Luźne, letnie popołudnia zachęciły mnie do sięgnięcia po nietypową, ale też lubianą przeze mnie rozrywkę, czyli grę paragrafową. "W mroku podziemi" to ubiegłoroczna premiera wydawnictwa Muduko, która spodoba się fanom gatunku. Tajemnicze zakamarki, przerażające potwory, zaklęci książęta i nieprzebrane skarby. To wszystko czeka na was po zejściu do samej głębi podziemnych tuneli i otwarciu zakazanych drzwi. Czy się odważycie? W tej książce to wy wybieracie, jaką drogą podążycie i jakie przygody spotkają was po drodze. Pytanie tylko, czy z tej rozgrywki wyjdziecie żywi... To była fantastyczna przygoda, swoim nieskomplikowaniem nadająca się nawet dla młodszych fanów takich rozgrywek. Czytelnik ma okazję wcielić się w jedną z 4 postaci, ale też stworzyć własną, zupełnie od zera, z wymyśloną historią, motywacjami i specjalnymi umiejętnościami. Jest to dodatek, który okazał się naprawdę wyjątkowy. Ja zdecydowałam się na kilka rozgrywek postacią uczonego Xenpohona i był to dobry wybór. Jego charyzma pozwoliła mi wyjść z kilku potencjalnie niebezpiecznych sytuacji. Całość obfituje w nieoczekiwane przygody i plastycznie opisane widoki bogatych komnat i przerażających jaskiń. Tutaj nie ma miejsca na nudę, a stosunkowo niewielka objętość książki sprawia, że jest to rozgrywka dynamiczna. Do tego warto dodać piękne szaro-białe ilustracje, które urozmaicały całą lekturę. Nie tak dawno na swoim profilu recenzowałam inną pozycję wydawnictwa Muduko- "Nibylandię", więc nie mogłam powstrzymać się do porównania obu historii, z korzyścią dla tej, którą recenzuję teraz. "Nibylandia" była za długa, przez co łatwo zgubić się w niektórych zakrętach historii, a konieczność częstego rzucania kostką stawała się uciążliwa, bo zbyt dużo zależało tutaj od szczęścia, a mniej od podejmowanych decyzji. Tutaj z kolei dynamiczne i krótkie segmenty są świetnym rozwiązaniem, a nasze losy zależą w całości od podejmowanych kroków. Oczywiście parę razy moja intuicja mnie zawiodła, ale już za drugim podejściem udało mi się wyjść z podziemi bez szwanku i z całkiem pokaźnym bogactwem! Nie pozostaje mi nic innego jak polecić wam "W mroku podziemi", jeśli szukacie lekkiej i angażującej rozgrywki, w której wy sami możecie zdecydować o kolejnych decyzjach bohaterów. Tak jak wspomniałam, część rozwiązań jest dość nieskomplikowana, ale lekturę można dodatkowo urozmaicić kilkoma podatkowymi rozwiązaniami. Na końcu znajdziecie też "Tablicę Osiągnięć", za którą możecie podążać, by wykonać przeróżne mniej i bardziej skomplikowane misje. Mnie udało się zrealizować ich całkiem sporo.
Opinia bierze udział w konkursie