- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zbliża się jeden powóz z czterema konnymi - powiedział Heniek z entuzjazmem w głosie - wszyscy na swoje stanowiska. Wśród naszych ludzi dało się teraz wyczuć jednocześnie uczucie ulgi i napięcia. Ulżyło nam, bo już nie musieliśmy dłużej czekać bezczynnie, co było bardzo męczące. Nie wiadomo było jednak, co się za chwilę wydarzy, czy się nam powiedzie, czy nie, dlatego wszyscy byli napięci jak cięciwa od łuku, czuć było nerwową atmosferę. Adrenalina zaczęła pulsować w żyłach, w całym organizmie. Czekaliśmy w pełnej gotowości na wcześniej wyznaczonych miejscach. Maciej i Zdzichu dołączyli do nas i ukryli się wraz z nami w krzakach. Nastała wśród nas nieunikniona cisza, spadła na nas jak zaspa z górskiego zbocza. Można było teraz usłyszeć tylko śpiew ptaków i łomot własnego serca. W tej właśnie chwili wydało mi się to wszystko zbyt dla mnie absurdalne, ta cała sytuacja była jakaś dziwna. Chociaż już któryś raz biorę w czymś takim udział, uświadamiałem sobie to wszystko dopiero teraz. Byłem ukryty w krzakach, czekając na to, co ma się wydarzyć, przez parę długich godzin. Na dodatek jeszcze siedziałem w tych krzakach z jakąś bandą rabusiów, wyjętych spod prawa typków spod ciemnej gwiazdy. Wszystko mogło potoczyć się inaczej, moje życie mogło potoczyć się inaczej, a wylądowałem właśnie tutaj, wśród tych ludzi znanych mi, a zarazem obcych. Sam stałem się wyrzutkiem i rabusiem, spadłem na samo dno i nie mogłem się od niego odbić, nie mogłem powstać, choć upadłem, nikt nie był mi w stanie pomóc. Nie mogę sam poradzić sobie ze swoimi problemami, wciąż staczam się coraz niżej. Na dnie już jestem, zadaję się z gdzie się jeszcze stoczę? Te czarne myśli doprowadzały mnie do decyzji, aby ich opuścić, rozjaśniały mi ogląd sytuacji, pokazywały mi, co robię źle. Popatrzyłem po nich przez chwilę, próbowałem uchwycić to, jak każdy się zachowuje w obecnej sytuacji, chciałem zobaczyć reakcję każdego w tych stresujących momentach. Każdy zachowywał się inaczej, jedni aż trzęśli się ze zdenerwowania, stresowali się bardzo przed kolejnym starciem, inni podchodzili do tego spokojnie, jak do czegoś normalnego, niemal codziennego - ci byli rutyniarzami. Chociaż każdy reagował inaczej, w każdym było widać ten sam błysk w oczach, gdy myślał o nadchodzącym starciu, oraz także to, że adrenalina działa na wszystkich tak samo, buzuje w organizmie, aż do granic wytrzymałości. Trzeba mieć nerwy ze stali, aby nie eksplodowały w tobie te wszystkie emocje - jedni sobie z tym radzili, inni nie, ale każdy wyładowywał swe nerwy, jak umiał najlepiej. Słychać już było w oddali tętent końskich kopyt. Wsłuchiwaliśmy się w ten odgłos, jak w jakąś straszną i wzbudzającą ekscytację muzykę. Stukot kopyt stawał się coraz donioślejszy, w tej ekscytującej ciszy dawało to wrażenie, jakby ten dźwięk wypełniał cały las. Już pierwsi jeźdźcy wyłonili się w oddali zza drzew. Skupiliśmy na nich swoją uwagę, nie odrywaliśmy od nich wzroku, byliśmy jak zahipnotyzowani tym widokiem. Heniek spojrzał na nas, upewniając się, czy wszyscy są gotowi na tę akcję. Pokiwał tylko głową, nic nie mówiąc. Jego wyraz twarzy była mieszaniną zwątpienia, podekscytowania i wiary w swoje umiejętności. Zaczęli się do nas zbliżać, teraz już było ich widać w całej okazałości. Widać było powóz ciągnięty przez dwa konie. Po bokach powozu jechało czterech uzbrojonych jeźdźców. Nie znałem się na barwach rodowych i herbach rodów z tej krainy, dlatego nie potrafiłem rozpoznać, czy to może jakiś szlachcic, czy jakiś bogatszy kupiec jedzie w tym powozie w naszą stronę. Natomiast tych rycerzy mógłbym rozpoznać wszędzie, nie mieli oni żadnych barw czy herbu, ale na swojej drodze można było ich spotkać zawsze i wszędzie. Byli oni płatnymi najemnikami, strażą czy mieczem do wynajęcia, za pieniądze zrobiliby wszystko i zabiliby każdego. Oznaczało to, iż trudne było nasze zadanie. Były jednak także i plusy ich obecności: jeśli przedsięwzięcie nam się uda, to dobrze się przy tym obłowimy, bo nie każdego stać na wynajęcie uzbrojonych najemników. Musi to być ktoś, kto zna smak pieniądza. I to dużego pieniądza. Powoli zmierzali prosto w naszą pułapkę. Byliśmy uzbrojeni i gotowi. Czekaliśmy tylko, aż podjadą do nas bliżej. W żyłach moich buzowała adrenalina, serce waliło mi jak młotem. Nadal nie czułem się dobrze w takich sytuacjach. Decyzje trzeba podejmować w ułamku sekundy, jak najszybciej, pod wpływem emocji. Jeden zły ruch i może być po tobie. Starałem się nie myśleć o tym, że coś może pójść źle, ze może się to skończyć tragicznie. Starałem się nie dopuszczać do siebie myśli, że mogę zginąć lub zostać ranny. Jednak te myśli same przychodziły mi do głowy. Pr
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Wydawnictwo - adres: | wojciech.gustowski@novaeres.pl , http://novaeres.pl/ , PL |
Rok publikacji: | 2016 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.