- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ko spięta, miła. Nie zatrzymywała mnie, podziękowała za fatygę i odprowadziła na parking, pytając, co u Oli. - A ty i u Oresta budiesz? - spytała mnie obojętnie i dodała jakby dla wyjaśnienia: - To moj dwojurodnyj[1] brat, mówiła Ola? - Mówiła - zapewniłem ją. - Dała mi dla niego przesyłkę. Spędzę teraz urlop na Mazurach, a on pracuje gdzieś tam niedaleko. Odwiedzę go, tylko później. - Odwiedź, on jest bardzo miły, dobry. - Luda uśmiecha się i tłumaczy: - Zapraszał mnie, ale wiesz, cziasu mało. Ja dużo pracuju. Pozdrów go. My do siebie piszem maile - dodała po chwili. - No to będę jechał, do widzenia! - pożegnałem Ludę, całując ją w dłoń, co w widoczny sposób ją skrępowało. Lekko się zmieszała i pobiegła do lokalu, machając mi na odjezdne. Z trudem wyjechałem z tego potwornego miasta. Nie mógłbym tu mieszkać. W domu zaś, w moim małym, nadmorskim mieście, nie mam czego szukać. Syn mieszka w Trójmieście i pływa, nie ma go aktualnie w kraju. Córka też ma swoje sprawy, właśnie jest na wakacjach w Chorwacji. Choć Krysia nalegała, żebym u niej został dłużej, nie chciałem, wolałem pojechać gdzieś, gdzie się wybyczę i jakoś pozbieram, bo ostatnio wzięło mnie na użalanie się nad sobą i w klatce piersiowej coś ciaśniej mi Muszę odpocząć, pomilczeć, pomyśleć. Założyłem, że w starym, znanym mi miejscu na Mazurach będą wolne pokoje. Okazało się, że są i to dużo, z powodu wrednej aury. Dawno temu, po ślubie, jeździliśmy z Aśką do kurortów, na wczasy. Później znaleźliśmy to mazurskie letnisko u pani Aliny. Dzisiaj jest to pensjonat o nazwie ,,Pod Dębem". Przypomniałem sobie Alę. Znamy się bardzo długo. Niemożliwe, że aż tyle! Mój Boże! Jeździliśmy do niej przez wiele lat, jak jeszcze dzieci były małe, Joanna Ala mł Pamiętam jej męża Zygfryda. Zmarł dość młodo na wylew. Ala już tyle lat we wdowieństwie, ciągnie pensjonat sama z bratem Mietkiem - niemową. Za późno wyjechałem z Warszawy! Ściemnia się i jeszcze ten deszcz. Żebym tylko nie przegapił skrętu z głównej szosy. Radio mnie wkurza. Rozprasza. To nie moja muzyka! Stara dobra Trójko - wróć! Gdzie jesteś, panie Kaczkowski, z Minimaxem? Gdzie są przeboje z dawnych lat? Posłucham Pink Floydów. Moje ! Moja młodość! Wish You Were Here - acoustic. Jestem sam. Facet z odzysku. Singiel. Modne określenie kogoś, kto żyje samotnie. Oczywiście dorabia się do tego teorie, że to samotność z wyboru, że sam nie oznacza Tere-fere. Czasem ta samotność aż boli, gdy nie ma z kim pogadać. Przyjaciele to za mało. Pusty dom, cisza rozganiana muzyką, nikogo, kto by tę ciszę zburzył, zachwiał codzienną rutyną, coś mówił, robił inaczej niż ja. A mam swoje rytuały, powtarzane do znudzenia, ,,Dzień Świstaka"... Ale i tak lepsze to niż sceny, jakie robiła Aśka, awantury, które męczyły, zostawiały przykry osad, gorycz, żal. O, jasna cholera! Pojechałem za daleko. Zamyśliłem się, zagapiłem. Przewaliłem o jakieś dziesięć kilometrów! Zaufałem pamięci, zamiast zdać się na GPS-a. Muszę zawrócić. Pada i pada. Robi się ciemno. U Ali walnę się spać i będę kimał dwa dni! W pokoju, po kąpieli, heineken zrobi swoje. Mam prawie całą skrzynkę w bagażniku. Nikt już mi nie będzie jeździł po głowie i sumieniu, że wpadam w alkoholizm, niszczę rodzinę i swoje zdrowie. Szklanica albo dwie dobrego piwska w knajpie z Karolem albo z Olgą, z kolegami. Okazjonalnie szklaneczka rudej, czyli whisky. Też mi alkoholizm! Jest zjazd w lewo. OK. Ależ tu się pozmieniało! Byliśmy tu ostatni raz dziesięć lat temu. Sądziłem wówczas, że to miejsce, wspomnienia, wakacje, Ala i jezioro uleczą moją złośnicę, że uratujemy nasz związek. Optymista! Po kilku zaledwie dniach podczas jakiejś rozmowy Aśka obraziła Alę i po totalnej awanturze musiałem ją odwieźć na przystanek PKS. Zaparła się wróciła do domu sama. Karała mnie za to, że stanąłem po stronie Ali. Głupi temat - dzieci i ich wolność. Argument Aśki, że Ala nic nie wie, bo nie jest matką się rozkręciła, rzucała ostre argumenty, krzyczała, obrażała. Niepotrzebnie jak zawsze. Na przystanku PKS dostałem taką musztrę, że okolica słyszała. Z użyciem słów ostatecznych: ,,Jak śmiałeś mnie ośmieszać?!", ,,Naturalnie ja już nic dla ciebie nie znaczę!", ,,Wracaj sobie do swojej Aluni, skoro to taka wyrocznia!". - Aśka, zmiłuj się. Uważam, że Alka ma rację. Dorosłe dzieci nie wymagają aż takiej kontroli i już. Zdania nie zmienię, ale czy trzeba się o to tak awanturować?! - Awanturować?! To ja się awanturuję? Ja się tylko bronię, bo zdanie matki już się nie liczy! A ja jako matka wiem, co mówię! - I terkot, że ona wraca sama i mam się jej nie pokazywać na oczy! Wtedy, wieczorem, stara Alunia siedziała ze mą na werandzie i kiwała głową. - Moim zdan
audiobook mp3 do pobrania
Lektor |
Czas trwania 11:52:00 |
Wydawnictwo Zysk I S-Ka |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Czas trwania: | 11:52:00 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Stanisław Górka |
Lektor: | Stanisław Górka |
Wprowadzono: | 09.11.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.