- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ZŁOTA GAŁĄZKA i inne baśnie Hans Christian Andersen Wilhelm i Jakub Grimm Edward Leszczyński Bolesław Londyński Andrzej Sarwa Armoryka SANDOMIERZ 2009 Redaktor: Władysław Kot Projekt okładki: Juliusz Susak Ilustracja na okładce: Gustave Doré (1832-1883) - Illustration for Charles Perraults La Belle au Bois Dormantfrom Histoires ou Contes du Temps passé: Les Contes de ma M?re lOye (1697). Gustave Dorés illustrations appear in an 1867 edition entitled Les Contes de Perrault. Third of six engravings (licencja public domain), źródło: Tytuł książki na okładce złożono czcionką - i użyto inicjału , których autorem i właścicielem jest Dave Nalle, The Scriptorium, and font copyright 2008 by The Scriptorium, all rights reserved Copyright (C) 2009 by Wydawnictwo i Księgarnia Internetowa ARMORYKA Wydawnictwo ARMORYKA ul. Krucza 16 27-600 Sandomierz tel (0-15) 833 21 41 e-mail: http: // ISBN 978-83-60276-72-3 Konwersja do formatu EPUB: Virtualo Sp. z Edward Leszczyński ZŁOTA GAŁĄZKA powiastka fantastyczna W Zaczarowanym Lesie Rycerz Sławomir powracał z wyprawy krzyżowej, gdzie w krajach dalekich wiele łbów tureckich pościnał, walcząc z nieustraszonym męstwem o wyswobodzenie grobu Zbawiciela. Wiela ludów poznał, wiele miast zwiedził, wiela dziwom i cudom napatrzył się po drodze -- a teraz na swoim wiernym białym konin powracał do domu. Powracał, ale nie śpieszno mu było. Przywykł już do owej włóczęgi po świecie, zasmakował w przygodach i niebezpieczeństwach, z których los szczęśliwy wyprowadził go zdrowym i całym. Dziwne zaiste były te przygody. Spotykał wielkoludów i karłów, walczył szczęśliwie z potwornymi smokami, nocował w zamkach zaczarowanych, które o świcie rozpływały się jak mgła poranna. Nieomal dzień każdy przynosił mu nowe niespodziewane przygody. Śniły mu się one teraz po nocach tak uporczywie i wyraźnie, ze często zrywał się ze snu, chwytał za swoją szablicę, myśląc, że jakiś potwór lub rycerz czyha na jego zgubę. Ale potworów i błędnych rycerzy już nie spotykał, kraj dookoła stawał się bardziej podobnym do znanych mu przed laty okolic; więc wiedział, że już powraca, że pewnie już nic niezwykłego w drodze powrotnej nie spotka. Tak jadąc zwolnił biegu koniowi i było mu dziwnie markotno. Zapewne dawne troski i kłopoty czekają nań po powrocie. Wśród sąsiadów miał bowiem wiela nieprzyjaciół, którzy patrzyli z zawiścią na jego dostatki, a zazdrościli mu męstwa i sławy, jaką już w kraju potrafił sobie zdobyć. Pod brzemieniem tych myśli pochylił Sławomir głowę i pogrążony w zadumie nie spostrzegł, ze droga, którą jechał, stawała się coraz bardziej dzika i ponura, ze duże czarne ptaki migały się w przestworzu, a z lasu do którego się zbliżał dolatywały głosy, podobne do płaczu dziecka i hukania puszczyka. Dopiero w głębi lasu gałąź, zwisająca z drzewa, o którą zawadził szyszakiem zbudziła go z tej zadumy. Rozglądnął się i pomyślał: gdyby to był las zaczarowany! Ale głosy, brzmiące przed chwilą, umilkły, w nieruchomym powietrzu liść żaden nie drgnął na gałązce; tylko głuche stąpanie kopyt końskich mąciło ciszę, nadchodzącego wieczoru. Dziwił się jeno rycerz, że jego koń, oswojony z wszelką drogą, niepokoi się z lekka i rży lękliwie. Naraz zdało mu się, te słyszy jakieś głuche odgłosy, ni to człapanie miarowe a ciche. Koń szarpnął się niecierpliwie a rycerz odwróciwszy głowę spostrzegł szczególne zjawisko. Tuż za nim na dużym białym jeleniu, którego rogi żółte świeciły w ciemnościach, jak promienie słoneczne, jechał prześliczny młodzieniec. Sławomir wstrzymał niespokojnego wierzchowca, a dziwny jeździec zrównał się z nim w tej chwili i oczy jak gwiazdy roziskrzone utkwił w jego obliczu. - Bądź pozdrowiony rycerzu -- odezwał się głosem tak melodyjnym i miękkim, jakim nikt a ludzi nie przemawiał na świecie. -- Nie spieszno ci wracać do domu; wiem dobrze za jaką tęsknisz krainą. -- Będę twym przewodnikiem; tam jedźmy, tą ścieżką na prawo. - Kto jesteś? -- spytał Sławomir. - Po cóż ci znać moje imię? Wystarczy wiedzieć ci tyle, że kraj mój stąd niedaleko. Zaledwie kilka kroków ujechali w milczeniu, gdy oto las przedtem ciemny i zmierzchem ponury, rozjaśnił się niespodzianie, jak gdyby w gąszczy onej rozlała się zorza słoneczna. Wkrótce zobaczył Sławomir, że wszystkie na drzewach liście są szczerozłote, a pnie i konary z ciemnego szafiru. Kiedy chciał się zapytać, co znaczą te dziwy, młodzieniec na białym jeleniu uśmiechnął się tajemniczo i wyciągnąwszy rękę, zerwał z drzewa złocistą gałązkę, co miała dziewięć listków podłużnych z czerwono mieniącego się złota. - Las, przez który jedziemy, złocistą bujną gęstwiną otacza cudną krainę. Śniła ci się ona nieraz po nocach, nie będzie zatem ci obca -- nieprawda? W tej krainie mieszka prześliczna księżniczka, Widuna. Pałac jej już niedaleko. Dziś jeszcze możesz stanąć tam gościem. Uradował się rycerz Sławomir i zaczął wdzięcznymi słowy dziękować za dobrą wróżbę, ale nieznany młodzieniec przerwał mu, mówiąc: - Prawdą jest to, co rzekłem, lecz los swój sam w ręku trzymasz. Weź tę złotą gałązkę i strzeż jej przez całe życie. Cudowna kraina dziś jeszcze przyjmie cię w gościnę, jeśli z tego badyla zerwiesz trzy listki złote i za siebie porzucisz. Sławomir już chciał to wykonać, lecz tajemniczy młodzieniec wstrzymał go nagłym ruchem: - Zastanów się -- mówił poważnie -- i rozważ to w sobie, rycerzu, czyś gotów rzucić te listki, których bezkarnie nie zerwiesz. Miesiąc jeden przeżyjesz w upojeniu, lecz potem musisz powracać z pamięcią cudów widzianych do życia, którego się lękasz. Brzemię trosk i niepowodzeń, cierpienia i nieszczęścia przygniotą twą duszę stęsknioną. Posmutniał nieco Sławomir, a młodzian mówił dalej: - Gałązka, którą ci dałem, patrz, listków złotych ma dziewięć, trzy tylko zerwać masz teraz. W podobny sposób co roku powtórzy się na twe żądanie tajemny czar twojej doli. Lecz -- dodał poważniejąc -- coraz groźniejsze ciosy gotuje ci los nieubłagany. Więc niech cię wiara wspomaga. Zwątpienie przyniosłoby ci zgubę. - A gdy już listków nie będzie? -- przerwał z niepokojem Sławomir. - Kiedy trzy lata upłyną i wszystkie listki już zerwiesz, zostanie ci badyl złoty. Gdy ten przełamiesz odważnie w godzinie ostatniej próby, wypełnią się wreszcie twe losy. Rycerz chciał prosić młodzieńca, aby mu tę przyszłość daleką rozjaśnił, ale dziwny jeździec zawrócił białego jelenia i pochyliwszy się do jego uszu, jakby mu coś szeptał tajemnie, pędem szybkim, jak strzała, zniknął w gąszczu złocistym. Zdumiony rycerz patrzył przez chwilę w to miejsce, gdzie jeszcze złote gałęzie chwiały się z tajemniczym szelestem. Ten dziwny leśny jeździec -- myślał w głębokiej zadumie -- to szczęście, które doń przyszło. Miałżebym się go wyrzec z obawy trosk niezbadanych? Po roku może zaniecham nowego wyzwania losu, lecz i rękę wyciągnął ku listkom. Zawahał się jeszcze przez chwilę, a potem ruchem stanowczym zerwał trzy złote płatki i szybko rzucił za siebie. W tej chwili wysoko ponad lasem rozbłysły przedziwne ognie. Snopy promieni rozpryskiwały się w migotliwe gwiazdy, to znowu barwnymi smugami wiązały się w przeróżne arabeski, niby ogniste i kolorowe wstęgi, falujące w przestworzu niebieskim. Sławomir nie mógł się dość napatrzeć temu widowisku i a głową, podniesioną ku niebu, przedzierał się przez gąszcz złocistego lasu ku miejscu, skąd owe dziwy światła zdawały się wytryskać. Naraz zagasło niebo, a rycerz zdumiony spostrzegł, że las się już kończy, a w niewielkiej przed nim odległości wznosi się wśród najbujniejszych ogrodów pałac wspaniały, cały ze srebra, złota i drogich kamieni. Perłowy dach lśnił się smugami tęczy, diamentowe okna płonęły, jak słońca, a z wnętrza rozbrzmiewała cudna muzyka.
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, baśnie |
Wydawnictwo: | Armoryka |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 03.01.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.