- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.jątrząca się rana. I stale na orbicie rezydowały cztery okręty Wiktów. Bitwa o Windsor była jedynym starciem w kosmosie na tak dużą skalę w historii Ligi Światów Ludzkości. Stosunki dyplomatyczne z Victorią się unormowały, lecz Hudis pamiętał gorycz porażki, jakby to było wczoraj. Na dodatek Wiktowie nadal chwalili się tym zwycięstwem! Zwłaszcza jeden - wiceadmirał Oliver Skiffington, który uwielbiał wygłaszać komentarze o ,,zawstydzającej niekompetencji" sił militarnych Dominium. ,,Ale ten się śmieje, kto się śmieje ostatni" - pomyślał Hudis. Rozdział 2 948 rok pd. Rekrutka Planeta Christchurch, w sektorze Victorii Sierżant werbownik niezbyt dobrze wiedział, co ma z nią zrobić. Skończyła dwadzieścia siedem lat, była starsza niż większość jego rekrutów. Zwykle miał do czynienia z nerwowymi osiemnastolatkami, świeżo po szkole, zagubionymi i szukającymi nie wiadomo czego. Przygody. Przeżyć. Zmiany otoczenia. Czasami byli to także górnicy tuż po dwudziestce, muskularni i brudni, którzy chcieli się wyrwać z Christchurch, ale brakowało im wykształcenia i tylko zaciągnięcie się do Floty dawało jakieś perspektywy. Czasami pojawiała się też znudzona młodzież, a czasami ktoś w tarapatach. Jednak ta młoda kobieta posiadała wykształcenie. ,,Na bogów naszych matek, nie tylko skończyła szkołę średnią, zdobyła też magisterium". Sierżant Martinez pokręcił głową. Magisterium. Ta dziewczyna dopiero co skończyła studia. Dlaczego, u licha, ktoś z wyższym wykształceniem chciałby zaciągnąć się do Floty? Siedziała prosto i patrzyła mu w oczy. Była atrakcyjna, choć nie jakoś wyjątkowo piękna. Drobna, niska, o cerze w kolorze kawy z mlekiem, dużych ciemnych oczach i czarnych włosach - dość przeciętny typ urody wśród kobiet urodzonych na Christchurch. Ale nie odwracała wzroku, nie okazywała zdenerwowania ani niepokoju. Sierżant odniósł nawet wrażenie, że to nie on przeprowadza rozmowę wstępną, lecz na odwrót. Dlatego właśnie nie bardzo wiedział, co zrobić z tą kobietą. Raz jeszcze zerknął w folder z jej aplikacją. - Mam tu zaznaczone, że skończyła pani studia. Skinęła głową. - Tak. - I tyle. Tylko lakoniczne potwierdzenie. - W czym się pani specjalizowała, panno Tuttle? - W historii. - A z czego się pani utrzymywała? Usta jej drgnęły, ale był to zaledwie cień uśmiechu. - Jestem ekspedientką w salonie meblowym. A przynajmniej byłam. Sierżant Martinez uniósł pytająco brew. Tuttle wzruszyła ramionami. - Christchurch nie należy do najważniejszych ośrodków ekonomicznych sektora Victorii, sierżancie. Salon meblowy został zamknięty i straciłam pracę. Martineza zaczynała ogarniać irytacja. - Nie mogła pani znaleźć pracy, więc postanowiła, że równie dobrze może się zaciągnąć do Floty, tak? Pokręciła głową, czarne włosy zafalowały wokół szyi. - Nie, zdecydowałam już wcześniej, że się zaciągnę, ale moja matka jeszcze żyła. Potrzebowała mnie. - We Flocie nie ma zapotrzebowania na historię, panno Tuttle. Kobieta wbiła w niego ciemne oczy. - Sądziłam, że będę atrakcyjną kandydatką, sierżancie. - Jest pani trochę za mała na żołnierza. - Chcę się zaciągnąć do Floty, sierżancie, nie do marines. - Zmierzyła go uważnym spojrzeniem. - Założę się zresztą, że panu kiedyś powiedziano to samo. Sierżant Martinez, całe pięć stóp i cal wzrostu, mrugnął dwukrotnie, a potem parsknął tubalnym śmiechem. - Owszem, panno Tuttle, tak właśnie mi powiedziano. - Zaśmiał się głośniej. - Dosłownie. Kobieta uśmiechnęła się po raz pierwszy. Wspólna radość sprawiła, że jej oczy zabłysły. Sierżant Martinez niemal poczuł napór tego uśmiechu - jak lekkie łaskotanie. A potem panna Tuttle pochyliła się i oznajmiła szczerze i otwarcie: - Chcę się zaciągnąć, sierżancie. Jestem wykształcona, niezamężna, bez zobowiązań rodzinnych. Jestem też inteligentna - Urwała nieoczekiwanie i nieco się przygarbiła. - I? - powtórzył za nią sierżant. Nabrała głęboko tchu. - I chcę służyć nie tylko sobie, lecz dla większej sprawy. ,,No proszę. A już myślałem, że niczym nie można mnie zaskoczyć". Martinez zabębnił palcami po biurku. A potem wstał i wyciągnął rękę. - Witam we Flocie, panno Tuttle. Mam nadzieję, że Flota panią uszczęśliwi tak, jak pani Flotę. Dopiero po jej wyjściu sierżant Martinez doczytał, na jaki temat panna Tuttle pisała pracę magisterską. ,,Historia konfliktu". Zamyślił się, a potem wziął długopis i starannie wpisał ,,ptaszka" w górnym prawym rogu aplikacji młodej kobiety. Był to kod znany tylko sierżantom. Zgłoszenie panny Tuttle trafi do akt osobowych i będzie jej towarzyszyło przez dwuletni okres szkolenia na Aberdeen. Znaczek informował: ,,Obserwuj tego kadeta, może być dobry". Sierżant Martinez nie
ebook
Wydawnictwo Drageus Publishing House |
Data wydania 2017 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa, space opera |
Wydawnictwo: | Drageus Publishing House |
Wydawnictwo - adres: | lukasz.mitan@drageus.com , http://www.drageus.com , 00-367 , ul. Kopernika 5 /L6 , Warszawa , PL |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.