- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ia jedynej siły zdolnej pokonać Zmrocza i unicestwić Fałdę. I miał rację. A przynajmniej miałam nadzieję, że ma rację. Jedyna wskazówka odnośnie do miejsca pobytu żarptaka kryła się w moich skąpych wspomnieniach z dzieciństwa i nadziei, że pyliste ruiny Dva Stolba są czymś więcej, niż wydają się na pierwszy rzut oka - ale, tak czy inaczej, lokalizacja żarptaka pozostawała tajemnicą, którą zamierzałam zachować dla siebie. Osamotniona pod ziemią, niemal pozbawiona mocy i szpiegowana przez Straż Kapłańską nie zamierzałam wyzbywać się jedynego potencjalnego narzędzia nacisku. - Chcę dla ciebie jak najlepiej, Alino Starkov. Dla ciebie i twoich przyjaciół. Jakże niewielu ich został Gdyby coś im się przydarzył - Nie waż się ich tknąć! - warknęłam. Zapomniałam, że miałam być łagodna i słodziutka. Nie podobał mi się zapał Apparata. - Zmierzałem tylko do tego, że pod ziemią zdarzają się wypadki. Wiem, że każdą stratę bardzo boleśnie byś odczuła, a jesteś przecież taka sł Przy tym ostatnim słowie odsłonił zęby w uśmiechu. Dziąsła miał czarne jak wilk. Znów poczułam złość. Od pierwszego dnia w Białej Katedrze powietrze było wręcz gęste od gróźb dławiących mnie ustawicznym lękiem. Apparat nie przeoczył żadnej okazji, żeby mi przypomnieć, jaka jestem bezbronna. Odruchowo poruszyłam palcami ukrytymi w rękawach szaty. Cienie na ścianach skoczyły wyżej. Apparat odchylił się na krześle. Spojrzałam na niego z udawaną konsternacją, marszcząc brwi. - O co chodzi? - zapytałam. Odkaszlnął, strzelając oczami na boki. - - wyjąkał. - O nic. Puściłam cienie. Reakcja Apparata była warta mojego wysiłku i związanych z nim zawrotów głowy - ale też na więcej nie było mnie stać: mogłam zmusić cienie do tańca i tyle. Było to smętne, odległe echo mocy Zmrocza, pozostałość konfrontacji, która omal nie zabiła nas obojga. Odkryłam je, gdy próbowałam przywołać światło, i od tamtej pory próbowałam przekuć w coś większego, w jakiś rodzaj broni. Bez powodzenia. Odbierałam cienie jak karę, echo dawnej mocy, szydzące ze mnie - świętej fałszu i luster. Apparat wstał. - Pójdziesz do archiwum - stwierdził stanowczo, próbując odzyskać panowanie nad sobą. - Cisza, spokój, nauka i kontemplacja przyniosą ulgę twojemu umysłowi. Zdusiłam jęk w piersi. To była prawdziwa kara: bezowocne wielogodzinne ślęczenie nad starymi tekstami religijnymi w poszukiwaniu informacji o Morozovie. W dodatku archiwum było ponure, zawilgocone i pełne żołnierzy Straży Kapłańskiej. - Odprowadzę cię - dodał Apparat. Jeszcze lepiej. - A co z Kociołkiem? - spytałam, starając się ukryć przebijającą z mojego głosu desperację. - Później. Genya poczeka. Wyszliśmy na korytarz. - Zresztą nie musisz wcale wymykać się do Kociołka - mówił dalej. - Mogłabyś spotkać się z nią tutaj, na osobności. Zerknęłam na strażników, którzy ruszyli naszym śladem. Na osobności, dobre sobie. Myśl o tym, że nie będę mogła pójść do kuchni, wcale mi się nie podobała. Może właśnie dzisiaj główny przewód kominowy otworzy się na dłużej niż kilka sekund? Nadzieja na to była wątlutka, ale niczego lepszego nie miałam. - Jednak wolałabym Kociołek - uparłam się. - Tam jest ciepło. - Posłałam Apparatowi najpotulniejszy ze swoich uśmiechów i z drżeniem dolnej wargi dodałam: - Przypomina mi dom. Uwielbiał to, ten wizerunek prostej dziewczyny skulonej przy piecu i rąbkiem sukienki zamiatającej popiół z podłogi. Kolejna iluzja. Jeszcze jeden rozdział z jego pocztu świętych. - Dobrze - zgodził się w końcu. Zejście z balkonu zajęło nam dłuższą chwilę. Biała Katedra wzięła swą nazwę od alabastrowych murów i przepastnej głównej komory, w której codziennie rano i wieczorem odprawiano nabożeństwa, lecz jej wnętrze bynajmniej się na tym nie kończyło: rozległa sieć tuneli i jaskiń tworzyła prawdziwe podziemne miasto. Nienawidziłam każdego jego skrawka. Nie cierpiałam wilgoci przesączającej się przez ściany, skapującej ze sklepień i osadzającej się kropelkami na mojej skórze; chłodu, którego nic nie było w stanie przegnać; muchomorów i nocnych kwiatów rozkwitających w szparach i szczelinach. Nie lubiłam sposobu, w jaki odmierzaliśmy czas: nabożeństwo poranne, modlitwa popołudniowa, nabożeństwo wieczorne, dni świętych, dni postne i półpostne. Nade wszystko zaś nie mogłam znieść uczucia, że naprawdę jestem małym szczurem, jasnoskórym i czerwonookim, skrobiącym słabiutkimi, zaróżowionymi pazurkami w ściany więżącego mnie labiryntu. Apparat prowadził mnie przez jaskinie rozciągające się na północ od głównej niecki, gdzie ćwiczyli Soldat Sol. Ludzie rozstępowali się przed nami, odsuwali pod ściany albo wyciągali ręce, żeby dotknąć złotego rękawa mojej szaty.
ebook
Wydawnictwo Mag |
Data wydania 2019 |
z serii Trylogia Grisza |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Promocje: | ebooki na ekranie |
Kategoria: | fantastyka, fantasy |
Wydawnictwo: | Mag |
Wydawnictwo - adres: | J.Rodek@mag.com.pl , http://www.mag.com.pl , PL |
Rok publikacji: | 2019 |
Liczba stron: | 368 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.