Gra Colt Express Rebel

Gorączka złota w iście dziko zachodnim wydaniu! Scenariusz na spaghetti western pisze się sam, ale nie bez pomocy graczy!

Zaplanujcie skok na pociąg, w którego wagonach siedzą niczego niespodziewający się podróżujący. Zastraszcie wszystkich i odbierzcie kosztowności... zaraz, co do!? Takie rzeczy nie będą się wyprawiały na jego zmianie. Zmianie Szeryfa! Nie liczy się nic, poza zgarnięciem, jak największej ilości worków z pieniędzmi oraz kamieni szlachetnych. Nie ma tu miejsca na przyjaźnie i koleżeńskie pomoce.

Rewelacyjna gra, w której każdy sobie poradzi, o ile inni mu nie przeszkodzą. Przyjemna karcianka z opcją wizualizacji kolejnych akcji.
Zdejmując pokrywkę pudełka znajdziemy wypraski z lokomotywą oraz wagonami - wspólne złożenie tych podstawowych elementów planszy, daje ogromną radość. Tego typu pojazdy poruszały się po szynach... więc twórcy pomyśleli i o tym. Plansza, na której postawimy cały skład, jest wykonana ładnie - mówiąc o szacie graficznej - wyjęta prosto z serialu animowanego o Lucykm Lucku. No może nieco podkolorowana, żeby było jeszcze przyjemniej wczuć się w klimat zachodniej ameryki w czasie gorączki złota, gdzie argumentem była pięść, a kontrargumentem zimna stal wypluwająca ołowiane kule.

Drewniane postacie graczy i szeryfa prezentują się dobrze, wiele więcej od nich wymagać nie można. Do tego karty akcji i rund. Oprawa graficzna wszystkich elementów pozwala wczuć się w ten klimat, poczuć słońce kaniony palące.

Wspólnej zabawie oddać się może do 6 osób. Salwy śmiechu są wówczas częstsze niż salwy z rewolwerów posiadanych przez bandytów, w których się wcielamy.

Już w trakcie pierwszej rozgrywki, osoby, które nie znają jeszcze zasad, bardzo szybko je przyswajają... i nie powinno być zdziwienia, kiedy się okaże, że to "świeżak" wygra.

Osobiście nie mam nic do zarzucenia temu tytułowi, a osoby z którymi grałem dzielą się na dwie grupy.
Pierwsza: "zagrajmy jeszcze raz"
Druga: "teraz was załatwię"

Można podciągnąć i trzecią grupę - tak jak w życiu już bywa - "sorry, to nie mój klimat", nie wnikając w szczegóły...

Polecam i zachęcam do rozgrywki!

Ta gra to kwintesencja cech które zawiera dobry western: napad na pociąg, strzelaniny, bójki, bandyci, szeryf i wiele więcej, a wszystko to w klimatycznej otoczce Dzikiego Zachodu. Trójwymiarowy model pociągu, skałki, kaktusy a także plansza pozwalająca wczuć się w klimat epoki. Dla największych zapaleńców istnieje też możliwość zaopatrzenia się równie klimatyczną matę do gry. Postaci których imiona to nawiązania do historii i popkultury np. Django, Belle, Tuco, Cheyenne. Oczywiście są też dostępne rozszerzenia Konie i Dyliżans, Szeryf i Więźniowie oraz karty dodatkowe które znacząco uatrakcyjniają rozgrywkę. Ponadto C.E. garściami czerpie ze schematów westernów zamieniając je w ekscytującą rozgrywkę. To pozycja skierowana do dużych i małych, kilku latów, nastolatków a nawet stu latków. Włóż kapelusz, zapnij pas z rewolwerami i zapoluj na Colt Express.

Dla wszystkich fanów twórczości mistrza Sergia Leone, dla wielbicieli westernów z Clintem Eastwoodem i kowbojów, którzy rabowali pociągi, uprowadzali dyliżanse pocztowe i walczyli o swój honor i miano najszybszego strzelca dzikiego zachodu, pojedynkując się na rewolwery w samo południe na głównych ulicach miast, jak również dla kochających muzykę Ennio Morricone, który stworzył najlepsze kompozycje dla tych genialnych filmów. Opowieść o prawdziwych, odważnych mężczyznach i towarzyszących im walecznych kobietach, zakrywających twarze pod chustami i rondami swych kapeluszy ? zawarta w klimatycznej grze rodzinnej ? Colt Express.

Nasza przygoda rozpoczyna się na pustyni, w otoczeniu wysokich kanionów, gdzie rosną wysuszone kaktusy, a słońce praży niemiłosiernie. Pociąg pełen bogactwa mknie przed siebie, rozpędzone koła turkoczą, a krajobraz ciągle ten sam jakby zastyga w miejscu. Nagle boom! Świst! Słychać wrzaski i lament pasażerów ? ujawnili się! Są w wagonach nasi gracze ? dzika banda spragniona łupów. Każdy chce ugrać jak najwięcej. Wszyscy pazerni i chciwi, bacznie szukający kosztowności. Jest i szeryf ? strzeże walizki pełnej forsy?

Najbardziej niesamowita w tej grze jest sama plansza. Nie mam tu na myśli tylko płaskiego, namalowanego kanionu (zresztą nie w każdej wersji ponoć dostępnego), ale w pełni trójwymiarowy pociąg, który składamy samodzielnie. To po tej konstrukcji ? w przedziałach wagonów, na dachu pociągu, w lokomotywie parowej przyjdzie nam się pojedynkować, rabować podróżnych i kręcić swój własny film, do którego poszczególne kadry przygotowują wszyscy gracze wykładający swoje karty akcji.

Celem gry jest zebranie jak największego bogactwa ? pieniądze rabujemy, a najszybszy strzelec otrzyma dodatkową sumę po wystrzelaniu wszystkich kart pocisków.

Grać może aż sześć postaci, każda z nich poza standardowymi akcjami ? strzelanie, uderzenie z piąchy, zbieranie kosztowności, przesuwanie szeryfa, bieganie po wagonach i wspinanie się na dach pociągu, ma także cechy specjalne ? z przykładowych, chociażby odrzut przy postrzale, czy celowanie w pionie.

http://mlodygiercownik.pl/2016/04/23/recenzja-colt-express/

W niektórych planszówkach można się zakochać od pierwszego wejrzenia. Kiedy jednak wreszcie nadchodzi moment właściwego zapoznania z tytułem ? rozgrywka ? często czujemy się oszukani, zwiedzeni urokiem i jakością wykonania gry, spod których wyziera merytoryczna pustka. Czasem jednak uda nam się trafić na pozycję, która ?smakuje tak dobrze, jak wygląda?. ?Colt Express? smakuje nawet lepiej.
Już sama rozłożona plansza (tak to nazwijmy) kusi do poświęcenia cennych 30-40 minut na rozegranie partii. Trójwymiarowy, tekturowy pociąg to wszak dość niecodzienny widok, nawet na stołach planszówkowych weteranów. Ktoś może rzucić, że to niepotrzebny bajer, ale ja się z tym nie zgodzę. To właśnie w nim rozgrywa się cała akcja podczas wspólnej zabawy, a wydrukowanie wagonów w dwóch wymiarach na typowej planszy można by było porównać do zastępowania wybrakowanych części tymi z innych gier. Grać się da, ale gdzie frajda?
W pudełku oprócz wspomnianego pociągu, na który składa się lokomotywa i 6 wagonów, znajdziemy bardziej (talie graczy i rund) lub mniej (elementy terenu, karty postaci) przydatne komponenty. W każdym razie jestem wdzięczny wydawcy, że nie uraczył swoich nabywców dodatkową porcją powietrza. Pudło jest duże, bo musi się w nim dużo zmieścić.
Przechodząc już do mięsa każdej planszówki ? mechaniki ? trzeba zaznaczyć, że jest to kąsek soczysty, ale lekkostrawny. Zasady tłumaczy się w kilka minut, a sama rozgrywka to cud, miód i kupa śmiechu. Gracze wcielają się w bandytów przeprowadzających napad na pociąg. Celem każdego z nich jest zebranie jak najcenniejszych łupów. Mechanika opiera się o zagrywanie kart akcji, jednak w taki sposób, by zapamiętywać i przewidywać poczynania oponentów. Nad rozgrywką stale unosi się duch niepewności, gdyż nie zawsze wiemy, jaką kartę zagrywają przeciwnicy. Chociaż gra bazuje na negatywnej interakcji, nawet obrażalscy będą mieli problem, by się przy niej nachmurzyć. Partia we trójkę to miło spędzony czas, ale już 5- lub 6-osobowa grupa zapewnia zabawę najprzedniejszą.
Autorowi ?Pociągu Rewolwerowców? udało się dokonać czegoś naprawdę niebywałego ? Christophe Raimbault połączył znakomicie działającą mechanikę z tematyką i oprawą, które często bywają dorabiane na siłę, żeby nadać grze ?jakiegoś? charakteru (jak np. w jednym z moich ulubionych tytułów: ?Tajniakach?, gdzie zwyczajne zgadywanie wyrazów uniesiono do rangi kontaktowania się z agentami o podanych pseudonimach).
?Colt Express? jest doskonałą pozycją dla niezbyt zaawansowanych planszówkowiczów, a przy tym losowa w stopniu nieirytującym. Idealna na spotkania ze znajomymi lub niedzielne popołudnia z rodziną. O każdej porze dnia i nocy nie odmówię wspólnego napadu na tekturowy pociąg. Tytuł ?Spiel des Jahres? w pełni zasłużony.

Bardzo polecam wszystkim zainteresowanym kupnem książek , zabawek, gier dla dzieci i młodzieży firmę wysyłkową GANDALF. Bardzo miła i szybka obsługa klienta. Dobre doradztwo.Wysoka jakość świadczonych usług.Jeszcze raz gorąco polecam. Mirek.

Zamowilem w poniedzialek, jest sroda rano i listonosz wlasnie przyniosl do mnie gre. Niespodzianką bylo to, ze w srodku znalazlem poza pudelkiem z grą - mate do gry (!) o ktorej nie bylo nigdzie mowy. Dziekuje Gandalfowi za taki mily dodatek! Co do gry - rodzinna gra roku, nic dodac nic ujac :)

Pozdrawiam

Tym, co bardzo cenię sobie w grach planszowych, jest dobra fabuła i ściśle powiązany z nią odpowiedni klimat. Jeśli również i Wy te cechy dobrych planszówek uważacie za jedne z kluczowych, koniecznie musicie zagrać w "Colt Express". Jest to gra, która nieco odstaje (dosłownie!) od tradycyjnych planszówek - akcja toczy się bowiem w trójwymiarowym modelu pociągu, a gracze wcielają się w bandytów, próbujących okraść pasażerów Żelaznego Konia.
Zasady gry są, jak to w lekkich, familijnych grach bywa, do ogarnięcia już podczas pierwszej rozgrywki. Na początku każdy z graczy wybiera lub losuje swojego bandytę, ładuje rewolwer i z talii dziesięciu kart akcji losuje sześć sztuk. Gdy wszyscy są już gotowi, zaczyna się prawdziwa jazda, częściowo bez trzymanki. Za pomocą kart akcji bandyci przystępują do pierwszej części napadu, czyli ułożenia "dobrego" planu. Każdy z graczy po kolei zagrywa jedną kartę - może to być Ruch (przejście do sąsiedniego wagonu lub spacer po dachu), Zmiana poziomu (wejście na dach lub zejście z niego), Strzał, Cios, Przywołanie Szeryfa lub to, co wszystkie czarne charaktery lubią najbardziej, czyli Rabunek. Karty akcji układane są jawnie jedna na drugiej (no chyba że pociąg akurat znajduje się w tunelu - wtedy karty zagrywane są rewersem ku górze). Gdy plan napadu został już przygotowany, następuje faza druga, czyli Napad. Tutaj gracze za pomocą wyłożonych kart próbują obłowić się w dolary i klejnoty, jednocześnie strzelając do swoich konkurentów, dając im po gębie lub salwując się ucieczką na dach przed wścibskim Szeryfem. W praktyce faza Napadu to często-gęsto jedne wielkie jaja! Misternie układany plan już po zagraniu pierwszej karty może się okazać bezużyteczny - bo mieliśmy wziąć klejnot, a dostaliśmy w szczękę; bo chcieliśmy przejść do wagonu obok, a tam czekał Szeryf; bo worek z forsą nagle znikł; bo mieliśmy sobie postrzelać, a nie ma do kogo... Oczywiście plan może jednak wypalić, a nasz bandyta wzbogaci się o parę "zielonych", idealnie wpasowując się w powiedzenie, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. W każdym razie śmiechu i dobrej zabawy jest w tej fazie co niemiara.
Gra według schematu Planowanie-Napad toczy się przez pięć rund, a tytuł najbardziej zachłannego bandziora otrzymuje oczywiście ten, kto na ostatniej stacji wysiądzie z najbardziej wartościowymi łupami pod pachą.
"Colt Express" to gra praktycznie dla każdego, kto ceni sobie dobrą zabawę. Element losowości, dobre zbalansowanie postaci i prosta mechanika prędzej czy później pozwolą cieszyć się zwycięstwem każdemu, kto wskoczy do pociągu. Obecna tu negatywna interakcja bardziej rozbawia niż wkurza, a gdy raz czy drugi zgarniemy 1000 $ za opróżnienie komory nabojowej swojego colta, szybko przekonamy się, że napady na pociągi to nawet nieźle relaksujące zajęcie. Zwłaszcza w tak pięknym, kolorowym klimacie 3D. I zwłaszcza w grupie co najmniej 3-osobowej, bo im większa bandycka kompania, tym weselsza. A gdyby tak jeszcze dorzucić do tego szklaneczkę whisky...

Colt Express jest pasjonująca, oryginalna i innowacyjna ? zupełnie inna od standardowych planszówek. Zabawa w 3d naprawdę nabiera nowego wymiaru! Pozwala na nowo odkryć magię dzikiego zachodu i poczuć atmosferę dawnych westernów. Moja recenzja na...l gdzie każdego dnia opisuję inną grę - zapraszam i polecam ten produkt.