- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wały upajały ją, jego upajało swym widokiem. I oto miłość ich stawała się coraz gorętsza. W dniu wprawdzie, w którym ją zapytał, czy zechce go za męża, dziewczę zarumieniło się, zaiste jednak zarumieniło się nie ze strachu -- a człowiek, który, dostrzegłszy w owej chwili jej uśmiech, przypuściłby, że uśmiechała się jej myśl powiedzenia: ,,nie" -- również omyliłby się bardzo. Nieszczęściem wieść o tym małżeństwie dotarła aż do uszu niedobrej królowej, której jedyną rozkoszą było zakłócać cudze szczęście, Hiacynta zaś większą niżeli ktokolwiek wzbudzała w niej zawiść -- będąc ze wszystkich najpiękniejszą. III. Kiedy się przechadzała razu pewnego, na krótko przed swymi zaślubinami, po sadzie, zbliża się ku niej starucha jakaś, prosząc o jałmużnę -- wtem odskakuje z krzykiem, jak człowiek, co węża nadeptał. -- Nieba! co widzę!... -- A wam co?! dobra Cóż to takiego ujrzeliście?... -- Coś najbrzydszego na całym świecie! CUDZOZIEMKI I. -- Drogi panie! -- prawił uprzejmy gaduła -- wiem ja sporo rzeczy, ponieważ mam lat, pięćdziesiąt, dosyć bystrości, znakomitą pamięć i nie upijam się nigdy. Dla człowieka, który jada od lat dwudziestu we wszystkich sferach towarzyskich, który potrafi wychylać noc w noc bezkarnie trzy butelki szampana, nie może mieć tajemnic (chybaby miał diabelnie tępy słuch) to, co się działo i to co się dzieje w towarzystwie współczesnym. Pokręć pan zatem korbką! Jestem gramofonową kroniką wszystkich nowin jednej piątej części stulecia; przerzuć moje kartki; jestem skorowidzem wszystkich sekretnych adresów wszystkich dzielnic Paryża, almanachem gotajskim wszystkich cudzołóstw i rodowodów bękarcich. Potrafię panu wymienić -- z nieomylnością pilnego ucznia, recytującego zadany wierszyk -- imię, nazwisko, pochodzenie, majątek, męża, kochanka czy kochanków stu kobiet, uczestniczących w balu niniejszym; wiem, dokąd baronowa de Cantelos każe się wieźć dwa razy na tydzień, osłoniwszy twarz potrójną woalką -- o! ani do przyjaciela ani do przyjaciółki; i jeśli tylko ciekaw jesteś usłyszeć, powiem panu, dla kogo pani de Villabianca sprzedała, z zastrzeżeniem odkupna, u jednego z jubilerów w Palais-Boyal, jeden z swych przecudownych kolczyków; obecnie tylko lewy zawiera brylanty prawdziwe. Ale przez litość dla mej miłości własnej paryskiego cicerone nie zadawaj mi pytań na temat tej ponętnej osóbki, która padła, po skończeniu walca, w głąb tego tam fotelu i ziewa w tej chwili z lekka, aby pokazać swoje różowe dziąsła młodej wilczycy, w chwili kiedy w nią wlepisz wzrok baranka, gotowego na jej widok zabeczeć z roztkliwienia. Albowiem być może, iż jest gdzieś pomiędzy niebem a ziemią tajemniczy mędrzec, który przewertowawszy starożytne rękopisy, potęgą ścisłego wnioskowania doszedł, w której z podziemnych bud ojczyzny Samojedów kryje się zaginiona Biblia, ale żadna z istot żyjących -- nawet ja sam -- nie mogę się pochlubić przeniknięciem tajemnicy, jaka otacza osobę markizy de Poleastro. -- Dobrze -- odparł Walentyn -- znane jest w każdym razie przynajmniej jej nazwisko i ojczyzna, ponieważ nazywa się z włoska. -- Znanym jest nazwisko! przypuszcza się ojczyznę! -- Ludzie, którzy lubią podróżować -- co się mnie tyczy, zaniedbałem trochę zanadto tę stronę szkoły światowego życia -- opowiadają sobie na ucho, że we Włoszech, gdzie zwiedzała muzea jeszcze w postaci podlotka, w towarzystwie dekorowanego starca, nosiła nazwisko panny de Valclos, -- w Anglii, gdzie ją uważano za mężatkę, zwali ją księżną Saratoff, -- w Rosji zaś, po której podróżowała w charakterze wdowy, kazała się anonsować na balach ambasady pod nazwiskiem lady Helmsford. Prawdę mówiąc, ludzie nie są tego całkowicie pewni; zdaje im się, że sobie przypominają, mogą się jednak mylić, bo to już temu tyle Co się tyczy markizy samej, jeżeli ktoś ciekawy a niedostatecznie poinformowany odważy się w jej obecności zrobić aluzję do tej przeszłości urozmaiconej i mglistej, nie wydaje się tym wcale zażenowaną, och! bynajmniej, i odpowiada wśród lekkich poruszeń wachlarza: -- ,,Ach, tak jest, niegdyś, to moż w podróż" -- z akcentem trochę hiszpańskim, wiedeńskim trochę, a być też może i włoskim, w którym znachodzą się nierzadko intonacje, przedmiejskie prawie, nowoczesnej kabotynki, i z lekkim, różowym uśmieszkiem, któremu nie ma nic do zarzucenia. -- Do diaska, awanturnica?... TCHÓRZ W cichej alkowie, ledwie cokolwiek rozjaśnionej płomieniem przyćmionych lamp, kochanka pana dArgel?s, śpiącego wśród gąszczu jej rozpuszczonych włosów słodkim snem lekkiego wyczerpania, wpatrywała się weń wzrokiem istoty szczęśliwej. Ona, kobieta uczciwa, otoczona szacunkiem wszystkich, poślubiona człowiekowi, którego była jedyną rozkoszą i dumą najwy
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, opowiadania |
Wydawnictwo: | Armoryka |
Wydawnictwo - adres: | wydawnictwo.armoryka@interia.pl , http://www.armoryka.strefa.pl/ , PL |
Rok publikacji: | 2013 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.