Boss Monster to specyficzna i oryginalna gra karciana z nutką strategii i zarządzania, którą bardzo polecam zarówno nowicjuszom dopiero zaczynającym przygodę z grami planszowymi, jak i dla zaawansowanych wyjadaczy.
Ale dlaczego Kierownik Poczwar to gra specyficzna i oryginalna? A no z kilku powodów, które za chwilę przedstawię.
Po pierwsze, specyfika rozgrywki. Nie wcielamy się bowiem w rolę bohatera, usiłującego mężnie pokonać labirynty podziemi by na końcu zwyciężyć straszliwego potwora, uratować księżniczkę, zgarnąć skarb i zdobyć sławę. W tej grze jest wręcz przeciwnie. Kto grał w popularną w latach 90 grę Dungeon Keeper, wie o co chodzi. W Boss Monsterze, stajemy się bowiem tytułowym Boss Monsterem czyli tym ?głównym złym?, Dyrektorem i Zarządcą lochów i krypt, a pod naszym kierownictwem znajdzie się wiele różnorakich potworów i stworzeń. Naszym zadaniem będzie zbudowanie podziemi i rozstawienie odpowiednich pułapek oraz miejscówek dla naszych ukochanych, straszliwych podwładnych. Jednocześnie musimy także zachęcić nieszczęsnych bohaterów do tego, aby chcieli nasze lochy odwiedzić. W tym celu rozstawiamy w naszych kazamatach przeróżne upominki. Rzadkie księgi dla czarodziejów, złoto dla łotrzyków i mistyczną broń dla wojowników. Który z graczy będzie miał bardziej kuszące siedlisko, do tego wybierze się śmiałek, a potem już bez problemu zgarniamy jego biedną duszyczkę, za co pod koniec gry dostajemy punkty.
Drugi ważny plus tej gry, to oprawa graficzna, która jest po prostu cudowna. Wzbudza poczucie nostalgii oraz zainteresowanie i to nie nie tylko starych wyjadaczy z czasów 8bit. Odkąd mam ten tytuł na półce, nie było chyba osoby, która po odwiedzeniu mnie, nie powiedziała ?Ooo, a co to? Fajnie wygląda? Kwestia, która bezpośrednio łączy się z wyglądem gry to jej humor. Ilość easter eggów jest naprawdę duża i nie raz zamiast patrzeć, co knują moi rywale, przeglądałem swoje karty podziwiając wyobraźnię twórców i czytałem opisy, które się na nich znajdowały. Ostatnim razem taki rodzaj humoru i parodii RPG, spotkałem w Munchkinie.
Ostatnia zaleta, ale nie mniej ważna zaleta to poziom trudności. Próg wejścia jest naprawdę niski a wytłumaczenie zasad, nawet niedzielnym graczom zajmuje 5 minut. Również instrukcja jest napisana w przejrzysty sposób i okraszona jest wieloma ilustracjami. Nie znaczy to jednak, że bardziej doświadczeni gracze będą się nudzić. Bynajmniej. Gra bowiem należy do rodzaju ?Easy to learn, hard to master?. Znaczy to, że im dłużej będziemy w to grali, tym lepsze wyniki będziemy w stanie osiągnąć by w końcu stać się prawdziwym Boss Monsterem.
Podsumowując. Polecam tą grę na prawdę każdemu, zarówno nowicjuszom jak i poważniejszym graczom. Takiego tytułu nie może zabraknąć na Waszych półkach.
Opinia bierze udział w konkursie