- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.y do pierwszych zabudowań było około dwóch kilometrów. Kiedyś prowadziła tamtędy wąska szutrowa droga. Teraz wszystko zarosło chwastami, a dawny dojazd do fabryki miejscowi rozorali i w ten sposób budynki, do których można było tylko dojechać traktorem lub dojść piechotą, niszczały pośród łąk. Oparte o ścianę lasu, stanowiły idealną przystań dla wszelkiego rodzaju mętów, pijaków, a od czasu do czasu także dla przygodnych kochanków. Jeszcze raz odetchnął głęboko rześkim powietrzem. Załatwi szybko tego Pietrasika i odwiedzi Roberta. Jak wracać, to wracać. Wsiadł do samochodu i ruszył w kierunku zabudowań. Ze zdziwieniem stwierdził, że na całej długości położono nowy asfalt i choć droga nie była szeroka, jechało się nią wygodnie, a co najważniejsze, nie stanowiła niebezpieczeństwa dla i tak mocno już wyeksploatowanego zawieszenia starego forda. Sklep spożywczy wyglądał tak jak ćwierć wieku temu. Nieduża drewniana buda pomalowana na ciemny granat, z ogromnym szyldem, na którym wykaligrafowano informację o towarach, które można tu nabyć. ,,Wina/wódki/piwa" - głosił dumnie napis. Stolik i murek przed sklepem przysypane były świeżym śniegiem, ale nie przeszkadzało to samotnemu amatorowi złocistego trunku raczyć się nim w skupieniu z rozanieloną miną. Szybko przeszedł obok, udając, że nie widzi, i otworzył drzwi. Ze środka buchnęło cuchnącym ciepłem gazowego piecyka. Sklep wydawał się pusty. Dopiero po chwili dostrzegł siedzącą za ladą szczupłą postać. Spojrzała na niego znad kolorowego pisma. Nie poznała go, więc podszedł bliżej. I wtedy na twarz wypłynął jej szczery, promienny uśmiech. - Niki, jak Boga kocham! To ty? Naprawdę? Co ty tu robisz? - Cześć. Uwierzysz, kiedy powiem, że przyjechałem w odwiedziny? - Nigdy. Takie cuda nie zdarzają się nawet w święta. - No tak, chyba masz rację. Przejeżdżałem. Zobaczyłem sklep i coś mnie tknęło. Nostalgia. Jesteś sama? - spytał zupełnie bez sensu. - Chcesz pogadać? Nie przyjechałeś chyba na zakupy? - Nie przyjechałem. Jakiś taki sentymentalny dzień mam od samego rana. Podejrzewam, że to starość. Uwierz lub nie, ale nagle zdałem sobie sprawę, że bardzo chciałbym cię zobaczyć. Wpaść do domu byłoby niezręcznie. A tutaj? - Rozejrzał się. - Zawsze mogę coś kupić, nie? W tej chwili drzwi otworzyły się z hukiem i do sklepu wparował niski, krępy typ, ubrany w ortalionowy skafander i sportowe buty. - Aniutka, złoto! Wesołych świąt, skarbie - zacharczał, wyciągając ogromne łapska, by objąć kobietę i przyciągnąć do siebie ponad ladą. Anka odskoczyła, ale bez złości. - Co pan dziś taki wylewny, panie Kociniak? Ładnie tak po cudze żony ręce wyciągać? I to przy ludziach? Co Danusia na to? Kociniak niecierpliwie machnął ręką. Był już trochę wstawiony. - A co mi tam Danusia. To jest, widzisz, przechodzony model. O, gdyby tak można sobie nową żonkę, młodą, taką... Oj, Aneczka, gdybym ja ciebie miał, tobym na rękach nosił, ostatnie pienią - Westchnął ciężko. - I pić bym przestał, jak Boga! - Walnął w piersi potężną włochatą pięścią. - Bo jeszcze uwierzę. Niech pan wraca do domu, panie Kociniak. Święta idą, może by pan żonie coś pomógł. - Wygoni mnie i tak. Patrzeć na mnie nie może. Tak jak ja na nią. Zabiłaby, gdyby mogła. - Niech pan nie gada głupot. Co potrzeba? Kociniak sięgnął do kieszeni i wyjął dwuzłotówkę. - Winko, Ania. Najtańsze. Resztę zapłacę po świętach, słowo. - Położył monetę na ladzie z takim namaszczeniem, jakby składał ofiarę. - Wiesz, że zawsze oddaję. - Nie pan, panie Kociniak, tylko żona. Znowu przyjdzie do mnie z awanturą. - Nie dowie się. Spokojna głowa. - Szybko schował butelkę pod kurtkę. - Bóg ci zapłać, Aniutka. Zdrówka i pomyślności na święta. Dla ciebie i dla mamy. - Dobrze już, dobrze. Niech pan idzie. Wesołych świąt. Mężczyzna wyszedł, trzaskając drzwiami. Anka odprowadziła go wzrokiem z wyrazem obrzydzenia na twarzy. - No i masz - mruknęła. - Lokalny folklor. Zapijaczone gęby nawet Bożego Narodzenia nie uszanują. Poradecki obserwował ją. Zmieniła się od ostatniego razu. Kiedy to było? Pięć-sześć lat temu, na komunii jej starszej córki Ernestyny. Wyglądała wtedy kwitnąco. Szczęśliwa mężatka, zakochana w swoim tępawym kierowcy. Później spotykał ją już tylko w Dzień Zaduszny, nad grobem ojca, ale ograniczali się do kilku zdawkowych słów, uścisku dłoni, zawsze w obecności męża. Dopiero teraz dostrzegł, że schudła. Jej śliczna niegdyś, szlachetnie pociągła twarz wydawała się zbyt sucha, co uwydatniało orli nos, aż nadto klasyczny. Mimo uśmiechu przebijał z niej smutek. Gdyby miał ją opisać jednym słowem, byłoby to właśnie to słowo - ,,smutek". Uśmiechnęła się. - Co u ciebie tak w ogóle? Nie pokazujes
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | sensacja i literatura grozy, kryminał, thriller |
Wydawnictwo: | Mova |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.