- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rzy. Tak oczy w oczy. I wiem już, że nie mogę go tu na zmarnowanie zostawić. - Nie ruszaj! - krzyczy mąż. - Może mieć wściekliznę! Ale już za późno. Dotknęłam. Pogłaskałam. Kontakt się nawiązał. Wzrokowy również. A za kontaktem idzie cień więzi. - Nie możemy go tutaj zostawić - mówię najbardziej przekonująco, jak tylko potrafię. - Umrze bez naszej pomocy - dodaję teatralnie. Silę się na tragizm. Odpowiednie miny robię, ale mąż jakoś na wzruszonego nie wygląda. - Najwyżej zdechnie - rzuca i już zamierza zapakować się z powrotem do samochodu. Ale ja jestem sprytna! Nie ze mną te numery! Łapię go szybko za rękaw. Ciągnę w dół, by zerknął w te ślipka. Ugiął się i spojrzał! - Pewnie ma wściekliznę - bąka pod nosem, próbując jeszcze się ratować. - Zobacz, jak patrzy. Cierpi. - No dobra, ale ja go nie dotykam - rzuca pośpiesznie i wsiada do samochodu, zostawiając mnie sam na sam ze zwierzakiem. Jakoś tak śmiesznie wygląda jak na lisa. Może naprawdę mutant? Drapię się w głowę, co by z nim da Wysilam szare komórki. Jest! W bagażniku mam pudełko z butami. Tam go zapakuję, a w mieście zawiozę do weterynarza. Tak czynię. Buty odkładam na bok. Do pudełka wrzucam ręcznik, który też nie wiem, dlaczego zaplątał się w bagażniku, jakby czekając na taką sytuację. Delikatnie biorę zwierzę. Ono nic. Tylko patrzy. Ale jak patrzy! Jakby z wdzięcznością. Jakby chciało coś... - Dziękuję. - Słyszę nagle. - Nie ma za co - odpowiadam odruchowo, a dopiero po sekundzie dociera do mojej mózgownicy, że to z tej niewinnej mordki się wyrwało. Patrzę, a to oko do mnie puszcza i założę się, że się uśmiecha. Wyciąga tylną nóżkę. Na szczęście nie po to, by zemrzeć. Patrzę, a tam coś jest. Karteczka chyba. Sięgam. Tak, kawałek papieru. Rozwijam. I czytam: ,,Połknij to, co jest przyklejone do kartki". Spoglądam. A tam tabletka. W dodatku żółta. A że moje trybiki są mocno spowolnione w tym momencie, odczytuję jeszcze raz komunikat. Ręka, usta, przełyk. I dopiero teraz przychodzi oświecenie, że durna jestem. Gdyby tam ktoś napisał ,,rozbierz się i na golasa pobiegaj po lesie", to też bym posłuchała? No, ale stało się, zażyłam coś żółtego. Ciekawe, ile dni mojego marnego żywota zostało. Może to narkotyk albo trucizna? Mężowi powinnam powiedzieć. Lekarz przecież. Wtedy jednak stwierdzi, że mu żona już całkiem się odmóżdżyła, i porzuci na drodze w tym lesie na zmarnowanie. Wsiadam do auta jakby nigdy nic. Pudełko na kolana kładę. Ślipka ciągle we mnie patrzą. Jedziemy. - Dzięki za uratowanie życia. - Słyszę. Zaglądam w karton, ale nieruchoma mordka tylko patrzy. Nie mówi. Bo przecież jakżeby lis mógł mówić ludzkim głosem?! Ignoruję więc. - Dzięki. - Słyszę ponownie. Ten sam głos. - Mówiłeś coś? - pytam męża. Zdziwiony rzuca na mnie okiem. Jakoś podejrzliwie spogląda. Wiercę się niespokojnie, bo czuję, że tak można patrzeć tylko na wariata. - A ty co? - rzuca. Ciągle łypie okiem to na mnie, to na drogę, to na pudełko. - Omamy słuchowe masz? - Nie, nooo - jąkam się. - Tak mi się wydawało. - Może ten sierściuch ma wściekliznę - odpowiada. Chce mnie wystraszyć, żebym porzuciła zwierzątko. Ale nie. Już za późno. Akcja ratunkowa w toku. - Śliczny jest - mówię. - Uratuję go. Zawiozę do weterynarza. - Dzięki - znów ten głos. Jakiś głuchy. Nie z pudełka. Jakby ze mnie. Co jest? Kręcę się nerwowo. - Dzięki za uratowanie życia. - Słyszę, ale ponownie nie od strony zwierzaka. Dziwne. Kurczę, zwariowałam. Czułam, że ten dzień kiedyś nadejdzie. Ale dlaczego teraz? Nie mogłam tak za trzydzieści lat, kiedy będę stara? Odruchowo w myślach odpowiadam ,,Proszę". I jakby automatycznie rozbrzmiewa: - Mogę się z tobą komunikować telepatycznie. Wystarczy, że pomyślisz. ,,Ale z kim ja nawiązałam łączność?". Pytam w my
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | humor, literatura piękna, opowiadania |
Wydawnictwo: | Szara Godzina |
Wydawnictwo - adres: | biuro@szaragodzina.pl , http://www.szaragodzina.pl , PL |
Rok publikacji: | 2017 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.