Wciąż żyjemy w społeczeństwie, gdzie niepełnosprawność to temat tabu. Często widząc osobę dotkniętą nieuleczalną chorobą ludzie odwracają wzrok, ponieważ nikt nas tak naprawdę nie uczy jak zachowywać się w takich sytuacjach. Czujemy skrępowanie, obawiamy się, żeby nasze spojrzenie nikogo nie uraziło. Twórcy filmu "Chce się żyć" oswajają nas z niepełnosprawnością, jednocześnie pokazując, że osoby nią dotknięte wykazują większą wolę życia niż by nam się na pozór wydawało.
Mateusz - główny bohater filmu - rodzi się w czasach, kiedy porażenie mózgowe łączone jest przez lekarzy z niepełnosprawnością intelektualną. Nikt nie zadaje sobie trudu by spróbować komunikować się z chłopcem, a każda próba podjęta przez Mateusza rozumiana jest jako objaw choroby - tak zwany "atak". Chłopak ma kochających rodziców (matka - Dorota Kolak, ojciec - Arkadiusz Jakubik), którzy nie odrzucili syna - a wręcz przeciwnie kochają go tak mocno jak tylko potrafią i robią dla niego wszystko co mogą, nie zdając sobie sprawy z tego, że w gruncie rzeczy ich syn nie jest upośledzony umysłowo. Główny bohater uczy się i poznaje świat na tyle na ile może. Zdarzają się sytuacje niezwykle dla niego przykre, a w miarę upływu czasu jego cudowna mama traci siły i nie mogąc się nim opiekować - decyduje się "oddać" syna do ośrodka dla osób niepełnosprawnych intelektualnie. Możemy sobie tylko wyobrazić jaki dramat musiała przechodzić osoba, której fizyczność odebrała prawo do wyrażenia własnego zdania czy opinii. Mateuszowi nie pozostaje nic innego jak ze smutkiem i cierpieniem, w milczeniu godzić się na to co go spotyka (na przykład bardzo trudna scena, kiedy zostają mu wyrwane zęby, żeby nie przygryzał sobie warg podczas jedzenia, zamiast po prostu go posadzić...) pojawia się jednak okazja i chłopak podejmuje kolejną próbę przekazania światu, że czuje, że myśli, że nie jest rośliną. Niezwykle wzruszająca historia, która wyciśnie łzy niejednemu twardzielowi.
Myślę, że "Chce się żyć" jest najlepszym polskim filmem ostatnich lat. Genialna, zachwycająca i poruszająca kreacja Dawida Ogrodnika, ale również jego młodszego kolegi Kamila Tkacza (wcielił się w rolę Mateusza- dziecka). Perfekcja z jaką Ogrodnik naśladuje osobę dotkniętą porażeniem mózgowym jest nie do uwierzenia. Śmiało można porównać tę kreację do tej, jaką stworzył Eddie Redmayne w filmie "Teoria wszystkiego", gdzie gra głównego bohatera Stephena Williama Hawkinga cierpiącego na stwardnienie zanikowe boczne (za co otrzymał Oskara w kategorii "Najlepszy aktor pierwszoplanowy za film"). Dawid Ogrodnik bez wątpienia zagrał rolę swojego życia - jednocześnie sprawiając, że sam film stał się nie tylko obrazem na ekranie kina, czy telewizora - pokazał widzom niepełnosprawność z odmiennej strony, oswoił ją. Poruszający, wielokrotnie nagradzany (między innymi: nagroda Grand Prix, Srebrne Lwy dla reżysera i producenta) film, który daje mocny przekaz, jak już wspomniałam wyciska łzy i sprawia, że nie można przestać myśleć o historii Mateusza.