Westworld Sezon 1 DVD

Westworld to wyizolowany, sztuczny świat, stylizowany na Dziki Zachód, świat zamieszkiwany przez stworzone na podobieństwo człowieka androidy zwane hostami, świat, w który za grube pieniądze może wejść "prawdziwy" człowiek (zwany tu przybyszem) i realizować swoje najskrytsze fantazje. Nieświadome swojej tożsamości hosty, zaprogramowane według z góry określonego scenariusza, stają się ofiarami - gwałcone, kaleczone, torturowane, zabijane, tylko po to, by w kolejnej narracji ponownie wrócić do Westworldu i ponownie stać się przedmiotem niszczycielskiej żądzy przybyszów.
Serial przez wszystkie dziesięć odcinków nieustannie trzyma widza w napięciu. Przemoc, krew, łzy, brutalna siła, mocne sceny; i choć akcja jakąś zawrotną dynamiką nie grzeszy, ciężko znaleźć moment, który można by sobie odpuścić, by skoczyć do kuchni po przysłowiową herbatkę. To nie jednak wzrok widza jest tu zmysłem decydującym o wysokiej jakości tego serialu HBO. Największy walor Westworldu to takie poprowadzenie scenariusza, by to, co widzę i słyszę, wywołało w mózgu prawdziwą burzę myśli. A tu takowa właśnie się pojawia. I to z piorunami. No bo jak to? Czy człowiek w głębi duszy jest naprawdę aż tak zły? Aż tak moralnie zepsuty? Tylko niszczyć, kaleczyć, zabijać?
Krew, pot i łzy. A w tle filozofia i analiza ludzkiej natury. Jak dla mnie połączenie idealne, i w dodatku tak stonowane i odpowiednio wyważone, by mieć czas, aby wszystko na bieżąco w głowie sobie poukładać. Rozgryzanie scenariusza w tym serialu to niezła gratka dla umysłu widza. Śledzenie akcji Westworldu to nie tylko typowa telewizyjna rozrywka. Tu zderzają się myśli, z każdej strony atakujące głębię ludzkiej natury i moralności. Być może komuś wyda się to zbyt górnolotne, ale ja nie jestem zwolennikiem oglądania filmu tylko dla samego oglądania. Kto Westworld "zobaczy" tylko przez pryzmat swoich oczu, ten pewnie tylko się wynudzi.