- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.sturą ojca, jednak to ona miała w tej walce ogromną przewagę. Jej mąż skulił się i nie protestował, kiedy kopniakiem wypędziła go z izby. - Ja ci dam, ty pijaku jeden! - zagrzmiała za nim, wznosząc triumfalnie zwiniętą w pięść dłoń. - Popamiętasz sobie! Odechce ci się picia w niedzielę od rana! Zosia chciała pobiec za ojcem, zobaczyć, dokąd pójdzie, ale matka zagrodziła jej drogę. - A ty gdzie? Ani mi się waż! - Ja tylko chcę siusiu! - pisnęła w odpowiedzi, przebierając na potwierdzenie obiema nogami. - Zaraz wrócę i posprzątam. Rodzicielka odsunęła się od drzwi. Spojrzała przez ramię, po czym usiadła przy stole i zabrała się do jedzenia resztek obiadu. Późnym popołudniem Zośka wykradła z kuchni pajdę chleba ze smalcem, nabrała w metalowy garnek wody i pobiegła do stodoły. Matka odpoczywała w łóżku, słuchając z zainteresowaniem radiowej powieści ,,W Jezioranach", nadawanej w niedzielę. Jadzia bawiła się szmacianą lalką, którą starsza siostra uszyła dla niej na jedenaste urodziny. Towarzyszyła jej ukochana kotka Fula. Zośka wykorzystała ten moment i przedostała się przez ciężkie wrota budynku, gdzie spodziewała się zastać ojca. Nie myliła się. Leżał w sąsieku na stercie ugniecionego siana i chrapał w najlepsze. Okryty był starą derką, którą wykorzystywali do chronienia ziemniaków przed mrozem. Usiadła obok, przyglądając się jego twarzy. Z podpartym przedramieniem policzkiem i ze strużką śliny biegnącej od ust wzdłuż brody wyglądał jak dziecko. Uśmiechał się przez sen, zupełnie jakby świat, w którym się teraz znajdował, dawał mu więcej radości niż ten prawdziwy. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Przez szerokie szpary wdzierały się do środka rozbełtane resztki dnia, okruchy światła rozbiegły się po ubitym klepisku i ruszyły w tan po drewnianych ścianach i trójkątnym suficie, pod którym na równolegle ułożonych belkach rzucono snopy oczyszczonej słomy. W powietrzu unosiła się woń suszonej trawy oraz aromat mięty i rumianku, powieszonych pod powałą wejścia do stodoły. Wszystko miało tu swoje miejsce - uprząż dla konia, drewniane cepy, liny skręcone z cienkich sznurów, drabiny, kosy, grabie, widły, sierpy i inne sprzęty. Czasem ciszę przerywał pisk myszy harcującej gdzieś w sąsieku pod stertą snopków zboża, czasem krótkie szczeknięcie psa Burka pilnującego gospodarstwa, a czasem tęgie mlaśnięcie Krasuli czy Czarnej, które tuż za ścianą, w oborze, wydojone trawiły w spokoju kilogramy siana spożyte w ciągu dnia. - Tato! - Zosia zdecydowała się wreszcie obudzić ojca. - Przyniosłam ci jedzenie. Mruknął tylko, więc szarpnęła ramieniem, by przywołać go do stanu trzeźwości. Podniósł zdziwiony głowę i napotkał zatroskaną twarz swojej starszej córki. - To ty, Zosieńka? Jak mnie tu znalazłaś? - To nietrudne, gdzie miałbyś pójść? Przyniosłam ci coś do zjedzenia. Na pewno jesteś głodny, tato! Zaśmiała się, widząc, jak się niezdarnie dźwiga i próbuje usiąść po turecku, łapiąc się jednocześnie za głowę. We włosach miał źdźbła trawy. Tył i bok watówki również był oblepiony sianem. Spojrzał łakomie na wyciągniętą pajdę chleba posmarowaną stopionym tłuszczem ze skwarkami. - Jesteś kochana - szepnął czule. - Zawsze wiesz, czego mi Nie to co matka. - Skrzywił się, jakby słowo, które wypowiedział, sprawiło mu ból. - Kochasz ją, tato? - spytała nieśmiało. Właściwie nie oczekiwała odpowiedzi, tak jej się wyrwało. Uznała nawet za niestosowne pytać ojca o takie rzeczy. Skarciła się w duchu. - Nie wiem - odparł krótko. - Czasami wydaje mi się, że jej nie cierpię! - wyrzucił z siebie i ugryzł łapczywie pierwszy kęs. - Gdyby nie - Urwał i zapatrzył się przez chwilę w niewidzialny punkt. Nie wiedziała, co powiedzieć, więc przysunęła się bliżej i oparła na jego ramieniu. Objął ją ciasno i przygarnął czule do siebie. - Ale ja ciebie kocham, tato. - Ja ciebie też, Zosieńka. Najbardziej na świecie - dodał, a właściwie wyrzucił z siebie. - Jesteś wyjątkowa. Nawet nie wiesz jak bardzo. - - zaczęła nieśmiało. - Jadzia wspomniała, że nie kupicie mi maszyny. Czy to prawda? Mężczyzna zwiesił głowę, wcisnął ją w ramiona i jeszcze mocniej przycisnął córkę do siebie. - Próbowałem jej wytłumaczyć, uwierz mi. Ma do mnie pretensje o gospodarkę. Kiedy dowiedziałem się, że jest do sprzedania, postanowiłem zrobić wszystko, aby ją nabyć. To ziemia po moich dziadach i pradziadach. Jednak matka tego nie rozumie, przywiązania do korzeni, sentymentu. - jęknął głucho. - Ale wiem, że ty to pojmiesz. Jesteś przecież mądrą, wrażliwą dziewczyną. - Rozumiem, tato - odparła przez zaciśni
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Szara Godzina |
Rok publikacji: | 2020 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.