To naprawdę niesprawiedliwe, że człowiek nie mógł sobie wymyślić własnego świata, zapisać go i po prostu do niego wskoczyć. Znając jednak ludzką naturę, nawet gdyby ta wymyślona kraina była idealnym miejsce, zamieszkujący ją ludzie na pewno bardzo szybko zamieniliby ją w piekło.?
Niezamieszkany dotąd apartamentowiec na obrzeżach Warszawy, wydaje się być idealnym miejscem, by w ciszy i skupieniu dokończyć pisanie powieści. Co prawda budynek nie został oddany do użytku, ale jest w pełni funkcjonalny, dlatego Iza, korzystając z propozycji przyjaciela wprowadza się do jednego z mieszkań. Liczy, że w spokoju wywiąże się z umowy wydawniczej, a także na chwilę zapomni o dręczących ją wspomnieniach z przeszłości. Wiele smutku i błędnych wyborów było ostatnio w jej życiu. Niestety, już pierwszej nocy dzieje się coś, co sprawi, że odczuje lodowaty dreszcz przerażenia i zacznie wątpić w słuszność swojej decyzji.
Nie spodziewałam się, aż tylu emocji. Namacalnego wręcz napięcia, niespiesznie wydzielającego się z kart powieści. Spoglądamy na świat oczami kobiety, której życie rozsypało się na drobne kawałeczki. Czujemy tę gorycz, smutek, tęsknotę. Wsłuchujemy się w nie milknące echa przeszłości, które rozbrzmiewają coraz większym żalem. Iza ukojenie znajduje w pisaniu, uciekając w kreowaną przez siebie literacką fikcję "Gdy wystukuję pierwsze zdanie, ono zamienia się w kulę śnieżną, której nie da się zatrzymać..". Nie jest to postać, którą można by łatwo obdarzyć sympatią. Wzbudza raczej współczucie, czasem irytację, ale przede wszystkim zaciekawienie. Każdy kolejny element układanki, który odkrywamy pociąga za sobą kolejny tworząc zaskakującą, misternie uknutą intrygę. Co ciekawe, mamy bezpośredni wgląd, w tworzoną przez Izę fabułę thrillera. Daje to intrygujący motyw książki w książce, który osobiście bardzo lubię. Dawno nie używałam tego sformułowania, ale tutaj zakończenie dosłownie wbija w fotel i pozostawia w lekkim oszołomieniu.
Opinia bierze udział w konkursie