Kochanek z piekła rodem

Dziś wprowadzam Was do świata Londyńskiej socjety, na spotkanie z Kochankiem z piekła rodem, czyli czwartym tomem cyklu ?Co za para? autorstwa Melisy Bel.

Rzadko którą książkę udaje mi się przeczytać w jeden wieczór. Tutaj, gdy usiadłam wieczorem by trochę poczytać, ocknęłam się o północy, gdy przewróciłam ostatnią stronę.
Jak już wiecie, uwielbiam książki autorki. Za każdym razem zabierają mnie one w niesamowity świat XIX wiecznego Londynu, gdzie królują bale, plotki i konwenanse.

Tym razem śledzimy losy Hazel Brown, kolejnej wychowanki sierocińca Hamiltonów. Hazel zdecydowanie nie jest typową panną na wydaniu. Ma swoje pasje i marzenia, których nie boi się realizować. Uwielbiam tą dziewczynę! Zdobyła moją sympatię już od pierwszych stron i to nie tylko dzięki swojej miłości do koni, które ja też kocham całym sercem.
Hazel jest odważna, niezależna, przebojowa, nie boi się mówić co myśli, a przede wszystkim zdecydowanie wymyka się konwenansom.
Jej spotkanie z ?piekielnym lordem? również nie należy do najzwyczajniejszych.

Pewnie niektórzy zarzucą tym historiom przewidywalność. Ja jednak odbieram to zdecydowanie inaczej. Każda z historii w cyklu ?Co za para? daje mi chwilę oddechu, przenosi w inny świat zapewniając świetną rozrywkę. ?Kochanek z piekła rodem? pozwolił mi oderwać się od rzeczywistości i na moment zapomnieć o problemach, powodował uśmiech na mojej twarzy i niekontrolowane wybuchy chichotu.
Ta historię bawi, powoduje rumieńce i szybsze bicie serca.

Melisa Bel nie zawodzi i po raz kolejny funduje swoim czytelniczkom płomienny i hipnotyzujący romans historyczny, który pochłania się z szybszym biciem serca! Akcja rozgrywa się w pierwszej połowie XIX wieku, a zatem czeka nas fascynująca i emocjonująca podróż w czasie i przestrzeni, z której powrót do szarej rzeczywistości będzie wyjątkowo trudny. Przygotujcie się na lawinę skrajnych doznań, które nie pozwolą na najmniejsza przerwę w lekturze!

Autorka włada przyjemnym, błyskotliwym piórem, dlatego kartki przelatują przez palce w zawrotnym tempie. Nadzwyczaj sugestywny styl pisarki oraz rozmach, z jakim naszkicowana została powieść, angażują wszystkie zmysły, a czytający czuje się niemal jak uczestnik opisywanych wydarzeń. Widzi oczami bohaterów, słyszy ich uszami, wreszcie, w jakimś stopniu odczuwa tę lawinę skrajnych, odurzających emocji, jakie w przypadku głównych postaci, naszkicowano starannie, wręcz namacalnie. Melisa Biel, niczym prawdziwy wirtuoz gra na czytelniczych uczuciach, umiejętnie zwodzi, manipuluje. Ciekawość, jak potoczą się losy tej interesującej pary staje się w końcu głównym priorytetem, w skutek czego, najmniejsza przerwa w lekturze stanowi istne katusze.

Kreacje bohaterów wypadły doskonale! Tak dosadnie i trafnie opisane zostały wszelkie rozterki postaci, że nie sposób ich nie pokochać i nie kibicować im całym sercem. I choć Lord Black Coventry i Hazel Brown tak bardzo różnią się od siebie statusem, doświadczeniami i priorytetami, a ich pierwsze spotkania wyglądały naprawdę nietuzinkowo i zabawnie, jak to zwykle bywa w przypadku gorącej miłości, mimo prób słuchania rozsądku, namiętność i serce mają wielkie szansę wygrać tą bitwę...

?Kochanek z piekła rodem? to zniewalająca, angażująca wszystkie zmysły powieść, która otumania niczym najsilniejszy narkotyk. Wspaniałe kreacje bohaterów, jakim nie sposób nie kibicować, odurzający, dopieszczony intrygami i sekretami klimat, a także zadziorne, silnie angażujące dialogi między dwójką głównych bohaterów, a wszystko to nakreślone wyjątkowo przyjemnym piórem. Polecam gorąco!

"Kochanek z piekła rodem" jest czwartym tomem cyku Co za para!, jednakże bez obaw możecie czytać te książki niezależnie od siebie. 

Tym razem na tapecie pojawi się motyw ukrywania tożsamości. I to zarówno przez obojga głównych bohaterów. Było to nie lada ekscytujace! Z dużym zainteresowaniem śledziłam, co z tego wyniknie. 

Melisa Bel tworzy bohaterów w sposób, który z miejsca przykuwają naszą uwagę. Są to takie postaci, które aż chciałoby się spotkać w prawdziwym życiu. To bez wątpienia niebanalne, bardzo kontrastowe i silne charaktery.

Tym razem będziemy mieli do czynienia z lordem. Blake Coverty uchodzi za lekkoducha i rozpustnika! Ile w tym prawdy? Na przyjęciu poznaje pannę Hazel, która, co tu dużo mówić, mocno odbiega od innych znanych mu dam. Dziewczyna wymyka się wszelkim standardom, konwenasom i postrzeganiu w tamtych czasach kobiet. A gdy następnego dnia pojawia się, przebrana za chłopca stajennego, jej tożsamość zostaje odkryta. Jednak urocza gra toczy się dalej. Relacja, jaka się między nimi wywiązuje, jest pełna ognia, wzajemnych przekomarzanek, droczenia się, uszczypliwości, sarkazmu i ironii. Ich fascynacja sobą rośnie wraz z lepszym poznawaniem się. Choć dzieli ich pozycja społeczna i poglądy, to łączy miłość do koni i samotność. Żadne z nich do tej pory nie zaznało prawdziwej miłości. 

Dzięki determinacji, odwadze, szczerości i wrażliwości Hazel szybko udało się zdobyć moje uznanie i podziw. Z kolei Blake podbili moje serce tym, że potrafił dać Hazel to, czego potrzebowała - czułość, troskę, zrozumienie i akceptację. Liczył się również z jej wyborami. A jego zazdrość względem dziewczyny... no po prostu uwielbiam! 

Autorka świetnie oddała wątek szef-pracownica. A to przecież znacznie różniło się od współczesnych realiów. Wszystko zostało utrzymane w duchu XIX-wiecznego klimatu.

Namiętność, pragnienia, chwile uniesień - bez bez tego motywu nie wyobrażam sobie pełnokrwistego romansu historycznego, a Wy? Autorka z właściwym dla siebie wyczuciem i smakiem rozpala bohaterów i nasze zmysły. Z Blakea prawdziwy kusiciel już od pierwszych stron...

Akcja pędzi w zawrotnym tempie. Sytuacje i wydarzenia autorka opisuje w obrazowy sposób, przez co ma się wrażenie, jakby się było w samym środku tego wszystkiego.

"Kochanek z piekła rodem" to pełen ekscytacji, skrzącego humoru i przygód romans historyczny o tym, ile znaczą w naszym życiu marzenia oraz co jesteśmy w stanie zrobić, by je zrealizować. To powieść ubrana w romantyzm, humor, wzruszenie i lekkość. Czy Hazel uda się przechytrzyć lorda Coverty? Jesteście gotowi, by poznać kochanka z piekła rodem? Jeśli tak, zaproście go w swoje progi, pamiętając, by nie udawać kogoś, kim nie jesteście. Ja straciłam dla tego niegrzecznego dżentelmena głowę...

Hazel była fenomenalna w tresurze koni. Potrafiła ujarzmić nawet te najbardziej skrajne przypadki, nic więc dziwnego, że bez wahania była w stanie przybierać chłopięcą postać, byleby dalej robić to co kocha. Nie była jednak przygotowana na to, że mężczyzna, z którym spędziła wczorajszy wieczór będzie tym, kto ma dać jej nowe miejsce pracy. Lord Blacke Coventry jest znudzony wszystkim tym, co go otacza, dlatego na przyjęciu, które zorganizował, kobieta inna niż wszystkie od razu przyciąga jego wzrok. Skromniejsza suknia, brak wyrachowania? Szybko podejmuje decyzję, że musi ją poznać. Melisa Bel znów to zrobiła! Urzekła, rozkochała, wywołała uśmiech. "Kochanek z piekła rodem" to przezabawna opowieść o tym, jak wiele człowiek może poświęcić dla swojego szczęścia. Postać Hazel kocham! Dziewczyna nie miała lekko, wychowanka domu dziecka od zawsze musiała walczyć o wszystko co ma. Szukanie partnera nigdy nie było na liście jej priorytetów wręcz przeciwnie: w czasach, gdy niemal obowiązkiem było bycie żoną i matką ona niestrudzenie walczyła o kolejne męskie posady, dążyła do spełnienia marzeń. Blacke był totalnym słodziakiem. Nie dał się zwieść, szybko dopatrzył się prawdziwego ja nowego pracownika ???? To króciutka historia, nie doszukujcie się tutaj przepasłych opisów, zbędnych monologów. Tempo, jak z resztą i innych książkach autorki, jest bardzo szybkie, ale moim zdaniem to właśnie urok książek Melisy: siadasz, wkraczasz do innego świata po to, by trzy godziny później przeczytać epilog z uśmiechem na twarzy i z satysfakcją zamknąć książkę. Polecam, to historia idealna dla romantycznych dusz jak ja, dodatkowo ubarwiona klimatem starej Anglii

Jeśli szukacie dobrych romansów historycznych, w ciemno sięgajcie po książki Melisy Bel. Dawno temu przeczucie podpowiedziało mi, że pewien Hrabia mnie zauroczy i od tamtej pory, czekam na każdą kolejną historię spod pióra autorki. W tej części poznajemy kolejną wychowankę sierocińca, pyskatą Hazel Brown, której nie są w głowie miłosne amory i aby zdobyć wymarzoną posadę trenera koni, przebiera się za mężczyznę i w ten sposób próbuje obejść panujące ówcześnie standardy. Jej pracodawca Blake Coventry nie ma zamiaru ułatwiać jej zadania. Młody książę, który ma gdzieś konwenanse, a ożenek to ostatnia rzecz o jakiej marzy, stanie się godnym rywalem w tych jakże intensywnych pyskówkach. Cięte dialogi i komizm sytuacyjny to znak rozpoznawczy Melisy Bel, która idealnie trafia w moje poczucie humoru, a jej powieści wywołują u mnie ciągły uśmiech na twarzy. Kolejną sprawą jest fakt, że potrafi w niezwykle barwny i wysmakowany sposób opisywać pikantne sceny, a atmosfera wraz z rozwojem sytuacji, robi się coraz bardziej gorąca. Bohaterowie których wykreowała autorka są niebanalni, charakterni, a fabuła oryginalna. Uważam, że jej styl jest nie do podrobienia. Z wypiekami na twarzy oczekiwałam każdej emocjonalnej potyczki pomiędzy Hazel i Blakiem. Dało się odczuć , że tej ognistej parze ta bojowa relacja sprawiała czystą przyjemność. Kiedy nie czuli swojej obecności, wprost tracili energię, a rzeczywistość zdawała im się bezbarwna. Podobało mi się, że kobieta do samego końca pozostawała dla swojego wybranka tajemnicą, a on krok po kroku odkrywał kim tak naprawdę jest Hazel i jaką skrywa przeszłość. Autorka w doskonały sposób wpływa na emocje czytelnika. Przedstawiona opowieść wypełniała moje myśli, relaksowała mnie i do ostatniej strony nie miałam ochoty odłożyć książki. Melisa Bel posługuje się takimi środkami i słownictwem, że fabuła mimo iż osadzona jest w dawnych czasach, jest lekka, idealnie łączy nowoczesność i starodawne realia. To pozycja przy której bez wątpienia będziecie się dobrze bawić i którą bez zastanowienia polecam przeczytać.

Ależ to było dobre!!!
Otrzymujemy niezwykłą historię z XIX wieku,gdzie kobiety były zależne od mężczyzn i nie miały prawa wyboru.Wykreowanie pewnej siebie bohaterki,która swoją determinacją i przebiegłością potrafiła zdobyć to,co chce.Jej niesforne zachowanie oraz skrywane tajemnice przed lordem niosą ze sobą wiele emocjonujących chwil?a Lord?był jednocześnie oczarowany oraz zdenerwowany tym,że Hanzel potrafiła poruszyć jego serce,rozum i ciało.A wszystko przez to,że mówi wprost-i to jest cudne i szalone!

Bohaterowie potrafili rozśmieszyć oraz doprowadzić do zdumienia tym,jak wobec siebie się zachowują.Tajemnice,sekrety,tajemnicze listy oraz chęć spełnienia swych marzeń powoduje mieszankę emocji.Emocji,które doprowadzają do niemożliwości oderwania się od lektury.
Smaczkiem w tej historii jest pojawienie się Lorda James?a Hamilton z książki Wilczy Lord wraz z Charlotte,którzy potrafili spowodować uśmiech na twarzy,dzięki zabawnym konwersacjom?psst?nasza Hanzel jest ważną osobą dla nich - jaką? - tego musicie się sami dowiedzieć.

Jest to świetna historia bohaterów z cyklu. Co za para. Emocji nie brakuje!
A Ja już czekam na historię Victora i kobiety,która złamała mu serce,będącym kolejnym tomem tej serii
P O L E C A M