć, że był w szczytowej formie. Jeśli nie był już martwy, z pewnością znajdował się jedną nogą w grobie. Ty po prostu skróciłeś jego męki i odesłałeś go w lepsze miejsce. - To był... - zająknął się Barton, próbując sformułować odpowiedź. W rzeczywistości niedźwiedź przeżył długie życie i odszedł ze starości, zanim bandyta go znalazł. Jednakże nikt wcześniej nie kwestionował przechwałek rabusia. Frustracja i wściekłość w końcu wzięły górę, a on odzyskał głos. - Oczywiście, że go zabiłem! - oznajmił. - Zaatakował mnie, a ja go zabiłem. Dlatego jestem znany jako Barton Niedźwiedziobójc
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura młodzieżowa, fantastyka, fantasy |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.