LEGO Star Wars Justifier 75323

Justifer to jeden z nowszych zestawów z LEGO Star Wars na ten rok. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem ten zestaw byłem zdziwiony wyborem producentów: "czy oni naprawdę zrobili zestaw przedstawiający, którego czas ekranowy to zaledwie parę minut?". Niestety mój pośpieszny werdykt okazał się prawdziwy. Jednak czy mimo małej popularności tego statku jest on wart uwagi fanów Star Wars?

Omawianie należy zacząć naturalnie od samego modelu. Jego wielkość jest doprawdy imponująca, ogromne i długie skrzydła naprawdę wyglądają porządnie. Wewnątrz obu skrzydeł ukryte zostały dodatkowe pociski. Szczerze mówiąc jak na tej wielkości model, za takie ogromne pieniądze spodziewałbym się czegoś ciekawszego, a na pewno ładniej zorganizowanego. Twórcy nie poskąpili również w kwestii interesującego mechanizmu, ruch tylnej, a zarazem ruchomej części, umożliwia nam wysuwanie "płetw" do lądowania, które jak na wielkość konstrukcji są całkiem niewielkie, co nie zmienia faktu, że godnie wypełniają zlecone im zadanie.
Teraz warto wspomnieć o "korpusie" tej maszyny. Gdy od razu patrzymy na front pojazdu widzimy przebijające się od naklejek fragmenty powietrza które zawsze, ale to zawsze są widoczne na elementach z przezroczystymi naklejkami. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnie złego, ale w ten sposób wykonana została przednia szyba, co może dziwić bo firma LEGO zazwyczaj drukowała specjalne kokpity dla różnych statków. Jest to dla mnie wielkie rozczarowanie. Następnie zajrzyjmy do środka. Może jednak wnętrze nadrabia zewnętrzne wady. Nic bardziej mylnego! osobiście uważam że wnętrze ma jeden główny problem - jest bardzo małe! Widywałem zestawy o wiele mniejsze od tego, które miały w sobie dużo miejsca na figurki, bądź inne akcesoria jak np. statek Bad Batch czy Brzeszczot z serialu Mandalorian. Wymienione przeze mnie zestawy mieszczą się w tym samym kryterium pod względem elementów (wszystkie mają około 1000 części), ale ich ceny różnią się już diametralnie! No dobrze, spróbujmy jednak ocenić to co mamy. Na ogromny plus zasługuje fotel Cada Banea. W obecnych zestawach spotkać się można z bardzo brzydką praktyką niedawania foteli do wnętrz pojazdów. Chyba istotne jest by kierowca miał wygodne siedzenie, gdy migiem ucieka przed jego wrogami, co nie? Warto również wspomnieć o celi dla Omegi. Jest ona niewielka i zasłonięta czerwonym elementem symbolizującym pole ochronne. Detal w mojej opinii świetny i dodający wnętrzu jakiegoś charakteru. Niestety dalsza część miejsca jest ograniczona przez przechodzący przez cały statek mechanizm, a na samej rufie statku znajduje się jedynie właz na paletę z kilkoma pakunkami, które fakt są fajnym dodatkiem, ale jest ono tak małe że nie umieścimy tam nic ciekawego.

Ach! Coś na co wszyscy czekali ? minifigurki. Może one nadrobią straty całego zestawu? I tak i nie, bo mimo unikatowych pozycji jak Cad Bane, Omega czy Todo360 mamy również powtórki jak Hunter czy Fennec Shand. Skupmy się jednak na tych lepszych figurkach. Zacznijmy od kapitana statku ? Cada Banea. Został on wykonany znakomicie. Jego ciało i nogi są zrobione idealnie, a zrobiona na szaro głowa odnajduje swoje znaczenie w serialowym odzwierciedleniu. Warto wspomnieć o nowym odlewie rur oddechowych które teraz są mniejsze (względem wersji z 2010) i idealnie pasują do postaci. Ubolewam jednak nad faktem iż jego ręce nie są ozdobione tak jak ma to miejsce w przypadku Omegi. Ponadto sądzę (ale jest to tylko moja uwaga), że powinien on otrzymać specjalny blaster np. taki piracki w metalicznym kolorze tak by bardziej wpasował się w realia serialu. Następnie Omega, która w przeciwieństwie do łowcy nagród posiada nadruki na rękach, również jest świetnie wykonana. Na chwilę atencji zasługuje tutaj (oprócz fenomenalnych nadruków na rękach) jej nowa fryzura która jak na razie jest unikatowym elementem dla tego zestawu. Figurka idealna, ale zawsze jest jakieś "ale". Osobiście uważam, że wisienką na torcie byłby łuk, który nosiła ona w serialu, jednak tak jak w przypadku poprzedniej figurki, jest to tylko moja uwaga. Ostatnią z trójki unikatów jest Todo360, który jest jedynie 1 klockiem. Mało można o nim powiedzieć, bo uważam że jest zrobiony idealnie i na obecną chwilę jest bezkonkurencyjny. Pozostałe figurki- Hunter i Fennec to naturalnie powtórki, co nie zmienia faktu że są wykonane zacnie. Hunter posiada ładną i metaliczną zbroję oraz piękny hełm, po którego zdjęciu zobaczyć możemy tatuaż okrywający połowę jego twarzy. Łowczyni nagród natomiast ma skromnie zadrukowane ręce oraz specjalnie wymodelowany hełm. Jest ona idealnie odwzorowana.

Moja myśl końcowa nie będzie prosta do ogłoszenia, a wyrok jaki zapadnie nie będzie jednoznaczny. Mimo mojej szczerej miłości do Gwiezdnych Wojen czuję lekki niedosyt. Zestaw kosztowny, duży ale pozostawia wiele do życzenia jak na taki próg cenowy. Jednak czy warto wejść w jego posiadanie? Osoby ze skromnym budżetem na klocki mogą go z czystym sumieniem sobie odmówić, gdyż raczej nie wniesie za dużo do kolekcji, zwłaszcza jak posiada się już figurkę Fennec i Huntera. Moim skromnym zdaniem lepszą opcją jest nabycie nowej maszyny kroczącej w której otrzymujemy nowe figurki oraz o wiele lepszą, pojemniejszą oraz przede wszystkim tańszą konstrukcję. Z drugiej strony osoby, które ponad 90% swojego budżetu "ładują" w LEGO Star Wars nie powinny się wahać bo mimo wielu niedociągnięć zestaw nadal będzie dobrze wyglądał na półce a figurki świetnie wpasują się do każdej kolekcji.