Pucio - to imię zna chyba każde dziecko, czasem już przed ukończeniem pierwszego roku życia. Pucio to młody kawaler, który uczy dzieci onomatopei, pierwszych słów, a później nawet pokazuje, jak się opowiada... Jak na swój młody wiek, to jest wybitnie zdolny, a dzieci go uwielbiają i nawet nie wiedzą, że się razem z nim uczą. To jednak nie koniec jego zdolności... Postanowił bowiem wyjść z książki i zaprezentować nam Pierwsze zabawy dla zupełnych maluchów!
Nasza Księgarnia zawsze zyskuje moje wielkie uznanie za wykonanie tego, co wydają. Tu również zasługują na pochwałę - części gry są wykonane z grubej i solidnej tektury. Rozmiar jest dostosowany do małych rączek i ich umiejętności motorycznych. Tekturowe pudełko, tekturowe karty zapakowane w papierowe torby, czyli... wszystko ładnie, zdrowo i ekologicznie.
Nie byłabym sobą, gdybym nie zachwyciła się (jak zawsze) grafiką. Joanna Kłos ma swój niepowtarzalny styl i świetnie dobiera rysunki do wieku i możliwości percepcyjnych dzieci. Na rysunki po prostu przyjemnie się patrzy.
Układanka jest bardzo uniwersalna. Możemy bawić się z dzieciakami nawet przed ukończeniem pierwszego roku życia - pokazywać obrazki, opowiadać o zwierzątkach i przede wszystkim używać onomatopei. Do dyspozycji mamy karty z obrazkami oraz karty z napisami, co daje możliwość nauki czytania globalnego, dobierania napisu do obrazka. Kiedy dziecko już sobie z tym radzi - możemy bawić się w pary i jednocześnie ćwiczyć pamięć. Dzięki temu, że druga strona kart jest szara, możemy dokupić drugi zestaw i znów bawić się w pary z samymi obrazkami. Ta prosta w pary gra zawsze daje dzieciom mnóstwo radości, a przecież przy tym ćwiczy pamięć, koncentrację, uwagę wzrokową... Ilość kart możemy dobierać do dziecka.
W instrukcji zaproponowano parę różnych możliwości zabaw: co to? Jest - nie ma, gdzie jest? Daj! Gdzie pasuje? Ja czytam! Prócz tych zabaw napisanych przez autorkę, proponuję również, żeby bawić się z dziećmi w podziały na kategorie, np. znajdźmy wszystkie zwierzęta!
Opinia bierze udział w konkursie