- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zków małżeń na przykład żoł schodzili się do niego z całej okolicy, a on w tajemnicy udzielał im ślubów. Shelby pokręciła głową. - Skąd ty to wszystko wiesz? A raczej, dlaczego? - Luce - stwierdził Miles, nie patrząc Shelby w oczy. - Och. - Shelby poczuła się tak, jakby ktoś walnął ją pięścią w żołądek. - Poznałeś historię walentynek, żeby zaimponować Luce? - Kopnęła grudę ziemi. - Pewnie niektóre dziewczyny lubią kujonów. - Nie, Shelby. Chodziło mi o - Miles chwycił ją za ramiona i obrócił twarzą w stronę urny. - Tam jest Luce. Luce miała na sobie jasnobrązową sukienkę z szerokim dołem. Długie czarne włosy zaplotła w trzy grube warkocze i związała wąskimi białymi wstążeczkami. Jej skóra wydawała się bledsza niż zwykle, choć policzki zdobił bladoróżowy rumieniec. Powoli, z namysłem krążyła wokół urny, z dala od pozostałych dziewcząt. Pośród chaosu panującego na rynku Luce wydawała się jedyną osobą, która była sama. Jej oczy miały ten miękki, rozproszony wyraz, który świadczył o tym, że zatonęła w myślach. - czekaj! Shelby znajdowała się już w połowie placu, niemal biegła w stronę Luce, kiedy Miles chwycił ją w pasie. Zatrzymał ją gwałtownie, a ona odwróciła się, gotowa go walnąć. Tyle tylko, że jego emanowała czymś, czego Shelby nie umiała rozpoznać. - Wiesz, że to Lucinda z przeszłości. Ta dziewczyna nie jest naszą przyjaciółką. Nie pozna cię... Shelby nie pomyślała o tym. Udawała, że to zrobiła. Odwróciła się i jeszcze raz uważnie przyjrzała Lucindzie. Tamta miała brudne włosy - nie tłuste, ale coś więcej, naprawdę brudne - a tego Lucinda Price nie tolerowała. Z nowoczesnego punktu widzenia Shelby, jej ubranie leżało dziwnie, ale Lucinda najwyraźniej czuła się w nim swobodnie. W ogóle sprawiała wrażenie, że czuje się swobodnie, co również nie pasowało do Luce Price. Shelby uważała Luce za chronicznie - choć uroczo - nieprzystosowaną. To właśnie uwielbiała w Luce. Ale ta dziewczyna? Czuła się swobodnie, mimo że każdy jej ruch emanował rozpaczliwym przygnębieniem. Jakby była przyzwyczajona do smutku tak samo, jak do słońca wschodzącego każdego ranka. Nie miała przyjaciół, którzy by ją pocieszyli? Czyż nie po to człowiek ma przyjaciół? - Miles - powiedziała Shelby, chwytając go za wolny nadgarstek i pochylając się w jego stronę. - Wiem, że zgodziliśmy się, żeby Daniel odnalazł naszą Lucindę Price, ale ta dziewczyna wciąż jest Lucindą, która nas albo jej wcześniejszą wersją. A my możemy ją przynajmniej pocieszyć. Popatrz, jaka jest przygnębiona. Popatrz. Zagryzł wargi. - zgodnie ze wszystkim, czego nauczyliśmy się o Głosicielach, nie należy się wtrącać... - Cze-eść! - krzyknęła Shelby melodyjnie i pociągnęła Milesa za sobą, aż dotarli do Lucindy. Nie miała pojęcia, skąd się jej nagle wziął ten akcent piękności z południa Stanów, być może poza charakterystycznym sposobem mówienia matki Luce podczas Święta Dziękczynienia w Georgii. I nie wiedziała, co ludzie w tym średniowiecznym brytyjskim świecie mogą sobie pomyśleć, słysząc ten akcent, ale było już za późno. Idący kilka kroków za nią Miles z przerażeniem pokręcił głową. ,,To był wypadek!", zakomunikowała mu Shelby spojrzeniem. Lucinda tego nawet nie zauważyła - tak bardzo pogrążyła się w smutku. Shelby musiała stanąć przed nią i zamachać dłonią przed jej twarzą. - Och - powiedziała Lucinda i zamrugała, spoglądając na Shelby bez śladu rozpoznania. - Dzień dobry. To nie powinno zranić uczuć Shelby, ale tak właśnie się stało. - Cz-czy my się już wcześniej nie spotkałyśmy? - wydukała Shelby. - Wydaje mi się, że moja kuzynka z, no, Windsoru zna twojego wuja od strony a może odwrotnie? - Przykro mi, nie sądzę, choć być moż - Ale nazywasz się Lucinda, prawda? Lucinda wzdrygnęła się i na chwilę w jej oczach pojawił się znajomy błysk. - Tak. Shelby przycisnęła dłoń do serca. - Jestem Shelby. A to Miles. - Cóż za niezwykłe imiona. Musieliście przybyć z północy, prawda? - Pewnie. - Shelby wzruszyła ramionami. - Z bardzo, bardzo dalekiej północy. I dlatego nigdy wcześniej nie byliśmy waszym odpuście świętego Walentego. Wrzucasz swoje imię do urny? - Ja? - Lucinda przełknęła ślinę i uniosła dłoń do szyi. - Nie przemawia do mnie pomysł, że przypadek miałby zadecydować o przeznaczeniu mojego serca. - Mówisz jak dziewczyna, która już znalazła sobie niezłego chłopaka! - Shelby dała Lucindzie kuksańca, zapominając, że się nie znają, zapominając, że jej słowa mogą brzmieć szorstko, a sarkazm może być obcy średniowiecznej wrażliwości Lucindy. - To czy jest jakiś rycerz, który ci się podoba, pani? - Byłam zakochana - odpowiedziała poważnie Lucinda. - Byłaś? - powtórzyła
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura młodzieżowa |
Wydawnictwo: | Mag |
Rok publikacji: | 2012 |
Liczba stron: | 224 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.