Czarne historie. Tajemnice zaświatów G3

Nie będę ukrywał, że "Czarne historie" pierwszy raz trafiły do moich rąk wcale nie tak przypadkiem. A kiedy już je miałem w swoich dłoniach, wiedziałem niemal natychmiast, że oto poznałem grę, która dla mnie na tej jednej talii się nie skończyz Tak też wkrótce zakupiłem kolejne serie, w tym i "Czarne historie. Tajemnice zaświatów", do której zagadki wymyślał Holger Bösch, a które w fantastyczny sposób, nadając niesamowitą, mroczną aurę i klimat, zilustrował Bernard Skopnik. Jak sam tytuł mówi, będą to zgadywanki mocno elektryzujące publikę (a podtytuł "Tajemnice zaświatów" świadczy o tym, iż będą to niezwykle mroczne historie!!!) i tak też jest w rzeczy samej. 50 kolejnych kart z historiami, które zaskakują, które się nie nudzą, które mocno gimnastykują nasz mózg - oto świetna alternatywa na grupową zabawę na imprezie, czy też na zabawę we dwoje, sam na sam. Tu nie ma znaczenia ile osób gra, bo przecież tak czy inaczej będzie prześmiesznie (bo uczestnicy nierzadko będą zadawać niezwykle dziwne, osobliwe pytania, insynuujące, delikatnie powiedziawszy, specyficzny i niecodzienny tok wydarzeń) oraz zaskakująco (bo owe dziwne pytania mogą okazać się... słusznymi i kierującymi na właściwy tok rozumowania). "Czarne historie. Tajemnice zaświatów" to wybuchowa mieszanka opowieści, które niekoniecznie dobrze się kończą, a które zawsze wywołują u uczestników zabawy żywe emocje - śmiech, zdziwienie i mrożące krew w żyłach przerażenie. I to jest najważniejsze, bo nikt się nie nudzi, wszyscy są mocno zaangażowani, wszyscy wczuwają się w rolę detektywów... i tak do ostatecznego rozwiązania, do wybuchu śmiechu spowodowanego usłyszeniem odpowiedzi - później kolejna z pięćdziesięciu kart talii... kolejna czarna historia... później kolejna talia... To się nie nudzi, to nie nuży, to wciąga! Zakup "Czarnych historii" to dobrze zainwestowane pieniądze, których stopa zwrotu mierzona jest w tysiącach procent dobrej zabawy. I nie ma co się zastanawiać - "Czarne historie" trzeba po prostu kupić.

Jesteśmy razem ze znajomymi wielkimi fanami "Czarnych historii" dlatego przed świętami, podjęłam decyzję o sprezentowaniu "Tajemnic zaświatów" swojemu chłopakowi. Prezent okazał się być strzałem w dziesiątkę, jest bardzo zadowolony. Historie w tej części są trochę trudniejsze od tych klasycznych, ponieważ pojawiają się w nich zjawiska paranormalne, na które niekiedy ciężko wpaść. Będziemy sukcesywnie kupować kolejne części, bo są one niesamowicie wciągające! Świetnie się bawimy grając zarówno we dwoje jak i w większej grupie na imprezie, więc polecam każdemu, kto nie ma pomysłu na prezenty urodzinowe czy świąteczne. Ręczę, że nikt nie będzie rozczarowany :)

Produkt byłby okej, ale jest chuyowy bo kłamią w żywe oczy, w opisie produktu jest napisane że wszystko znajduje się w ah pięknej, ach kruwa zajebiztej, ze takiej oh, metalowej skrzynce a tu C[H]UJA proszę Państwa, przysłane w zwykłej, skurwysyńzkie kłamliwe nasienie

Nie będę ukrywał, iż "Czarne historie" pierwszy raz trafiły do moich rąk wcale nie tak przypadkiem. A kiedy już je miałem w swoich dłoniach, wiedziałem niemal natychmiast, że oto poznałem grę, która dla mnie na tej jednej talii się nie skończyz Tak też wkrótce zakupiłem kolejne serie, w tym i "Czarne historie. Tajemnice zaświatów", do której zagadki wymyślał Holger Bösch, a które w fantastyczny sposób, nadając niesamowitą, mroczną aurę i klimat, zilustrował Bernard Skopnik. Jak sam tytuł mówi, będą to zgadywanki mocno elektryzujące publikę (a podtytuł "Tajemnice zaświatów" świadczy o tym, iż będą to niezwykle mroczne historie!!!) i tak też jest w rzeczy samej. 50 kolejnych kart z historiami, które zaskakują, które się nie nudzą, które mocno gimnastykują nasz mózg - oto świetna alternatywa na grupową zabawę na imprezie, czy też na zabawę we dwoje, sam na sam. Tu nie ma znaczenia ile osób gra, bo przecież tak czy inaczej będzie prześmiesznie (bo uczestnicy nierzadko będą zadawać niezwykle dziwne, osobliwe pytania, insynuujące, delikatnie powiedziawszy, specyficzny i niecodzienny tok wydarzeń) oraz zaskakująco (bo owe dziwne pytania mogą okazać się... słusznymi i kierującymi na właściwy tok rozumowania). "Czarne historie. Tajemnice zaświatów" to wybuchowa mieszanka opowieści, które niekoniecznie dobrze się kończą, a które zawsze wywołują u uczestników zabawy żywe emocje - śmiech, zdziwienie i mrożące krew w żyłach przerażenie. I to jest najważniejsze, bo nikt się nie nudzi, wszyscy są mocno zaangażowani, wszyscy wczuwają się w rolę detektywów... i tak do ostatecznego rozwiązania, do wybuchu śmiechu spowodowanego usłyszeniem odpowiedzi - później kolejna z pięćdziesięciu kart talii... kolejna czarna historia... później kolejna talia... To się nie nudzi, to nie nuży, to wciąga! Zakup "Czarnych historii" to dobrze zainwestowane pieniądze, których stopa zwrotu mierzona jest w tysiącach procent dobrej zabawy. I nie ma co się zastanawiać - "Czarne historie" trzeba po prostu kupić.