- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.jakikolwiek przedmiot pozostawiony przez Brama w miejscu jego noclegu. I wreszcie znalazłem to. Zaczął rozwiązywać mały woreczek ze skóry renifera. Filip Brant czekał w milczeniu. - Są to, proszę pana - mówił Piotr - sidła na zające; widocznie wypadły mu z kieszeni podczas snu. Podał je Filipowi. Zawieszona u powały lampka oliwna oświetlała słabo stół, przy którym siedzieli. Filip Brant przyjrzał się uważnie owym sidłom i z piersi jego wyrwał się okrzyk zdumienia. Piotr Breault czekał na ów okrzyk. Oto z początku nie chciano wierzyć temu, co mówił. Teraz on triumfował, radość biła z jego twarzy. A Filip niemal zatrzymał dech w piersi, wpatrując się z całym natężeniem w ów tajemniczy przedmiot, trzymany w ręku, a błyszczący w świetle lampki. Tak, nie było wątpliwości: były to sidła, długie mniej więcej na jeden jard, z węzłem na jednym końcu, z ową typową pętlą ˝chippewayską˝ na drugim. W gruncie rzeczy nic nadzwyczajnego. Tak, tylko że sidła te zrobione były ze złotych włosów kobiecych! Rozdział III. Brant postanawia działać Zdarza się nieraz, że pod wpływem jakiegoś gwałtownego bodźca człowiek, nie zastanawiając się, podejmuje od razu jakieś postanowienie. Filip Brant, po owym mimowolnym zupełnie okrzyku zdziwienia, który wyrwał mu się z ust, siedział w milczeniu. Nie rzekł ani słowa do Piotra. Wiatr ucichł, zaległa cisza, przerywana jedynie monotonnym tykaniem zegarka Piotra. Breault z wolna podniósł głowę, pochyloną nad jedwabistymi sidłami. Oczy jego spotkały się ze spojrzeniem Branta. Obaj mężczyźni mieli jednakie myśli w tej chwili. Gdyby owe włosy były Gdyby były lub choćby jasnoblond, rudawe, jakie spotyka się u Eskimosek, mieszkających w dolnym biegu rzeki Ale nie, miały one kolor złocisty, kolor czystego płynnego złota! Filip nie mówiąc nic, wydobył z kieszeni nóż i przeciął kilka włosów powyżej drugiego węzła. Włosy rozplotły się i spłynęły na stół lśniącą, miękką i jedwabistą falą. Kolor ich był jasnozłoty, zupełnie niezwykły. Podobnego koloru włosów Filip nigdy jeszcze nie widział. I równocześnie pomyślał z podziwem, ile to potrzeba było cierpliwości i zręczności, by upleść z nich takie sidła. Spojrzał na Piotra z niemym pytaniem. - Znaczy to - odezwał się Piotr - że Bram musi mieć jakąś kobietę... - Z pewnością - przytaknął Brant. - Kobietę żywą The Golden Snare Chapter I Bram Johnson was an unusual man, even for the northland. He was, above all other things, a creature of environment-and necessity, and of that something else which made of him at times a man with a soul, and at others a brute with the heart of a devil. In this story of Bram, and the girl, and the other man, Bram himself should not be blamed too much. He was pathetic, and yet he was terrible. It is doubtful if he really had what is generally regarded as a soul. If he did, it was hidden-hidden to the forests and the wild things that had made him. Brams story started long before he was born, at least three generations before. That was before the Johnsons had gone north of Sixty. But they were wandering, and steadily upward. If one puts a canoe in the Lower Athabasca and travels northward to the Great Slave and thence up the Mackenzie to the Arctic he will note a number of remarkable ethnological changes. The racial characteristics of the world he is entering change swiftly. The thin-faced Chippewa with his alert movements and high-bowed canoe turns into the slower moving Cree, with his broader cheeks, his more slanting eyes, and his racier birchbark. And even the Cree changes as he lives farther north; each new tribe is a little different from its southernmost neighbor, until at last the Cree looks like a Jap, and the Chippewyan takes his place. And the Chippewyan takes up the story of life where the Cree left off. Nearer the Arctic his canoe becomes a skin kaiak, his face is still broader, Ms eyes like a Chinamans, and writers of human history call him Eskimo. The Johnsons, once they started, did not stop at any particular point. There was probably only one Johnson in the beginning of that hundred year story which was to have its finality in Bram. But there were more in time. The Johnson blood mixed itself first with the Chippewa, and then with the Cree-and the Cree-Chippewa Johnson blood, when at last it reached the Eskimo, had in it also a strain of Chippewyan. It is curious how the name itself lived. Johnson! One entered a tepee or a cabin expecting to find there a white man, and was startled when he discovered the truth. Bram, after nearly a century of this intermixing of bloods, was a throwback-a white man, so far as his skin and his hair and his eyes went. In other physical ways he held to the type of his half-strain Eskimo mother, except in size. He was six feet, and a giant in strength. His face was broad, his cheek-bones
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść przygodowa |
Wydawnictwo: | Armoryka |
Rok publikacji: | 2014 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.