- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.j wiek dość wysoka. Ma zielone oczy z brązowymi obwódkami wokół tęczówek i sięgające niemal pasa czarne, proste, gęste włosy. Większość czasu spędza w swoim pokoju czatując i esemesując z koleżankami. Próbuję ją zrozumieć, bo jej dwaj młodsi bracia często dają jej popalić. Bliźniacy Franek i Borys mają dziewięć lat i rozrabiają co najmniej za czterech. Są niemal identyczni, różni ich tylko szczerba między dolnymi jedynkami i niewielki pieprzyk na uchu Franka. Mają jasnobrązowe krótkie włosy i piwne oczy. Wyglądają jak małe kopie swojego ojca. Mając już z głowy trójkę potomków, na powrót oddałam się rozmyślaniom. Dopiero niedawno dotarło do mnie, jak szybko mija czas, jak szybko człowiek musi stać się odpowiedzialny, rozsądny. Zatracając spontaniczność, którą zastępują przewidywalność i moje ulubione słowo: stagnacja. Miałam do niej dwojaki stosunek; z jednej strony zapewniała poczucie bezpieczeństwa, a z drugiej świadczyła o nuuuudzie. Jak to się stało, że moim życiem zawładnęło właśnie to drugie? Kiedy moje życie przestało być podniecające? Kiedy wdała się w nie rutyna? Niestety nie umiem sobie odpowiedzieć na to pytanie. Najgorsze było to, że niestety ostatnio zaczęło dziać się tyle, że sama nie wiedziałam czy płakać czy się śmiać. Masa myśli kłębiła się w mojej głowie, miałam tam jeden wielki bał A właściwie, nieprawda. Myślałam tylko o jednym. O tym, jak ON siada naprzeciwko mnie, dotyka moich rąk, całuje moje palce, Listopad 2019 Co za pogoda! Przeklinałam ją w myślach. Gdzie ta wspaniała polska jesień? Deszcz lał niemiłosiernie. Przemokłam do suchej nitki, a czekała mnie jeszcze jedna wizyta. Odkładałam ją na sam koniec, bo Tadeusz Grosicki nie należał do przyjemniaczków. Mieszkał w spelunie, w której cuchnęło najtańszym tytoniem i przetrawionym alkoholem. Facet miał pięćdziesiąt lat i wyglądał jak Freddy Krüger z Koszmaru z ulicy Wiązów. Był to jedyny horror, którego bałam się tak przeraźliwie, że nigdy nie obejrzałam go do końca. Panu Tadeuszowi brakowało tylko długich na pół metra szponów, ale to była chyba tylko kwestia czasu. Paznokieć u małego palca prawej ręki już nawet się zakręcał. Skręciłam w jak zwykle nieoświetloną ścieżkę między obskurnymi barakami. Podeszłam do obdrapanych drzwi i uprzejmie zapukałam. - Dobry wieczór! - powiedziałam spokojnie, lecz zdecydowanie. Cierpliwie czekałam, aż mój zacny nadzorowany zwlecze się z łóżka i łaskawie otworzy mi drzwi. On jednak najwyraźniej wcale się nie spieszył. - Dobry wieczór! - powiedziałam trochę głośniej i znów zapukałam do drzwi. Przestępowałam z nogi na nogę, w butach chlupotała mi woda. Najchętniej bym stamtąd czmychnęła, ale nie było takiej opcji. Wreszcie usłyszałam szuranie kapci. Ktoś przekręcił klucz w zamku i po chwili w otwartych drzwiach stanął przede mną pan Tadzik. Ubrany był w biały, a raczej szary podkoszulek bez rękawów, dzięki czemu mogłam podziwiać jego tłuste, spocone owłosienie pod pachami. Miał na sobie rozciągnięte dresy, ledwo trzymające się na jego wąskich biodrach. - - wycedził i ruszył w głąb swojego królestwa. Zabrzmiało to prawie jak zaproszenie. W pokoju unosiła się gęsta mgła papierosowego dymu. Aż szczypały oczy. Pan Tadek rozparł się wygodnie w fotelu z poprzecieranymi bokami. Całkowicie zrelaksowany, wsadził rękę w spodnie, jak zwykł to robić Al Bundy. Ohyda. Dobrze, że na powitanie nie podawałam mu ręki. Nadal stałam przy drzwiach, gotowa wycofać się w każdej chwili. - Jak samopoczucie? - kurtuazyjnie zagadnęłam podopiecznego. - Normalnie - odburknął. Sięgnął po fajkę leżącą na stoliku i ją odpalił. - Zarejestrował się pan w Urzędzie Pracy? - A niby po co? - Żeby mieć ubezpieczenie. - Nie potrzeba. - Czyli znalazł pan pracę, tak? Spojrzał na mnie, jakbym powiedziała największe głupstwo na świecie. - Nie trzeba. Ośrodek Pomocy Społecznej mi stały przyznał - oznajmił z dumą. - Więc może chociaż na terapii pan był? - dopytywałam. - A bo co? No tak. Jeżeli spodziewałam się innej odpowiedzi, to musiałam być naiwna. - Bo takie jest postanowienie sądu, proszę pana. Zmierzył mnie wzrokiem. - Paniusiu, sąd to może - Zawahał się. - W dupę pocałować! - Radziłabym uważać na słowa - powiedziałam stanowczo. - Sąd wydał postanowienie i powinien się pan do tego zastosować. - Bo co? Przemokłam, było mi zimno, więc najchętniej odpowiedziałabym: ,,Bo gówno", ale mi nie wypadało. Ugryzłam się w język i sięgnęłam po kończące się zapasy cierpliwości. - Bo jeśli będzie pan wciąż nadużywał alkoholu, to nie pozostanie mi nic innego jak złożyć wniosek o skierowanie pana na leczenie odwykowe zamknięte. Spojrzał na mnie spod byka. - Wolałabym tego uniknąć, ale wsz
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, romans |
Wydawnictwo: | Akurat |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.