- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Spis treści Karta redakcyjna Rozdział 1 O Autorce Tytuł oryginału: LUNA First published in Great Britain in 2020 by Stripes Publishing Limited An imprint of the Little Tiger Group 1 Coda Studios, 189 Munster Road, London SW6 6AW Przekład: KRZYSZTOF OBŁUCKI Redaktor prowadzący: ANETTA RADZISZEWSKA Redakcja: KATARZYNA MALINOWSKA Korekta: KATARZYNA SEKULSKA Opracowanie graficzne okładki i DTP: Magdalena Jackowska Text copyright (C) Holly Webb, 2020 Illustrations copyright (C) Jo Anne Davies at Artful Doodlers, 2020 Cover illustration copyright (C) Britta Teckentrup, 2020 (C) Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z , Warszawa 2021 All rights reserved Wydanie I Wszystkie prawa zastrzeżone. Przedruk lub kopiowanie całości albo fragmentów książki możliwe jest tylko na podstawie pisemnej zgody wydawcy. ISBN 978-83-8240-428-9 Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z 00-807 Warszawa, Al. Jerozolimskie 94 tel. 22 379 85 50, fax 22 379 85 51 Konwersja: eLitera Z podziwem i sympatią dla działaczy na rzecz ochrony przyrody, którzy nadal robią, co mogą, żeby ocalić tańczące niedźwiedzie. Holly Webb . Hania obróciła się dookoła. Miała wrażenie, że jest wewnątrz ogromnej śnieżnej kuli albo w pozytywce. Gdziekolwiek spojrzała, wszędzie błyskały światełka i stały udekorowane choinki bożonarodzeniowe. Mroźne powietrze wypełniały ostre, korzenne zapachy. Padał śnieg, a wirujące płatki osiadały powoli na zimnych chodnikach. Hania nigdy nie widziała jeszcze czegoś równie magicznego. Naciągnęła na głowę futrzany kaptur kurtki i zadrżała z radości. - Jak myślicie, co najpierw powinniśmy zrobić? - zapytała mama, ściskając ją za rękę. - Aż mi się wierzyć nie chce, że zaczął padać śnieg. Jest po prostu idealnie! - Ja chcę się na tym przejechać, mamo! - powiedziała Ola, siostra Hani, wskazując ogromny mieniący się diabelski młyn górujący nad placem. - Jest taki wielki! - Ale pada śnieg! - zwróciła jej uwagę Hania. - Moim zdaniem to wspaniały pomysł - stwierdził tata. - W ten sposób zobaczymy cały jarmark i będziemy wiedzieli, dokąd iść później. I nie pada aż tak bardzo, Haniu. Parę płatków i tyle. Wątpię, żeby przesłoniły nam widok. Hania zagryzła dolną wargę. Nie do końca była przekonana. Diabelski młyn wydawał się ogromny. Obracał się teraz, a pomalowane na czerwono gondole wyglądały na chybotliwe. Nie była pewna, czy rzeczywiście chciałaby pojechać tak wysoko. Ale Ola tańczyła w miejscu podekscytowana i nie mogła się doczekać, kiedy pobiegnie przez plac i ustawi się w kolejce. Była od niej dwa lata młodsza. A skoro jej siostrzyczka miała dość odwagi, żeby przejechać się na diabelskim młynie, Hania ani myślała się przyznać, że ją to przeraża. Kiedy w końcu usiedli w gondoli, przytuliła się do mamy. Tata siedział naprzeciwko, obejmował Olę w pasie i mocno ją trzymał, bo chciała wszystko zobaczyć i co chwila wychylała się poza gondolę. - Dobrze się czujesz? - zapytała mama szeptem, kiedy diabelskim młynem szarpnęło, a potem zaczął się wolno obracać, unosząc rozkołysane gondole. - Tak - zapiszczała Hania. - tylko że to tak wysoko. - Wiem. Sama się trochę denerwuję. Ola jest podobna do twojego tatusia. On zawsze ma ochotę na takie przejażdżki, prawda? Hania skinęła głową. Dzięki temu, że mama też się bała, dziewczynce trochę ulżyło. Poczuła się na tyle dobrze, że wychyliła się nieco w bok i spojrzała na jarmark w dole. Aż do tej chwili nie zdawała sobie sprawy, że był tak duży. Ogromny plac wypełniały setki straganów i scen, na których odbywały się imprezy towarzyszące, a wszystko aż lśniło od światełek. Bożonarodzeniowy Jarmark Struclowy był największym i najstarszym tego typu wydarzeniem w Dreźnie, choć organizowano też mnóstwo innych w całym mieście. Ponieważ jednak rodzina Hani przyjechała tylko na kilka dni, mama i tata powiedzieli, że najpierw powinni przyjść tutaj. Jarmarki organizowano na tym placu od tysiąc czterysta trzydziestego czwartego roku, czyli od prawie sześciuset lat. Oczywiście samo miasto bardzo się zmieniło od tamtego czasu. Rodzice dziewczynki wyjaśnili, że w trakcie drugiej wojny światowej Brytyjczycy zbombardowali Drezno tak dotkliwie, że nie został właściwie żaden stary budynek. Słysząc to, Hania dziwnie się poczuła. Wiedziała, że Londyn był bombardowany w czasie wojny, ale nigdy nie pomyślała, że bomby spadały też na miasta w innych państwach. - Och, tam jest karuzela - powiedziała Hania, wskazując palcem. Ledwie widziała galopujące koniki pod dachem pomalowanym w pasy. Cicha muzyka z karuzeli dochodziła do nich mimo panującego na jarmarku gwaru i skrzypienia gondoli. - I jest Nie wiem, co to jest. Tam, spójrzcie. - Popatrzyli w dół na skrzącą się wieżę. - To kolejna karuzela? Są na niej jakieś postaci, ale nie widzę, żeby ktoś na nich jeździł. Tata wychylił się i też popatrzył. - Och, wiem, co to jest! To bożonarodzeniowa piramida. - Podrapał się po nosie i zmarszczył brwi. - Przekonajmy się, czy wypowiem to słowo tak jak trzeba. Weihnachtspyramide. To taka tradycja. Ludzie robią je od lat. Przymocowują wiatrak na samej gó Widzicie łopaty? Jak wiatrak pod sufitem. Pod spodem zapala się świeczki. I wtedy ciepłe powietrze unosi się i wprawia wiatrak w ruch. Zawsze jest taka ogromna piramida na bożonarodzeniowych jarmarkach, choć tutaj najprawdopodobniej świece są elektryczne. Przeczytałem o tym w przewodniku. - Jest taka ładna - stwierdziła Hania. - Możemy tam iść i ją obejrzeć, mamo? Młyn diabelski już się zniża. - Wszystko zobaczymy, nie martw się! - odpowiedziała mama, przytulając ją z uśmiechem. - Drzewko, gigantyczny kalendarz - I lodowisko - dodał tata, a Ola aż zapiszczała z podekscytowania. - Tak, tak! Możemy iść od razu na łyżwy? - Później. Tu blisko jest miejsce, gdzie postawili wielką choinkę pośrodku lodowiska - oznajmił tata. - Zajrzyjmy najpierw na kilka stoisk, a potem obejrzymy resztę. Może znajdziemy gdzieś pierniki. - Pomógł Hani i Oli zejść po metalowych schodach, a potem głośno pociągnął nosem, czym je rozśmieszył. - Czuję zapach przypraw i zaczynam być głodny. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura dziecięca |
Wydawnictwo: | Zielona Sowa |
Rok publikacji: | 2021 |
Liczba stron: | 62 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.