Owiana legendą tajemnica – tak mówił o nim Tadeusz Konwicki. Marek Nowakowski nazywał go
papieżem jazzu. Krzysztof Teodor Toeplitz powiadał, że to postać, która perfekcyjnie odgrywa w życiu swoją rolę –
Leopolda Tyrmanda: pisarza, publicysty, lidera krajowego ruchu jazzowego, ikony Warszawy lat 50., krytyka literackiego i demaskatora komunizmu. W 100. rocznicę jego urodzin i 35. rocznicę śmierci rok 2020 został ogłoszony przez Sejm Rokiem
Leopolda Tyrmanda. W pełni zasłużenie, bo niewielu było w Polsce tak wszechstronnych, a jednocześnie wybitnych i walczących o prawdę artystów.
Leopold Tyrmand – biografia
Leopold Tyrmand przyszedł na świat 16 maja 1920 r. w Warszawie, w zasymilowanej rodzinie żydowskiej. Podczas II wojny światowej jego najbliższych wywieziono do obozów koncentracyjnych. Ojca autora
Złego wykończono w Majdanku, matce udało się przeżyć i wyjechać do Izraela. Jeszcze przed wojną
Tyrmand studiował przez rok architekturę w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Pięknych w Paryżu. Tam poznał amerykańską muzykę jazzową, którą z miejsca się zauroczył, a po latach był jej popularyzatorem w Polsce. Organizował u nas koncerty i festiwale, wydał też monografię
U brzegów jazzu (1957 r.).
Tyrmand porzucił architekturę na rzecz studiów politologicznych, ale wojna pokrzyżowała jego uczelniane plany. Po jej wybuchu wyjechał do Wilna, gdzie pisał felietony polityczne do polskiego dziennika Prawda Komsomolska. Został aresztowany przez NKWD za przynależność do antyradzieckiej organizacji i skazany na 8 lat więzienia. Udało mu się zbiec z transportu i wrócić do Wilna.
Leopold Tyrmand – książki
Przed opublikowaniem swoich wielkich
książek, Tyrmand pisał do wielu gazet: Przekroju, Expressu Wieczornego, Rzeczpospolitej, Tygodnika Powszechnego, Dziś i Jutro czy Ruchu Muzycznego. Zajmował się tematami politycznymi, sportowymi i kulturą. W swoich tekstach był bezkompromisowy, co nie podobało się komunistycznym władzom do tego stopnia, że publikowanie jego tekstów zostało objęte nieoficjalnym zakazem. Wzburzony
Tyrmand przelał gniew na
Dziennik 1954, w którym na tle gospodarczego (i nie tylko) zacofania Polski przedstawił swoje losy w trzech pierwszych miesiącach 1954 r. Następną wielką powieść
, Złego, wydał rok później. Zresztą, by ją napisać (na zlecenie wydawnictwa Czytelnik), musiał przerwać pracę nad
Dziennikiem. Po ten kryminał, w którym Tyrmand wykreował półświatek warszawski, ustawiały się do księgarń kolejki chętnych. W latach 50. autor królował na burżuazyjnych salonach Polski, ale władza go nie znosiła. Miał więc w końcu tylko jedno wyjście – emigrację. O paszport musiał jednak kilka lat powalczyć.
Tyrmand o komunizmie: Najgorsza plaga, jaka spotkała ludzkość
W połowie lat 60. pisarz wyjechał z Polski, by już nigdy do niej nie powrócić. Początkowo publikował w paryskiej Kulturze, następnie przez kilka lat pracował jako publicysta New York Timesa. Po latach pisarz związał się ze środowiskiem konserwatystów i publikował w miesięczniku Chronicles of Culture. W 1971 r. ożenił się po raz trzeci, a 10 lat później doczekał się potomstwa. Swój
Dziennik 1954 wydał dopiero w 1980 r. nakładem Polonia Book Fund. Oprócz swych dwóch wielkich
książek, Tyrmand znany jest również z innych powieści (np.
Siedmiu dalekich rejsów), zbiorów esejów i publicystyki (np. wspomniane
U brzegów jazzu), listów, dramatu
Polacy, czyli pakamera, a nawet scenariusza.
Leopold Tyrmand zmarł 19 marca 1985 roku na zawał serca. Spoczął na cmentarzu Wellwood na Long Island w Nowym Jorku.